Chapter 5

181 8 0
                                    

Następnego dnia dopiero koło dziesiątej wieczorem Blake, Jayden i Lou pojechali złożyć wizytę psychologowi Ethana Marsa z nadzieją na znalezienie jakiś dowodów bądź wskazówek.

- Jestem porucznik Carter Blake, a to porucznik Morgan i agent Norman Jayden z FBI. Według naszych informacji Ethan Mars jest pańskim pacjentem. Chcielibyśmy zadać panu parę pytań o niego.- do doktora pierwszy zwrócił się Blake, po czym dla swojej wygody usiadł na krześle przed przepytywanym.

Lekarz odpowiedział tylko, że mu przykro, ale jest to niemożliwe.

- Że co proszę?!- porucznikowi nerwy puściły praktycznie od razu.

- Obowiązuje mnie poufność.- wyjaśnił psycholog.- W żadnym wypadku nie mogę mówić o pacjentach.-

- Moim zadaniem jest znaleźć Shauna Marsa i mam w dupie jakieś pierdolone zakazy.- porucznik podniósł głos.

Jayden wkroczył do akcji.

- Ma racje. Prawo mówi, że musi nam pan powiedzieć.-

- Przykro mi. Nie mogę pomóc. Poproszę państwa o wyjście.-

- Musi pan z nami współpracować dla własnego dobra.- zagroził Blake, wściekle podnosząc się z krzesła.

- Od tego może zależeć życie Shauna. Niech pan powie doktorze co pan wie.- Lou spróbowała przekonać lekarza by cokolwiek powiedział.

Doktor jednak ją zignorował i zwrócił się do Blake'a.

- Czy pan mi grozi?-

- Ja tylko dobrze panu radzę, doktorze. I radzę posłuchać.- odpowiedź porucznika była prosta.

Jayden rzucił tylko:

- Blake dość tego... Idziemy stąd.-

- Zadzwonię ma policję i złożę skargę na pana zachowanie.- psycholog był wściekły na policjanta. Mężczyzna sięgnął po telefon leżący na biurku i zaczął wystukiwać numer.

Wtedy Blake stracił panowanie nad sobą.

- Doktorze zaczyna mi pan grać na nerwach.- warknął, po czym złapał za słuchawkę telefonu, chwycił lekarza za kołnierz i zaczął wygrażać mu, aby pozyskać informacje przy okazji cały czas machając wściekle słuchawką nad jego głową.

- Zależy mi tylko na uratowaniu Shauna Marsa. Więc niech pan będzie tak dobry i powie nam, co pan wie albo zaraz puszczą mi nerwy!-

-Blake, przestań natychmiast!- rozkazał Jayden.

- Puść mnie... Nie ma pan prawa...- doktor starał się coś powiedzieć, ale nie był w stanie wiele wydusić.

Blake odsunął się na moment, aby wściekle odłożyć słuchawkę na miejsce, po czym rzucił się na doktora i cisnął nim o stół tak, że Bogu ducha winny mężczyzna przetoczył się po meblu i z jękiem upadł na podłogę. Lou wykonała krok w przód, aby zatrzymać porucznika, ale przeszkodził jej federalny, który wystawił rękę, aby ją zablokować.

- No doktorze zrobimy to po dobroci czy nie?! Wybieraj pan!- warknął Blake i chwycił leżącego za szyje i ramiona, po czym podniósł go do góry i położył na stole po to by zacząć uderzać go pięścią po twarzy.

To przelało czarę goryczy. Louise szybko przeszła pod ramieniem Normana i podbiegła do Blake'a po czym złapała mężczyznę za ramiona, aby odsunąć go od lekarza, a następnie z całej siły uderzyła go w twarz. Impet zdarzenia był tak duży, że uderzony dosłownie się przewrócił.

Heavy HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz