Marinette
Gdy wróciłam do domu, na stole leżały maślane bułeczki.
Była do nich przyczepiona kartka.Marinette, pojechaliśmy do ciotki, wrócimy o 20, buziaczki.
Mama i Tata.
- Świetnie - mruknęłam.
Weszłam po schodach i otworzyłam klapę w podłodze.
Siadłam na moim obrotowym krześle, wyjęłam książki z plecaka i zaczęłam odrabiać matematykę.
- Dlaczego akurat tylko z tego mamy zadanie domowe? - burknęłam.
Nigdy nie rozumiałam matematyki.
Wyjrzałam przez okno, był piękny dzień.
Zerknęłam na Tikki, a ona na mnie.
Już od razu wiedziała o co mi chodzi.- Dobrze, ale później masz zająć się matematyką - powiedziała.
- Dziękuję! - krzyknęłam i wypowiedziałam formułkę.
Skakałam z dachu na dach, patrol z Chatem miał się odbyć trochę później, więc nie liczyłam na to, że go spotkam.
Skoczyłam na budynek, obok domu Adriena.
Cudem zastałam go w pokoju.
Wskoczyłam na dach chłopaka, zaczepiłam się o najbliższy komin, rurkę czy byle co i powoli opuszczałam się przed jego okno.
Wisiałam do góry nogami, ale i tak mogłam go zobaczyć.Patrzył się w monitor komputera.
Dostrzegłam, że jest na biedroblogu Alyi.Zaczerwieniłam się, gdy zobaczyłam plakat biedronki na jego ścianie.
Adrien
Oglądałem w kółko i w kółko filmik, który Alya dodała na Biedrobloga.
Im dłużej go oglądałem, tym bardziej robiło mi się gorzej.Odeszłem od komputera i już miałem podejść do okna, gdy zobaczyłem Biedronkę za szybą.
Wyglądała na zakłopotaną i szybko zniknęła z mojego pola widzenia.
Podbiegłem do okna i spojrzałem w górę. Dostrzegłem tylko jej nogę znikającą na dachu.Co robiła tutaj Biedronka?
Marinette
Byłam cała czerwona. Adrien mnie zobaczył. Jak mogłam się tak wkopać? Szybko wskoczyłam na następny budynek i pognałam na umówione miejsce patrolu.
Adrien
- Cholera Plagg, mam patrol, wychodź!
- Po co tam idziesz? Żeby znowu złamała ci serce?
Zabolało.
Nie obchodziło mnie to gdzie teraz był, wypowiedziałem formułkę i miałem go gdzieś.
Wyskoczyłem przez okno i pognałem na miejsce patrolu.
Biedronka już tam była.
Marinette
Zauważyłam Czarnego Kota, który się do mnie zbliżał, musiałam ukryć to, że się czerwienie.
Chat stanął obok mnie.
- Cześć My Lady, jak minął dzień.
- Oprócz tego, że mam obsesję na punkcie jednego chłopaka to nic, a tobie? - spytałam poddenerwowana.
- Przecież mieć obsesję na moim punkcie to nic takiego. - powiedział.
- Jesteś niemożliwy - zaśmiałam się i dałam mu kuksańca w ramię.
- Jesteś śliczna, gdy się śmiejesz.
Wpatrywał mi się teraz głęboko w oczy, a ja poczułam, że oblewa mnie lekki rumieniec.
- Dzięki - odwróciłam wzrok - A wiesz kiedy ty jesteś ładny?
- Kiedy? - spytał z determinacją.
- Kiedy siedzisz cicho. - zachichotałam.
Nagle zauważyłam, że coś poruszyło się zza jednej ze ścian pobliskiego budynku.
Wytęrzyłam wzrok.
To była Alya.
- Chat?
- Hm?
- Chodźmy gdzieś indziej..
- Mówisz o bardziej ustronnym miejscu - spytał.
- Ta..Tak, chodź - złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą.
Znowu Alya.
Znowu musiała wszystko zepsuć.
Znowu wrzuci filmik na Biedrobloga.
Znowu.
------------------------------------------------------
Jednak wracam do pisania. Yay?
Miłego czytania. :v
Chwila. Wy to właśnie przeczytaliście.
Kij z tym.
CZYTASZ
Czerwono W Czarne Kropki
FanfictionMarinette. Nieśmiała dziewczyna, z normalnym życiem, a zarazem super bohaterka ratująca Paryż z Czarnym Kotem, który cały czas zabiega o jej względy.