(t/n) - twoje nazwisko
Dzisiaj ostatni dzień tygodnia, w którym się uczysz - piątek. Wkońcu spokój od szkoły, nauczycieli, lekcji, zadań i durnego, blond modela, z którym musisz przeżywać katorgi w ławce.
Od rana z resztą miałaś wrażenia. Zapomniałaś zmontować wywiad z superbohaterem i zaczęłaś od rana latać jak szalona.
Zapewne zjawisz się dopiero na drugiej lekcji, bo wcześniej musisz podejść do nauczycielki, z którą masz kółko dziennikarskie. Kobieta była bardzo zadowolona, że doniosłaś jej obiecany artykuł, ale bardziej zaskoczona tym, co dostała.
-Czy coś się stało? - zapytałaś, widząc minę nauczycielki. Myślałaś, że jest zawiedziona.
-Nic nic, tylko, jestem zaskoczona twoim artykułem.
-Nie podoba się pani? - spytałaś zmartwiona.
-Nic z tych rzeczy. Poprostu to jest niesamowite! Naprawdę przeprowadziłaś wywiad z Czarnym Kotem?!
-T-tak. - niechętnie przyznałaś. - Nie było łatwo, ale mówiłam, że to będzie coś naprawdę WOW, a dla gazetki potrafię się poświęcić. - powiedziałaś, uśmiechając się.
-To jest nieprawdopobne. Powiem więcej [t/i], twój artykuł zajmie miejsce na pierwszej stronie!
-Naprawdę, dziękuję! - krzyknęłaś uradowana.
Zadowolona szłaś przez korytarz do klasy. Nie wierzyłaś w to, co powiedziała nauczycielka. Wcześniej zdarzały ci się szanse na pierwsze miejsce w gazetce, tylko wtedy nie siedziałaś, jakie poruszać tematy, żeby wszystkim się podobało.
Wchodząc do klasy wytłumaczyłaś nauczycielce swoje spóźnienie. Usiadłaś na miejscu i zaczęłaś bawić się długopisem dalej przez radość, która cię ogarniała. Byłaś pewna, że nic nie popsuje tego wspaniałego dnia.
-Coś ty taka zadowolona. Dostałaś nowy telefon? - zapytał znajomy głos.
Wiedziałaś do kogo on należy. Po twojej lewej stronie siedział ulubiony kolega z klasy - Adrien Agreste. Byłaś tak szczęśliwa, że nie zauważyłaś go. Oczywiście musiał zepsuć ci dobry nastrój.
-Od kiedy obchodzi cię moje życie Agreste? - zapytałaś oschle.
-Od kiedy to, (t/i), zaczęłaś randkować z czarnymi kotami późnym wieczorem, w starych teatrach. - uśmiechnął się złośliwie.
-Skąd ty wiesz, że miałam wywiad z Czarnym Kotem?! - krzyknęłaś cicho tak, żeby nikt oprócz blondyna nie usłyszał cię.
Chłopak zbladł. Pomyślałaś, że spadł mu cukier albo dostał raka mózgu.
-No... wczoraj gdy wracałem z sesji zdjęciowej wieczorem, to... zobaczyłem cię... jak... wychodzisz z teatru z Kotem... - zaczął się dziwnie jąkać. Już u kogoś słyszałaś takie samo jąkanie.
- To jakim cudem nie zobaczyłam cię?
-No bo... akurat jechałem limuzyną.
-Dobra, koniec tej gierki. Dlaczego próbujesz mnie okłamać? - zapytałaś nagle.
-Co? O czym ty mówisz?
-Nie udawaj. Kiepsko wychodzi ci kłamanie. Gdy chcesz sprzedać jakąś słabą bajeczkę, zaczynasz się jąkać.
-Wcale nie! Dlaczego miałbym cię okłamać? - protestował blondyn.
Ty i tak wiedziałaś swoje.
-Nie wiem. Może dlatego, że na przykład coś cię łączy z Czarnym Kotem, jesteś medium albo sam randkujesz z Biedronką, a ona mówi ci o wszystkim, co usłyszała od Kota.
-Po pierwsze. Nie mam nic wspólnego z Czarnym Kotem, a bardzo bym chciał. Po drugie. Nie jestem medium tylko fotomodelem. Po trzecie Chciałbym być z Biedronką, ale słyszałam że ma innego i nie jest w moim typie. - odpowiedział pewnie na wszystkie twoje pytania bez żadnego jąkania.
Może tym razem mówił szczerze? Dla ciebie dalej coś było nie jasne.
-Dobra, to przynajmniej powiedz, że mnie nie śledzisz.
-(t/n), Agreste, może zamiast szeptać między sobą czółe słówka, powiecie całej klasie o waszych ciekawych tematach. - odezwała się w waszą stronę nauczycielka.
Natychmiastowo przestaliście se sobą gadać, przepraszając przy okazji nauczycielkę i zapewniając, że się to nie powtórzy.
Po upomnieniu nauczycielki nie odezwaliście się do siebie ani słowem. Cały czas zastanawiałaś się nad słowami blondyna. Może rzeczywiście widział cię wczoraj wieczorem z Czarnym Kotem, a nie zwrócił na siebie uwagi, żeby zrobić ci na złość. Chociaż jąkanie go zdradziło. Wiesz, że on coś ukrywa, a ty dowiesz się, nawet gdybyś miała poprosić o pomoc superbohatera.Po wszystkich skończonych lekcjach podeszłaś szybko do nauczycielki od chemii, żeby wytłumaczyła ci temat z ostatniej lekcji, bo przez Adriena nie mogłaś się skupić, przez co nie zrozumiałaś najtrudniejszego tematu z całego działu.
Pobyt u niej zajął ci około pół godziny. Wyszłaś z gabinetu, dziękując za pomoc, poszłaś do szafki, spakowałaś rzeczy i wyszłaś ze szkoły. Niebo było ciemne, nad Paryżem zebrały się ciężkie chmury. Po chwili o twoją głowę uderzyły pierwsze krople deszczu. Zaczęło padać. W nadzieji, że za chwilę przejdzie, czekałaś z 15-20 minut, lecz lekkie opady przemieniły się mocną ulewę. Padało coraz mocnej. Nagle blisko szkoły przyłożył piorun. Podskoczyłaś przerażona, przez co prawie spadłaś na schody, lecz w ostatnim momencie ktoś cię złapał. Odwróciłaś się. Osoba, która uratowała cię przed upadkiem był Adrien Agreste.
-Hej, nic ci nie jest?
-Nie, wszystko wporządku. - odparłaś jak zwykle oschle.
-To dobrze.
Odpowiedział cicho, po czym odszedł kawałek od ciebie, lecz odwrócił się na chwilę.
-Słuchaj (t/i), nie wiem, co ci zrobiłem, że jesteś dla mnie taka wredna, ale wiec jedno. Jeśli naprawdę zrobiłbym coś, przez co czułabyś się przeze mnie urażona, to przepraszam. - gdy to mówił, wpatrywałaś się w niego jak głupi w ser. - Naprawdę nic do ciebie nie mam. Ale jeśli ty masz coś do mnie, to od razu mówię, że niechałbym żebyś przeze mnie miała zły humor.
W tym momencie pod szkołę podjechała srebrne Subaru. Adrien od razu pobiegł w jej stronę i zniknął w środku. Samochód odjechał. A ty cały czas stałaś tam sama. Usiadłaś na murku od schodów, który był pod dachem, więc nie było możliwości, żebyś zmokła. Zaczęłaś zastanawiać się nad słowami chłopaka.
Czy on naprawdę cię lubi?
Nic do ciebie nie ma?
Chce nawiązać z tobą dobre relacje?
To, co powiedział było dla ciebie wielkim zaskoczoniem. Może to ty masz coś do niego i cały czas jesteś dla niego wredna, a on chcę się tylko zaprzyjaźnić.
Twoje myśli przerwało kolejne uderzenie pioruna blisko szkoły. Tym razem w miejscu, gdzie uderzyło stała tam postać w czarnym kostiumie i blond włosach. Cała ociekała wodą, przez co nie mogłaś zobaczyć jej oczu, bo mokre włosy zasłoniły z pół twarzy. Deszcz stał się mocnejszy, przez co ciężko było ci rozpoznać, kto to był. W pewnym momencie owa postać zaczęła podchodzić do ciebie...
CZYTASZ
Miraculum: Chat Noir x reader (pl)
FanfictionCzy przeciętną dziewczynę pochodzącą z ulicy Paryża może coś połączyć ze znanym w całym mieście superbohaterem? Ile czasu można ukrywać prawdę pod czarną maską?