Przygody Jo

314 6 2
                                    

Drrrrr... Usłyszałam dźwięk budzika. Otworzyłam oczy i wyłączyłam budzik. Była już siódma dziesięć, więc wstałam. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Przebrałam się w białą koszulę i czarne jeansy. Umyłam zęby, uczesałam swoje długie ciemne włosy, po czym spojrzałam w lustro.

- Cześć Jo- powiedziałam do siebie. Odwróciłam się na pięcie i biorąc moją zieloną piżamę wyszłam z łazienki. Rzuciłam ją na nie pościelone łóżko i wzięłam torbę spod ściany.

- Cześć mamo - powiedziałam gdy zobaczyłam mamę stojącą w kuchni

- Cześć. Chcesz kanapkę z serem czy szynką? - powiedziała smarując kromkę chleba masłem.

- Z serem - odpowiedziałam lejąc mleko do płatków kukurydzianych.

Zjadłam śniadanie i spakowałam woreczek ze śniananiem do torby. Wyszłam z domu.

- Jo! Czekaj na mnie! - usłyszałam głos mojej przyjaciółki Ann. Podbiegła do mnie i razem poszłyśmy do szkoły. Był pierwszy września, więc szybko udałyśmy się na salę gimnastyczną. Było tu dużo czarno-biało ubranych gimnazjalistów, a na trybunach stali rodzice co chwilę robiący zdjęcia.

- Dzień dobry - zabrzmiał donośny głos dyrektorki - Witam serdecznie na apelu rozpoczynający rok szkolny...

Po apelu i dłuuugiej przemowy pani Jannyson poszłyśmy do klasy fizycznej, gdyż tam miała być pierwsza lekcja. Usiadłam z Ann. Po chwili spadłam z krzesła, miałam zwyczaj huśtania się. Wszyscy zaczęli się śmiać, a Ann pomogła mi wstać.

- Jo. Wszystko w pożądku? - zapytała pani od fizyki

- Tak... - odpowiedziałam poprawiając się na krześle. Słyszałam jeszcze jakieś szepty o mnie, ale ignorując to zapisałam kolejne zdanie w zeszycie.

Po lekcjach wyszłam z budynku i szłam w stronę wyjścia z terenu szkoły. Usłyszałam jak ktoś za mną biegnie. Byłam pewna, że to Ann. Ktoś złapał mnie za ramię

- Jo... - powiedział do mnie jakiś męski głos - Przepraszam...

- Za co? - zapytałam kolegę z klasy

- Za to... Że się z ciebie śmiałem... - powiedział niepewnie

-Przeprosiny przyjęte - uśmiechnęłam się do mniego. Odwzajemnił uśmiech, który i tak szybko zniknął na jego wąskiej twarzy

- Jo... Mam pytanie... do ciebie...

- Słucham

- Gdzie mieszkasz?

- Niedaleko, a co?

- Aaaaa... Mogę cię odprowadzić?... - zapytał jakby się mnie wstydził

- Jasne - odpowiedziałam i razem wyszliśmy z terenu szkoły.

Przygody Jo [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz