Otwierając swoje oczy odrazu ukazał mi się biały sufit a wraz z nim- znajdujaca się po lewej stronie kroplówka. Czyli byłem w szpitalu. Nie wiele pamiętam z ostatniego zdarzenia, ale w głowie utknął mi tylko obraz tego chłopaka który podbiegł do mnie wtedy.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie dżwięk otwieranych drzwi- w jedenej chwili pomyślałem ze to ten chłopak, lecz był to tylko lekarz.
-Dzień dobry Panie Wierzgoń, widzę że pan się już obudził, mam też nadzieję że i lepiej się juz pan czuje.
-Czy ja wiem czy taki dobry- rzuciłem bez zaastanowienia -Proszę pana co mi się wogóle stało?
No Remigiusz, jak już pewno wiesz zostałeś potrącony, w wyniku czego masz połamane kilka żeber a zarazem nogę. Przy upadku uderzyłeś się też dość mocno w glowę, w wyniku czego powstał mały krwiak który juz został opanowany, więc wszystko jest pod kontrolą.
-No dobrze, dziekuję. A nie wie Pan przypadkiem co stało się z moimi rzeczami?- spytałem gdyż ta informacja byla raczej istotna.
-Przykro mi ale nic mi nie wiadomo jesli chodzi o rzeczy.
Już chciałem cokolwiek odpowiedzieć, lecz do pokoju weszła pielęgniarka, pilnie wołając tego lekarza, więc ten z pośpiechem wyszedł z sali. A więc super. Nie mam pojęcia gdzie się podzieję jak stąd wyjdę, co zrobię, jestem bez pieniędzy, jedzenia, czegokolwiek - dobrze że jeszcze mam ubrania na sobie - pomyśłałem z ironią.
Myśląc o tym wszystkim łzy napłynały mi do oczu momentalnie, więc i szybko je zamknąlem. Może nie trzeba było uciekać? Tam przynajmniej miałem dach nad głową.
-Ej stary nie płacz, co jest?
Poczułem jak duża dłoń ląduje na moim ramieniu, zdyrgłem się i szybko otworzyłem oczy.Moje serce nagle przyśpieszyło. To on.
-No ej, co się działo? - Jego głos był normalnie taki...
Halo chłopie! - Mówiąc to pomachał rękami przed moją twarzą na co ja w końcu się ogarnąłem.
-Nic nic - tylko tyle zdołałem z siebie wydusić.
-Napewno? - gdy to powiedział, jego oczy tak zabłyszczały..
Siedział dosć blisko mnie a ja musiałem skorzystać z okazji musiałem naprawdę - rozpłakałem się jak mały dzieciak kładąc głowę na jego piersi, no co ten obiął mnie swoimi ramionami.
Tak mi kurwa tego brakowało, żeby mnie kto kolwiek tylko przytulił...
*Michał*
Rozpłakał się i coś we mnie pękło. Ten chłopak wywróci moje życie do góry nogami - to pewne.Lecz któs musi mu pomóc. I wiecie co? Cieszę się że akurat padło na mnie. Remka kojarzę z youtuba, bo też zajmuje się nagrywaniem. Kiedyś był z niego umieśniony, wesoły chłopak a teraz? Smutny, bez życia i wyglądał jakby go głodzili. Ale to pewno wypadek jego siostry tak na niego wpłynął. Biedak nie radzi sobie sam. Widać że nie miał wsparacia ze strony rodziców.
Ale dlaczego wywróci moje życie?
Od 2 lat próbuje walczyć z tym że pociągają mnie chłopcy. Co prawda umawiałem się z kilkoma dziewczynami i udało mi się na ten czas zapomnieć o mojej orientacji. No ale samego siebie nie oszukasz. Remek w jednej chwili stał się juz dla mnie kimś ważnym ale nie chce by wiedział o tym, chce być tylko jego przyjacielem.. Choćbym miał cierpieć przez to.. Ale by tylko być blisko..
Nie no to absurd.. nigdy mi sie nie uda..
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy! Komentarze z uwagami co mogłabym jeszcze poprawić były by mile widziane!
CZYTASZ
I kto by pomyślał...(Multigiusz)
Fiksi PenggemarRodzina Remigiusza po rodzinnej katastrofie, załamuje się i wyprowadza na wieś. Chłopak traci chęć dalszego działania na youtubie, a przez coraz gorsze traktowanie ojca ucieka z domu. Zostaje potrącony przez samochód, a ratuje go nieznajomy chłopa...