Siedząc na oknie rozmyślałem o wszystkim. Jedynie czym bym się chcial teraz przejmować to to czy piosenkę Coldplay'a da się pogłośnić jeszcze głośniej. Naprawde.
Ale wróćmy do moich rozmyślań.3 miesiące temu wszystko się zmieniło, wszystko przez wypadek Wiktorii, przez który rodzice się zmienili.. I oczywiście twierdza ze to wszystko moja wina.
To boli naprawdę.
Moja mama po tym wszystkim nie chciała przebywać w obecnym domu, dlatego przeprowadziliśmy sie na jakąś wieś która z poczatku mi się podobała- bo wiecie slaby Internet, maly kontakt z widzami.. Ale to juz przeszłość teraz.. Teraz nie nagrywam, nie sprawia mi to juz tej samej przyjemności co kiedyś.. Ale widzowie o tym nie wiedzą.. Czekają.. Ale chyba nie doczekanie.
-Remek!!Remek złaź tu szybko! - glos ojca szybko wyrwał mnie z rozmyślań.. I nie ukrywając.. Bałem się go.. Ostatnio pil za dużo i lubiał czasem porządnie się na kimś wyżyć.. Niestety.. Padło na mnie.
Szybko wyszedłem z pokoju wbiegając do salonu gdzie od razu w oczy rzucił mi się ojciec rozwalony na kanapie, a zarazem pełno pustych butelek wokół.
-Piwo się skończyło, lec do sklepu po następne tylko szybko, koledzy zaraz wpadną! - rykł ojciec
No jeszcze więcej pijaków mi w tym domu potrzeba..Jako ze było lato założyłem tylko buty i wyszedłem szybkim krokiem z domu. Mama pewno cały czas jest w robocie.. Ktos musi w końcu zarobić na te zachcianki ojca.
15 minut i byłem juz przy jakimś małym sklepie.. Bylem pełnoletni wiec z kupnem piwa nie było problemu.Wiedziałem juz ze przez dzisiejsza noc nie zostanę w tym chlewie.. Dałem ojcu reklamówkę z piwem i pobiegłem do pokoju biorąc plecak. Wpakowałem tam tylko kurtkę na wypadek gdyby noc byla zimna, trochę picia i cos do zjedzenia.
Nie mialem jeszcze pojecia gdzie się udam.. Ale ruszyłem pędem by mnie nie zauważyli.. Zabrałem jeszcze deskę elektryczną która byla dobrze schowana przed rodzicami, by jej nie sprzedali.
Spojrzałem w telefon.. Grubo po północy.. No cóż nie bylem śpiący więc założyłem tylko słuchawki na uszy i jechałem na desce dalej.
Przed sobą mialem jedynie słabo oświetlaną uliczkę po której w oddali szedł chyba jakiś chłopak.
Jadąc tak, przypomniałem sobie nagle jak kiedys robiliśmy to z Wiki.. Jaka mieliśmy frajdę przy tym, jak i przy kręceniu filmika o tym..
Łza zakręciła mi się momentalnie w oku gdy nagle poczułem mocne uderzenie.Momentalnie upadłem na ziemie.. A resztkami sil pragnąłem zobaczyć co się stało..i widziałem tylko rozpędzony i prawdopodobnie uciekający samochód.. I chłopaka który podbiegł do mnie przerażony, reszta to byla juz tylko ciemność
Moja pierwsza opowieść 😄 Mam nadzieje ze się spodobała.. Jesli nie, liczę na wszelkie uwagi co mogłabym jeszcze poprawić w swoim pisaniu 😄
CZYTASZ
I kto by pomyślał...(Multigiusz)
FanfictionRodzina Remigiusza po rodzinnej katastrofie, załamuje się i wyprowadza na wieś. Chłopak traci chęć dalszego działania na youtubie, a przez coraz gorsze traktowanie ojca ucieka z domu. Zostaje potrącony przez samochód, a ratuje go nieznajomy chłopa...