Następnego dni Jayden zadecydował, aby zorganizować spotkanie z kapitanem Perrym, Lou, Blake'em i Ashem. Postanowił podzielić się z nimi informacjami oraz ogólną, multimedialną prezentacją z danymi.
- Zabójca biały, w wieku od trzydziestu do czterdziestu-pięciu lat. Nie działa pod wpływem impulsu, ale bardzo dokładnie planuje swoje zbrodnie. Nie łącza go z ofiarami porachunki osobiste. Zakrywa ich twarze błotem, aby zachować ich anonimowość.-od takich słów zaczął agent.
- Więc czemu zabija ofiary skoro nic do nich nie ma?- spytał Ash ze zdumieniem w głosie.
- Dla niego są bardziej wyobrażeniami, symbolami. Zapewne, dlatego zostawia przy nich figurki origami i orchidee. Według niego to forma przeprosin za to, co im zrobił.- wyjaśnił Jayden.
- Ciekawe... A dokąd nas to prowadzi?- Blake jak zwykle nie zamierzał odpuść agentowi.
- Wszystko się liczy Carter.- zamiast Normana odpowiedziała Lou- Nawet jeden szczegół nie może zostać pominięty w sprawie takiej jak ta.-
Jayden posłał jej ledwo widoczny dla innych uśmiech, a kobieta odwróciła zawstydzoną twarz. Zauważyła Blake'a, który ewidentnie przez swoje spojrzenie dawał im do zrozumienia, że mu nie podoba się ta cała sytuacja. Blondynka jednak całkowicie to zignorowała.
- Drapieżnika łatwiej wytropić, kiedy pozna się jego zwyczaje.-
- Może w książkach się to sprawdza, ale tu chodzi o życie dziecka.- Blake prawie wszedł mu w zdanie.
Kapitan Perry rzucił po prostu:
- Niech pan mówi dalej.-
- Jeden szczegół zwrócił moją uwagę. Czas pomiędzy zniknięciem ofiary, a znalezieniem ciała waha się od trzech do pięciu dni. Ale suma opadów zawsze wynosi piętnaście centymetrów, plus minus dziesięć procent. Możliwe, że zabójca umieszcza ofiary w otwartym od góry zbiorniku, który powoli napełnia się deszczówką.-kontynuował Norman.
- Chcesz powiedzieć, że im mocniej pada tym mniej czasu zostaje ofierze?- Louise zwróciła się do szatyna.
- Dokładnie tak Lou.- przytaknął Jayden, po czym zwrócił się do reszty ekipy.
- Zająłem się też geograficznym rozkładem morderstw. Zazwyczaj zabójca pierwszy raz morduje blisko miejsca zamieszkania- chodzi o to żeby miał gdzie się ukryć w razie kłopotów. Gdy zyskuje pewność siebie oddala się od kryjówki. Analizując miejsca zniknięcia ofiar udało mi się nakreślić strefę, w której może mieszkać zabójca...-
Wtedy odezwał się Blake
- Jak duża jest ta... ,,strefa"?- spytał wykonując cudzysłów manualny.
- Teraz...dwadzieścia pięć kilometrów.-
- O świetnie. Na takim obszarze mieszka z dziesięć tysięcy ludzi. Będziemy przesłuchiwać jednego po drugim?- porucznikowi puściły nerwy.
- Każda kolejna wskazówka pomoże nam zawęzić strefę. Zestawienie lokalizacji i listy podejrzanych pozwoli szybciej znaleźć zabójcę.- Jayden jednak szybko zbył Blake'a.
Kapitan Perry wstał z krzesła.
- I co dalej?- zapytał.
- Macie dwóch podejrzanych odpowiadających profilowi psychologicznemu, można ich powiązać ze strefą. Chciałbym ich przesłuchać.- odparł Norman.
- Cholera jasna...tracimy czas na bzdury. A zabójca jest na wolności. Ruszmy tyłki i znajdźmy go!- wtedy Blake praktycznie już się darł.
Jayden spróbował podejść do niego z rozsądkiem.
CZYTASZ
Heavy Heart
Fanfiction[Fanfiction do gry Heavy Rain, postać Louise Morgan jest moją OC.] Zabójca z Origami zbiera śmiertelne żniwo. Do pomocy policjantom zostaje przysłany profilujący FBI, agent Norman Jayden. Gdy poszukiwany morderca porywa kolejnego chłopca rozpoczyna...