- Mógł... Mógłbyś mnie postawić? - spytałam niepewnie nadal patrząc mu w oczy. Te piękne błękitne oczy...
- A, jasne. - na jego policzkach pojawiły się soczyste rumieńce, na których widok aż się uśmiechnęłam. Kiedy moje stopy dotknęły podłoża chłopak odwrócił się zakłopotany, a jego ręką powędrowała na jego kark. Gdy tak na niego patrzyłam przypomniałam sobie o bardzo ważnej rzeczy.
- Nadal jesteś na mnie zły? - gwałtownie na mnie spojrzał.
- Ja... - kiedy chwyciłam go za rękę przeszedł mnie dziwny dreszcz. Pociągnęłam go w stronę drzewa i usiadłam opierając się o konar. Blondyn zrobił to samo.
- Przepraszam. - szepnęłam patrząc przed siebie.
- Za co? - w jego głosie usłyszałam zdziwienie i na niego spojrzałam. Siedział oparty bokiem o drzewo i wpatrywał się we mnie.
- Za co? Przepraszam za to, że nie utrzymywałam z tobą kontaktu. Po prostu... -przerwałam nie wiedząc jak mu to powiedzieć.
- Po prostu, co? - przesunął się bliżej. - Niezależało ci?
- Nie! To nie tak. Po prostu... Po prostu się bałam. Bałam się, że to ty nie będziesz chciał ze mną pisać. Chyba bałam się odrzucenia. Nie wiedziałam co bym zrobiła, gdybyś nie chciał. Myślałam, że o mnie zapomniałeś... - mój monolog ciągnął by się znacznie dłużej, gdyby coś go nie przerwało. Jego usta na moich wargach...Wiem, że dawno mnie tu nie było, i że rozdział jest krótki, ale przepraszam.
Mam nadzieję, że rozdzialik się podoba. I jak?? Może być??
Czytasz?? Skomentuj!!!
Gwiazdki + komentarze = motywacja = nowy rozdzialik ;)