...Przepraszam za kłopot [The End]

91 12 6
                                    

Siedziałam tam jeszcze chwile by nabrać odwagi. W końcu wstałam z konta..podeszłam do jeszcze nieprzytomnego Tobiego i wstrzyknęłam mu adrenalinę. 
Ponownie trochę oddaliłam się od niego, usiadłam na jednym ze stołów i patrzałam na niego zmieszana. Z jednej strony bałam się o niego, z drugiej czułam niechęć przez to co zrobił.

Po paru minutach chłopak obudził się i zmierzył mnie gniewnym spojrzeniem, znów zabolało...bardzo. 
-Toby Rogers eh jak miło znów widzieć cię przytomnego... -Powiedziałam a przynajmniej próbowałam powiedzieć to chłodno. Na nim nie zrobiło to większego wrażenia....
-Inaczej ....Toby chcę z tobą pogadać....nie jesteśmy wrogami tylko przyjaciółmi... -Powiedziałam cicho...nie wiem jak z nim inaczej rozmawiać. Czuje się dziwnie rozmawiając z nim w taki sposób.
-Nic nie zrobiłem... -Syknął, znów natrafiłam na jego nienawistne spojrzenie.
-Jak nic...Toby....wszyscy wiedzą i akurat tego nie da się zamaskować...schować.......wszyscy już wiedzą....ja chcę się tylko dowiedzieć dlaczego to zrobiłeś ... -Powiedziałam spokojnie. Toby zawahał się przez chwile ale....to spojrzenie znów wróciło.'
-Nic nie muszę ci tłumaczyć...i tak nie zrozumiesz o co chodzi... -Warkną.
-...to daj mi zrozumieć....Toby chce ci pomóc....z resztą jak zawsze..... -Powiedziałam znów cicho....dlaczego nie umiem teraz krzyczeć? Mówić co myślę...
-Pomóc na razie wszystko kurwa psujesz!!!! -Krzyknął.......
To...mnie  strasznie zabolało.....chciałam płakać i wyjść z pokoju ale zacisnęłam tylko pięści. 
-.......okej psuje..eh...Toby chcę tylko wiedzieć dlaczego to zrobiłeś i zniknę,...więcej mnie nie zobaczysz ani nie usłyszysz... -Powiedziałam obojętnie....eh znów tryb nieczuła się włącza.
-Bo tak...i co ci do tego to problem rezydencji  Schadow daj sobie spokój tak....to ty zepsułaś mój związek z Clock....to wszystko przez ciebie rozumiesz!!! A teraz zostaw mnie!! -Warknął...

Pierwszy raz poczułam smak łez....gorzkich i słonych...były moimi uczuciami które przez parę słów starły się w proch. Wtedy już nie myślałam.....po prostu wyszłam z pokoju....wyszłam z rezydencji......wszystkie uczucia tam zostały...znów stałam się cieniem...Nigdy nie sądziłam że parę słów może znów odebrać mi uczucia...Znów namieszać w moim życiu........ale...już jedno wiem....uczucia są bez sensu...a ja nie wiem po co je miałam....zostałam znów cieniem...znów niepotrzebnym cieniem twoim koszmarem....

~Nie bój się cieni...one świadczą tylko o mojej obecności przyjacielu..

*******************Autorka*************************
To jest koniec...wiem pewnie spodziewaliście się czegoś dłuższego...i love story...ale..moi drodzy u mnie love story to rzadkość......i teraz moi drodzy ważna informacja...to koniec księgi pierwszej ....teraz robimy przerwę od morderców i ruszamy do luźnej nowej serii..chyba nie dramatu i chcę wam podziękować bo jest was już 30 i naprawdę mnie to cieszy i....robię specjał ^^  i z nową serią ruszamy w weekend....to chyba tyle dzięki za przeczytanie tej opowieści i...widzimy się potem pa!



Nowi zabójcy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz