Chapter 3

204 9 3
                                    

Następnego dni Jayden zadecydował, aby zorganizować spotkanie z kapitanem Perrym, Lou, Blake'em i Ashem. Postanowił podzielić się z nimi informacjami oraz ogólną, multimedialną prezentacją z danymi.

- Zabójca biały, w wieku od trzydziestu do czterdziestu-pięciu lat. Nie działa pod wpływem impulsu, ale bardzo dokładnie planuje swoje zbrodnie. Nie łącza go z ofiarami porachunki osobiste. Zakrywa ich twarze błotem, aby zachować ich anonimowość.-od takich słów zaczął agent.

- Więc czemu zabija ofiary skoro nic do nich nie ma?- spytał Ash ze zdumieniem w głosie.

- Dla niego są bardziej wyobrażeniami, symbolami. Zapewne, dlatego zostawia przy nich figurki origami i orchidee. Według niego to forma przeprosin za to, co im zrobił.- wyjaśnił Jayden.

- Ciekawe... A dokąd nas to prowadzi?- Blake jak zwykle nie zamierzał odpuść agentowi.

- Wszystko się liczy Carter.- zamiast Normana odpowiedziała Lou- Nawet jeden szczegół nie może zostać pominięty w sprawie takiej jak ta.-

Jayden posłał jej ledwo widoczny dla innych uśmiech, a kobieta odwróciła zawstydzoną twarz. Zauważyła Blake'a, który ewidentnie przez swoje spojrzenie dawał im do zrozumienia, że mu nie podoba się ta cała sytuacja. Blondynka jednak całkowicie to zignorowała.

- Drapieżnika łatwiej wytropić, kiedy pozna się jego zwyczaje.-

- Może w książkach się to sprawdza, ale tu chodzi o życie dziecka.- Blake prawie wszedł mu w zdanie.

Kapitan Perry rzucił po prostu:

- Niech pan mówi dalej.-

- Jeden szczegół zwrócił moją uwagę. Czas pomiędzy zniknięciem ofiary, a znalezieniem ciała waha się od trzech do pięciu dni. Ale suma opadów zawsze wynosi piętnaście centymetrów, plus minus dziesięć procent. Możliwe, że zabójca umieszcza ofiary w otwartym od góry zbiorniku, który powoli napełnia się deszczówką.-kontynuował Norman.

- Chcesz powiedzieć, że im mocniej pada tym mniej czasu zostaje ofierze?- Louise zwróciła się do szatyna.

- Dokładnie tak Lou.- przytaknął Jayden, po czym zwrócił się do reszty ekipy.

- Zająłem się też geograficznym rozkładem morderstw. Zazwyczaj zabójca pierwszy raz morduje blisko miejsca zamieszkania- chodzi o to żeby miał gdzie się ukryć w razie kłopotów. Gdy zyskuje pewność siebie oddala się od kryjówki. Analizując miejsca zniknięcia ofiar udało mi się nakreślić strefę, w której może mieszkać zabójca...-

Wtedy odezwał się Blake

- Jak duża jest ta... ,,strefa"?- spytał wykonując cudzysłów manualny.

- Teraz...dwadzieścia pięć kilometrów.-

- O świetnie. Na takim obszarze mieszka z dziesięć tysięcy ludzi. Będziemy przesłuchiwać jednego po drugim?- porucznikowi puściły nerwy.

- Każda kolejna wskazówka pomoże nam zawęzić strefę. Zestawienie lokalizacji i listy podejrzanych pozwoli szybciej znaleźć zabójcę.- Jayden jednak szybko zbył Blake'a.

Kapitan Perry wstał z krzesła.

- I co dalej?- zapytał.

- Macie dwóch podejrzanych odpowiadających profilowi psychologicznemu, można ich powiązać ze strefą. Chciałbym ich przesłuchać.- odparł Norman.

- Cholera jasna...tracimy czas na bzdury. A zabójca jest na wolności. Ruszmy tyłki i znajdźmy go!- wtedy Blake praktycznie już się darł.

Jayden spróbował podejść do niego z rozsądkiem.

Heavy HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz