#7

88 6 4
                                    

*Jungkook*
Gdy tylko wyszedłem z wieżowca, w którym mieszka SoMin zauważyły mnie fanki więc musiałem biec. Gdy tylko wbiegłem do wytwórni, ochrona zatrzymała fanki. Na szczęście nie było och dużo bo około pięciu. Szybko pobiegłem do sali treningowej by wytłumaczyć się trenerowi czemu mnie tak długo nie było. Gdy wszedłem do sali od razu usłyszałem głos trenera
-Jungkook! Gdzie ty do cholery tak długo byłeś?!
-Ja... ja byłem... - nie wiedziałem co powiedzieć. Na szczęście uratował mnie Rap Monster
-Kazałem mu iść do dormu bo źle się czuł i nie mógł się skupić na treningu ani niczym innym. Obiecał, że jak się lepiej poczuje to wróci
-To prawda Jungkook?
-Tak trenerze -wydukałem
-A czemu jesteś tak spocony? Biegłeś?
-Nie tylko. Gdy wracałem goniły mnie fanki i padał deszcz
-To czemu nie wziąłeś parasolki ani nie założyłeś maski?!
-Zostawiłem... w dormie - skłamałem
-Eh... dobrze... macie 15 minut przerwy
-Dziękujemy - krzyknęliśmy chórem i ukłoniliśmy się. Od razu po wyjściu trenera podbiegł do mnie Hobi
-Młody, serio źle się czułeś?
-Nie
-To czemu Rap Mon...- zaczął V ale lider mu przerwał
-Chłopaki przestańcie go męczyć. Powiedziałem tak bo Jungkook zobaczył tę dziewczynę z lotniska i do niej pobiegł
-Ciekawe co on tak długo z nią robił- J-Hope zrobił minę pedofila
-Odwal się! Tylko odprowadzałem ją i jej koleżankę po dzielnicy!
-Ey.... Kooki... Jak mogłeś?! Trójkącik beze mnie? -powiedział naburmuszony Jimin a wszyscy wybuchnęli śmiechem
-Nie złość się tak -zaśmiał się Suga - a te jej oczy... Znowu były zaczarowane? - Nie mógł powstrzymać napadu śmiechu
-A wiesz... tym razem jej oczy cały czas były niebieskie ale gdy zaczął padać deszcz i wbiegliśmy do jakieś kawiarni to zrobiły się szare a ta czarna obwódka zajmowała prawie pół oka. Gdy dałem jej moją bluzę i maskę to obwódka wróciła do normy ale oczy nadal były szare
- Młody! Trzymaj się od niej z daleka bo to wiedźma!- Suga zwijał się ze śmiechu- Omo... omo... zaraz nie wytrzymam... Hahaha.... o mój brzuch...
-Zamknij ryj!- krzyknąłem wkurzony. Najchętniej bym w niego czymś żucił... najlepiej krzesłem... żelaznym...
-Dobra... młody... nie złość się tak bo ci żyłka pęknie
-Suga... jak ja cie dorwę... nie zdążyłem już nic powiedzieć bo do sali wszedł trener
-No chłopcy, koniec przerwy. Bierzemy się do roboty - powiedział. Podszedłem do lidera
-Hyung... możemy porozmawiać?
-Byle szybko bo trener się wkurzy
-No bo... co jeśli znów będę o niej myślał i znowu nie będę mógł się skupić?
-Eh... no wiesz... jeżeli będziesz on niej myślał to wyobraź sobie , że ona tu jest i że tańczysz i śpiewasz dla niej. To na pewno pomoże
-Dzięki hyung!- uśmiechnąłem się w podziękowaniu. Przez resztę próby oraz wyobrażałem sobie , że ona tu siedzi i że tańczę, śpiewam i jestem tu tylko dla niej. Dla czego ona mi się aż tak spodobała? Widziałem wiele ładniejszych od niej dziewczyn. Przecież wtedy na lotnisku rozmawialiśmy krótko a gdy oprowadzałem ją i jej koleżankę po Gangnam mało mówiła. Chociaż... gdy staliśmy pod drzwiami jej mieszkania... jej spojrzenie mówiło więcej niż tysiąc słów. Mogłem wyczytać z jej oczu wszystko... to jaki ma charakter, jak się zachowuje. Wszystko wiedziałem po jednym spojrzeniu. Widziałem, że tak naprawdę jest wesołą osobą, która chodzi wiecznie uśmiechnięta i robiąca to co kocha. Widziałem tam osobę z pasją i mażeniami. Tylko dlaczego to co widziałem w jej oczach nie odzwierciedlało tego co jest naprawdę? Sam już nie wiem. Wiem jedynie, że gdzieś pomiędzy szczęściem a pasją widziałem też strach. Nie mam pojęcia czego ona się tak boi ale na pewno się dowiem.
-No chłopcy, koniec na dziś
-Nareszcie! - krzyknęliśmy
-Jungkook...
-Tak trenerze?
-Nie wiem jak to zrobiłeś ale teraz poszło ci fantastycznie!Nigdy nie było aż tak dobrze!
-Dziękuję trenerze
-Choć Jungkook,musimy już iść bo jest puźno- powiedział lider
-Już idę!- krzyknąłem. Gdy wyszliśmy chłopaki po raz kolejny zasypali mnie pytaniami
-To wiesz w końcu jak ma na imię ta dziewczyna? -spytał Jimin
-Czy ona jest ładna?-kolejne pytanie od V
-Wiem że ma na imię Weronika ale wszyscy ją nazywają SoMin i... tak jest ładna
-To co wy tak długo robiliście?- tym razem zapytał najstarszy
-Już mówiłem! Najpierw oprowadzałem po okolicy potem pobiegliśmy do jakiejś kawiarni która okazała się być tą na przeciwko wieżowca w którym mieszka
-No to idziemy tam!- krzyknął Suga
-Po co?
-Może ją zobaczymy
-Wątpię. Jest już po 22 i ona na pewno śpi
- o tak wczesnej porze?!
-Na pewno była zmęczona. Lot samolotem do tego zmiana stref czasowych. Jestem pewien, że teraz śpi
-Ale tak zy inaczej przydałaby nam się kawą - stwierdził NamJoon- prowadź.
Do kawiarni doszliśmy szybko bo była blisko. Podeszliśmy do kasjerki
-Co podać?- spytała. Karzdy po kolei zaczął wymieniać swoje ulubione kawy
-Za chwilę panom podam - już mieliśmy iść do stolika gdy kasjerka mnie zatrzymała - Przepraszam ale czy to pan tu był dzisiaj z dwoma europejkami?
-Tak. Coś się stało?
-Jedna z nich zostawiła torebkę. Przekaże jej pan ją?
-Oczywiście
-Już niosę kawę dla panów- powiedziała podając mi torebkę. Gdy podeszłem do stolika szybko zauważono torebkę
-Czyje to?- odezwał się V
-Albo SoMin albo jej koleżanki
-To sprawdź
-Nie będę grzebać w cudzej torebce!
-To jak masz zamiar oddać?
-Pójdę jutro do nich i powiem " któraś z was zostawiła torebkę"
-Ehh... jak ty nie chcesz to ja to zrobię-wyrwał mi torebkę z rąk i zaczął grzebać
-Co ty robisz?!
-To co widzisz? O, tu jest jakiś zeszyt
-Zostaw to bo jeszcze zniszczysz!
-Nawet jest coś napisane po koreańsku! Hmm... "Pamiętnik Weroniki"- ignorował co do niego mówię
-Odłóż to! To jej prywatne rzeczy!
-A tu coś po angielsku pisze- on chyba na prawdę był głuchy - Hyung, przetłumaczysz?- zwrócił się do Rap Mona
-To jej prywatna rzecz. Raczej nie powinniśmy tego czytać- powiedział
-A co jeśli to coś ważnego? Suga mówił , że to wiedźma więc może to jakieś zaklęcia! -wszyscy zaczęliśmy się śmiać z głupoty naszego Tae
-Dobra już koniec - uspokoił nas lider - przetłacze to. Okey... tu pisze "Własności Weroniki Kowalczyk. Znalazce proszę o skontaktowanie się ze mną pod podany niżej numer" Widzisz Jungkook? Teraz masz jej numer telefonu
-Tak... zadzwonię do niej jutro i oddam jej torebkę
-Ciekawe co pisze dalej- V wyrwał pamiętnik z rąk hyunga
-Zostaw to - krzyknęliśmy obaj
-Kurde... tu chyba po polsku pisze
-No i dobrze! Lepiej odłóżmy to - starałem się przekonać Tae
-O! A kilka stron dalej jest trochę po koreańsku! To chyba tekst jakieś piosenki
-Tae! Mówiłem żebyś... Czekaj co? Ona pisze piosenki?
-No zobacz!- wziąłem do ręki zeszyt i zacząłem czytać
"Zapomnieć chcę
Na jedną noc, na jeden dzień
O tym co zdarzyło kiedyś się
Nie mogę znów biec
Już nie mam sił by dalej iść"
-Nie jest złe- stwierdził Suga
-Ciekawe czy pisała więcej tych piosenek
-Jest tu cała masa- stwierdził Tae przedlądając dalej
-Dobra już odłóż to hyung
-No okey...
Wypiliśmy kawe dość szybko i pojechaliśmy do dormu

*10 godzin później*

Dzisiaj mamy wolne więc spałem dłużej niż zwykle. Poszedłem do kuchni by zjeść śniadanie
-Hej młody- przywitał mnie Jin
-Hej stary
-Dzwoniłeś już do tej dziewczyny?
-Jeszcze nie
-To na co czekasz?
-Eh... dobra daj telefon- wstukałem numer podany w pamiętniku i czekałem aż odbierze
-Halo?- usłyszałem głos w telefonie
-Halo?SoMin?
-Tak to ja. Kto dzwoni?
-To ja. Jungkook. Chciałem się spytać czy nie poszłabyś ze mną dziś wieczorem kawiarni na przeciwko wieżowca w którym mieszkasz?
- Jungkook?! Skąd ty masz mój numer?!

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Miałam zamiar napisać krótki rozdział... miałam :""") Wyszedł mi najdłuższy z całego ff (1200 słów) Mam nadzieje że wam się spodobał. Jeśli tak to gwiazdkujcie i komentujcie 😊

[ZAWIESZONE] I Tak Kiedyś  Umrzemy... || BTS, Jungkook ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz