Spokojnie

1.1K 132 95
                                    

-Więc, co się stało?

Zapytał Kenma-kun, gdy siedziałem już naprzeciw niego przy stole w niewielkiej kuchni, a w naszych dłoniach były parujące kubki wypełnione herbatą. Wpatrywałem się w swój jak w ósmy cud świata. Westchnąłem cicho.

-Zakochałem się w Kageyamie-kun.

Wyznałem, a blondyn spojrzał na mnie, jednak w cale nie wydawał się być specjalnie zaskoczony.

-Źle to przyjął?

Zapytał spokojnie, a ja ścisnąłem troszkę mocniej kubek w błękitnego kotka.

-Zwyzywał mnie. Nie chce ze mną grać. Traktuje mnie jak... śmiecia. To boli, Kenma-kun.

Wyznałem, a z moich oczu znów popłynęły łzy. Poczułem dłoń drobnego chłopaka na swojej. Spojrzałem na jego twarz, jednak jego kocie oczy wciąż pozostały bez wyrazu. Pociągnąłem nosem a on tylko poklepał mnie po ramieniu.

-Jest późno więc zostaniesz już tutaj.

Powiedział i skierował się do łazienki. Zostałem sam w kuchni więc spróbowałem się uspokoić i udało mi się, po paru minutach już nie płakałem i byłem względnie spokojny. Telefon zawibrował mi w kieszeni.

Od: Suga
Temat: ...
Treść: Hinata-kun, gdzie Ty jesteś? Byliśmy u Ciebie w domu, ale Twoja mama twierdzi, że nie wróciłeś ze szkoły. Wszystko w porządku?

Westchnąłem cicho i odpisałem senpai'owi.

Do: Suga
Temat: Re: ...
Treść: Nie wracam dziś do domu. Wszystko w porządku, jestem u kolegi. 

Po tym wyłączyłem telefon. Nie chciałem, żeby zaczęli do mnie wypisywać. Albo inaczej - nie chciałem tego czytać. Kenma-kun nagle wszedł do pomieszczenia.

-Późno już. Idziemy spać?

Spytał, a ja skinąłem głową i odłożyłem pusty już kubek do zlewu. Wyszedłem za nim do sypialni i położyłem się na miękkim futonie. Zakryłem się kołdrą po same uszy i spojrzałem na przyjaciela.

-Dzięki. Dobranoc.

Powiedziałem. Usłyszałem cichą odpowiedź i po chwili już oddałem się w ramiona Morfeusza.

***

-I pamiętaj, wdech, wydech i nie przejmuj się. Przejdzie mu w końcu.

Powiedział i pomachał mi na odchodne. Wsiadłem do pociągu, który właśnie nadjechał i ruszyłem w stronę szkoły. Nadal nie mogłem uwierzyć, że przeszedłem taki kawał drogi i nawet nie wiem, kiedy. Kazał mi być spokojnym. Teraz mi to wychodziło, ale jak będzie w szkole? Po drugiej lekcji już wiedziałem. Na zajęciach z japońskiego nauczyciel kazał nam pracować w parach i sam ustanawiał, kto z kim pracuje. Padło na to, że miałem być z Kageyamą-kun, ale on natychmiast wyraził sprzeciw.

-Dlaczego nie chcesz pracować z Hinatą-kun?

Zapytał zdezorientowany nauczyciel. Nigdy nie było z tym problemu. Ja tylko spuściłem wzrok. Gdy nauczyciel po raz kolejny zadał pytanie, nie doczekawszy się zadowalającej go odpowiedzi, Król Boiska zrobił to, czego bałem się najbardziej.

-Nie będę ryzykował, że ten gej mnie zgwałci.

W klasie momentalnie zapadła cisza. Wszyscy patrzyli na mnie, a ja starałem się nie rozpłakać.

-Hinata-kun?

Usłyszałem głos nauczyciela, ale jedynie wstałem i wyszedłem z klasy. Słyszałem za sobą szepty innych uczniów. Coś takiego nie jest zbyt dobrze przyjmowane. Nie tutaj. Co innego w dużym mieście... cholera, jestem skończony. Poszedłem na dach i skuliłem się tam, wyciągając telefon. Wybrałem numer do Kenmy-kun. Powiedział, że mogę dzwonić. Odebrał po trzecim sygnale.

-Hinata-kun?

-Jestem skończony!

Po moich policzkach zaczęły płynąć słone łzy. Skuliłem się bardziej i schowałem twarz w przedramię, jednak nie utrudniało mi to zbytnio mówienia.

-Uhm, Hinata-kun, nie wiem, co mam ci powiedzieć. Może sprawa przycichnie?

-Nie wiem, ale... to było okrutne! Jestem skończony! Nie mam po co wracać do klasy!

Płakałem coraz bardziej, a blondyn po drugiej stronie milczał. Chciał,  żebym się trochę uspokoić.

-Teraz nic z tym nie zrobisz. Spróbuj jakoś wytrzymać. Jeszcze tylko dwa miesiące do końca roku.

Powiedział, ale w cale mi to nie poprawiło humoru.

-Będą pamiętać...

Szepnąłem, i w tym momencie ktoś wszedł na dach.

-Mówiłem, że go tu znajdziemy!

Usłyszałem Noye-senpai. Zacząłem wycierać łzy.

-Kenma-kun, muszę kończyć.

-Jasne. Jakby co to wiesz.

-Dzięki.

Odparłem i rozłączyłem się, chowając urządzenie do kieszeni. Spojrzałem w stronę przyjaciół i uśmiechnąłem się delikatnie, jednak oni pozostali poważni.

-A teraz opowiesz nam, co ten dupek ci zrobił.

Powiedział Tanaka-senpai, kiedy wszyscy usiedli już, tworząc dookoła mnie małe kółeczko.

Doki-dokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz