- Idą - mruknąłem, słysząc jak przebijają się głównym wejściem. Po chwili można było usłyszeć szczęk łamanych drewnianych barykad, zbudowanych z mebli. I strzały. Krzyki. Na moje, był to czas, żeby się ewakuować. Dźwięki z góry dochodziły zza drzwi. Chyba przebili się przez naszą barykadę. Teraz muszą tylko pokonać schody i wyważyć żelazne drzwi.
- Albo teraz, albo nigdy - wysyczałem w stronę moich towarzyszy. Było nas tu ledwo siedmiu. Szybko zaczęliśmy biec przez długi korytarz, na końcu skręcając w prawo. Weszliśmy do pomieszczenia, w którym był stos beczek. Przesunąłem jedną z nich, chwilę potem wyciągając kilka paneli z podłogi, tym samym otwierając ukryty przez nas tunel. Chwilę potem usłyszeliśmy walenie w mocarne drzwi piwnicy. Za chwilę tu wejdą.
- Wskakujcie, jeśli życie wam jeszcze miłe - warknęła Jane, wskazując palcem na otwór w podłodze. Kiedy rozległ się dźwięk powalanych drzwi, nikt dłużej się nie opierał i wszyscy skoczyli.
- Jeff, chodź już - ponagliła mnie Shadow, więc ruszyłem za resztą. Musieliśmy iść na czterech, tunel był stosunkowo mały. Śmierdziało tu stęchlizną, długo tu nie byliśmy, nie było takiej potrzeby. Teraz jestem dumny z naszej pomysłowości sprzed lat. Gdyby nie to, zginęlibyśmy tutaj.
W końcu udało nam się wypełznąć, na dworze było już ciemno, co znaczyło to, że przesiedzieliśmy w piwnicy parę dobrych godzin. Kiedy wszyscy już wstali z ziemi, rzuciliśmy się do biegu. Odwróciłem się jeszcze, żeby spojrzeć po raz ostatni na mój dom. Tak, to dobre określenie. Dom. To tam przeżyłem ostatnie kilka lat.
W końcu, po przebyciu dość długiego dystansu, zrobiliśmy sobie przerwę. Kto wie, czy krótką, czy może zostaniemy tu na dłużej...
- Wszyscy są? - spytał Bloody Fighter, przypatrując się każdemu z osobna, po czym usiadł na jednym z kamieni. Znajdowaliśmy się koło słynnych... łazienek? Nie wiem jak to nazwać, ale zawsze kiedy Slender robił sobie polowanie, to tutaj ginęła większość. Te pokoje były dla nich niczym pułapki, a jak ktoś wyszedł cało, miał wszystkie osiem kartek - to i tak ginął. Przeżycie tego nie było możliwe.
- Tak - Shadow ziewnęła. Dużo dzisiaj przeszła, zacznie więcej od nas wszystkich.
- Śpiąca? - spytałem, lustrując brunetkę od dołu do góry. Siedziała z podkulonymi nogami, trzymając je rękoma. Wpatrywała się w księżyc.
- Wydaje ci się tylko - mruknęła, za chwilę chichocząc - jutro będzie pełnia - wskazała na srebrzyste ciało niebieskie, oczy zaczęły jej się błyszczeć.
- Zemsta będzie słodka...
CZYTASZ
Elita Slendermana [całość do korekty]
Fanfiction//planuje pełną korektę, także nie bierzcie do siebie jakichkolwiek błędów czy coś tam... ~ książka ma jakieś 2 lata także luz, bo będzie zmieniana (i to porządnie) UWAGA! Zawiera liczne wulgaryzmy, przemoc, sceny erotyczne, pod teksty, dwuznacznośc...