Rozdział 2

36 1 2
                                    

Nawet sen nie daje mi ukojenia, czuję jakby każda rana była rozrywana i dokładnie czyszczona. Nawet moje ciało nie pomaga. Jesteś facetem, ogarnij się do jasnej cholery! Nie becz jak małe dziecko!! Chcesz dać kolejny powód do szyderstw tej diablicy!!To by było na tyle z mojego wypoczynku. Dość ,,snu"

- Czy to już ranek? Cholerne światło.

Odpowiedziała mi cisza. Chociaż teraz dokładnie widzę gdzie jestem. Dość duży pokój, nie znajduje się w nim nic oprócz łóżka i starej szafy. Może chociaż uda mi się podejść do okna. O dziwo moje ciało jest w dość dobrym stanie, głowa chociaż nadal sprawia mi ból jest o wile lekka.
Widzę mój anioł zadbał o jakieś ubrania dla mnie. Czarna koszulka i spodnie? Nie znoszę tego koloru! I tak nie mam prawa wybrzydzać.
No to popatrzmy gdzie jestem...
Czy to możliwe? Piękne domy, zieleń, uśmiechnięci ludzie? Znowu śnie???
Co się stało z niebem? Jednak to prawda umarłem i jestem w piekle. Te widoki mają za zadanie mnie zmylić.

- Nawet nie próbuj wychodzić na zewnątrz!

No i proszę pojawiła się księżniczka piekieł.

- Jakim cudem zbudowaliście coś takiego pod ziemią?

Tym razem spokojnie podeszła do okna, chociaż jej oczy były normalne i tak wyglądała strasznie jej ubiór pozostał czarny. Wspominałem, że nie cierpię tego koloru?

- To owoce naszej ciężkiej pracy, każdy z nas pomagał w budowie Azylu.
- Azylu?
- Tak nazywamy nasz dom. Swoją ucieczkę od rzeczywistości.
- Rozumiem. Skoro cały teren to pustynia doszliście do wniosku, że lepiej zejść kilkaset kilometrów pod ziemię. Nie za dużo zachodu? Wystarczyło przenieść się w inne miejsce.
- Czy ty masz w ogóle jakiekolwiek pojęcie co się dzieje na świecie?! Przylecialeś z kosmosu?

Oj to był bardzo duży błąd. Nie wiem czym, ale mocno ją zdenerwowałem. Nie ma przy sobie broni, ale uważam, że zabije mnie nawet bez niej. Mojego anioła akurat nie ma . Spokojnie nie okzauj strachu przecież na zwierzęta to działa.

- Pamiętasz, że mam amnezje? Chcę się tylko czegoś dowiedzieć.
- Przypominam Ci, że jesteś znajdą nie muszę spełniać twoich zachcianek. Niczego więcej się nie dowiesz. Tina prosiła, żebyś dostał śniadanie, więc proszę!

Dość dziecinne zagranie. Rzucenie miską z jedzeniem. To chyba mam śniadanie z głowy.

- Smacznego psie!

Jestem bardzo głodny, a te białe kulki wyglądają bardzo smakowicie. Nie mogę dać jej wygrać. Gdzie jest Tina?!

- Oj chyba piesek nie jest głodny. Mówi się trudno.

Z uśmiechem rozdeptała mój posiłek i wyszła. Co ja jej zrobiłem do jasnej cholery?! Naprawdę jestem cholernie głodny. Może zostało coś jeszcze w misce... nic komplernie nic... dlaczego?! Dlaczego ja?! Nie mogę już powstrzymać łez... jestem cholernym mięczakiem...

- Przepraszam że mnie nie było, ale... Dlaczego płaczesz?

Głos mojego anioła. Jest taka piękna, kiedy przytula czuję jej ciepło. To tak bardzo uspokaja.

- Lili coś Ci zrobiła? Powiedz nie bój się, jestem obok.
- Nie nic tylko... tylko wysypałem jedzenie.
- Przecież to nie powód do płaczu. Zaraz zrobię kilka nowych z pewnością umierasz z głodu.

Jak taki anioł może mieszkać z diablicą? Przecież to istna katorga!Musiałeś płakać mięczaku?! Nie jesteś dzieckiem!!!

-Proszę, tylko jedz powoli, inaczej nieźle się rozchorujesz. To nic innego jak kulki ryżowe z niespodzianką, mój własny przepis podobno najepszy w Azylu.
- Są naprawdę pyszne. Dziękuję .
- Najedz się do syta, zaraz idziemy na małą wycieczkę. Muisz dowiedzieć się paru rzeczy.

Przepiękny uśmiech. Dlaczego posiada tak pospolite imię.

- Oszalałaś?!!! Co na to rada?!!
- Przestań ciągle nagle się pojawiać. Rozmawiałyśmy o tym, nie jesteś na służbie. A co do rady... zostali o wszystkim powiadomieni. Zgodzili się na jego pobyt do czasu aż odzyska pamięć.
- To jest niedorzeczne!
- Powiem nawet więcej została mu przydzielona ochrona...
- To niech jak najszybciej go zabierają!
- Nie mogą. To twoja rola.
- Ja mam chronić tego psa?! Prędzej sama go zabije!
- Sprzeciwiasz się radzie?

Jej mina mówiła wszystko. Teraz może przestanie mnie tak traktować. Jednak te oczy powróciły z impetem wyskoczyła przez okno.

- Wybacz jej ochłonie i wróci.
- Czym jest rada?
- Rada to zgromadzenie liczące dziesięciu najbardziej zasłużonych ludzi dla naszej społeczności. Ich mądre wybory pomagają nam w spokojnym życiu. Spojnie dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. Dopóki Lili nie wróci zmienię Ci opatrunki i podam leki. Jak będziesz czuł się na siłach zobaczysz czym jest Azyl.

Zdawkowe informacje. To musi mi na razie wystarczać. Mogę teraz spokojnie poznawać otoczenie. Jednak co przekonało starych ludzi do takiej decyzji? Widocznie tylko diablica jest nieufna. Nasz los został połączony, tylko na jak długo? Czy przez innych ludzi, będę również źle traktowany?
A co najważniejsze co jest nie tak ze światem?

Szkarłatna Róża.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz