2. Carmen Dawson - przed Eliminacjami

308 21 2
                                    

I po tygodniu kolejny rozdział "przed Eliminacjami". W kwestii organizacyjnej -w naszej historii pozmieniałyśmy parę detali, dotyczących uniwersum Rywalek:

1. Urządzenia elektroniczne funkcjonują, w nawet lekko ulepszonych wersjach,

2. Kandydatki nie spędzają całego wolnego czasu w Komnacie Dam,

3. Nie obowiązują wspólne posiłki

To chyba wszystko. Prosimy o brak bólu dupy, co do powyższych zmian;)

/Phoenix

Written by: Pff(czy tylko mnie nadal to śmieszy xD?)

Korekta: Phoenix

------------------

Ziewam i przeciągam się. Przydała by się jakaś kawa...

- No idź spać księżniczko, bo jutro nie wstaniesz - śmieje się Matt.

- Księżniczki chodzą spać kiedy chcą - odgryzam się.

- Ale nie małe księżniczki - mówi i wstaje z ziemi. - Koniec oglądania.

Patrzę na niego poirytowana. Czemu wciąż uważa, że jestem małym dzieckiem?

- Pozwalam ci odejść - mówię zarozumiałym tonem i kiwam na niego dłonią. - Księżniczka jest z ciebie chwilowo zadowolona. Znaj jej dobroć.

Matt wybucha nieopanowanym śmiechem, a ja rzucam w niego poduszką.

- Ciołek!

- Królewna!

- A może już niedługo królowa - odpowiadam z pewnością siebie. - Zobaczysz. Niedługo.

- Matka zejdzie na zawał, gdy zobaczy, że się dostaniesz. Chwila. Nie jak, tylko jeśli - gdy to mówi, piorunuję go wzrokiem.

- Czyżbyś coś sugerował, niewdzięczny bracie? -przewracam oczami.

- Nie, nie, nie! - ponosi ręce w geście poddania i udaje wystraszonego. - Oczywiście, że nie. Nie chcę narażać na gniew, Waszej - Matt wykonuje głęboki ukłon. - Wysokości.

Tym razem to ja wybucham śmiechem i zaczynam klaskać. Matt naprawdę będzie świetnym aktorem. Przez chwile stoi nade mną i powstrzymuje uśmiech, lecz z każdą chwilą jego poważny wyraz twarzy znika i zostaje zastąpiony wyrazem rozbawienia.

Drzwi do salonu otwierają się, a do pomieszczenia wpada cudowny aromat świeżo parzonej kawy.

- Mmm... Bella... Powiedz mi proszę, jak to możliwe, że chwilę temu pomyślałam o kawie, a w następnej pojawiasz się ty z tym cudownym napojem? - śmieję się, podnoszę z podłogi i siadam na kanapie.

- Och, schlebiasz mi - policzki pokojówki robią się czerwone. Wyjątkowo lubię Bellę. Poprzednia pokojówka była koszmarna. Ogółem, to niezbyt przepadam za niższymi klasami. Zazwyczaj odpychają mnie już Czwórki. Taka moja natura i tyle.

Większość moich nauczycieli twierdzi, że jestem bezczelna, ale moim zdaniem jestem po prostu szczera. Po co mydlić ludziom oczy?

"Kasta nie mówi nic o człowieku" - przypominam sobie kazanie nauczycielki francuskiego. "Kasta jest przypisywana, niezależnie od nas!". Jej wykład wlókł się w nieskończoność, a ja jedynie przewracałam oczami. "Jeśli tego nie zrozumiesz, zostaniesz zarozumiałą jędzą!". Pamiętam, że kiedy tylko te słowa opuściły jej usta, gwałtownie wstałam z krzesła.  "To pani jest jędzą! Żegnam".  Pokazałam jej środkowy palec i wyszłam z klasy.

WybraneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz