7. Wariacje.

2.7K 206 46
                                    

Film minął dość szybko, a ty nawet nie zauważyłaś, że tulisz się z całej siły do chłopaka.
-Co księżniczko, masz automanofobię? - odezwał się blondyn.
-Raczej nie, i nie wymyślaj sobie słów.
-Nie wymyślam. Jest coś takiego.
-To niby co to jest? - zaczęłaś powoli puszczać go.
-Paniczny strach przed lalkami. - powiedział, a na jego twarzy zagościł durny uśmiech.
Zignorowałaś jego spojrzenie, rozglądając się po pokoju, tylko żeby uniknąć tych zielonych oczu. Miałaś go trochę dość. Zauważyłaś, że już nie pada. Na ulicach Paryża zawitał blask księżyca.
Od razu poderwałaś się z łóżka, niemalże krzycząc do chłopaka.
-No Kocie, przestało padać, więc możesz spokojnie wracać do siebie!!
-Jesteś zadowolona z wykopywania mnie z domu? - zapytał zdziwiony.
-Nie ukrywam, że tak. - na twojej twarzy ukazał się wielki banan - Jutro muszę iść do szkoły, a jakbyś nie zauważył, jest już grubo po 24.
-No dobrze, już idę. - powiedział ze sztucznym smutkiem, po czym udał się w stronę balkonu.
Gdy już miał skoczyć na inny dach, złapałaś za jego nadgarstek, po czym dałaś mu lekkiego buziaka w policzek.
-Dobranoc. - powiedziałaś cicho, po czym weszłaś do pokoju i natychmiast zamknęłaś okno, zakrywając je zasłoną.
W tym momencie miałaś jeden, wielki mętlik w głowie.
-Ja piepsze, dlaczego to zrobiłam?! - zaczęłaś mówić do siebie.
Co prawda nie żałowałaś tego, ale miałaś obawę, że lateksiarz pomyśli sobie, że ci się podoba, albo, że ma u ciebie szansę.
Zerknęłaś przez zasłonę, czy on dalej jest na twoim balkonie. Kamień z serca ci spadł, gdy zobaczyłaś puste miejsce, na którym do niedawna siedział blondyn. Zmęczona wieczornymi przygodami, od razu położyłaś się do łóżka. Nawet nie miałaś siły się przebrać.

Następnego dnia nie miałaś ochoty wstać z łóżka. Niechętnie wygramoliłaś się z łóżka. Stanęłaś przed lustrem, spojrzałaś na siebie. Rozczochrane włosy, podkowy pod oczami, pogniecione ciuchy i.... o nie.
MALINKA NA SZYI?????!!!!!!!
Przerażona, przyjrzałaś się dokładniej. Nie myliłaś się. Pchlarz zostawił ci pamiątkę z wczoraj. Tylko kiedy? Możliwe, że przysnęłaś na filmie, a kotek to wykorzystał. Parszywy sierściuch, gdy tylko go spotkasz, od razu powyrywasz mu te wąsy, co węszą tam, gdzie nie trzeba. Ale to dopiero późbiej, teraz musisz lecieć do szkoły. Ubrałaś pierwsze, lepsze ciuchy, zrobiłaś delikatny makijaż aby ukryć niewyspanie, a szyję obwiązałaś apaszką. Dodarkowo zakleiłaś malinkę plastrem, na wszelki wypadek. Jak ktoś spyta czemu go nosisz w środku lata, to powiesz, że masz chore gardło.
Spojrzałaś na zegar, dziesięć po ósmej. Teraz nauczycielka napewno cię zabije. Wybiegłaś z domu jak oszalała. Udało ci się dobiec do szkoły w dość krótkim czasie. Miałaś od razu udać się do klasy, lecz dziwiło cię wydarzenie, które miało miejsce na boisku. Widząc, co się dzieje, w twojej głowie powstało zasadnicze pytanie:
Czy was wszystkich do końca popierdoliło?!

************

Wybaczcie tak długą nieobecność. Było kilka problemów, ale wracam i nigdzie nie planuje uciekać :).

Miraculum: Chat Noir x reader (pl) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz