Rozdział I

73 5 0
                                    


       Dworzec pkp jest zapełniony jak zawsze w godzinach popołudniowych. Na pozór wydawał się to zwykły dzień. Tłum ludzi czekający na pociąg nerwowo zerka na zegarki, ponieważ pociąg powinien przyjechać kilka minut temu. Po lewo stoi grupa chłopaków paląca papierosy. Mają około 14 lat. Czemu oni na własne życzenie niszczą swoje zdrowie? Nie rozumiem. Przecież to głupie. Niedaleko nich stoi inna grupka moich rówieśników, która słucha muzyki. Osobiście mi to nie przeszkadza ale myślę, że to jest brak szacunku dla innych ludzi. Gdy tak rozmyślałam nad otoczeniem podszedł do mnie chłopak. Na moje oko ma 20 lat. Jest wysoki i przystojny. Bardzo uprzejmie zapytał w jakim kierunku jedzie pociąg, który właśnie pojawił się na peronie. Uśmiech na jego twarzy jest bardzo ujmujący i zaraźliwy. Odpowiedziałam na jego pytanie i okazało się, że będziemy jechać tym samym pociągiem. Ruszyliśmy w stronę drzwi on chwycił za moją torbę  i wskoczył do pociągu podając mi dłoń. Jego uścisk był... nagle poczułam się dziwnie. Serce podeszło mi do gardła. Nie wiedziałam co w tamtym momencie miałam myśleć. Tego chłopaka znałam od 5 minut, a moje ciało zachowywało się dziwnie. Usiadłam na pierwszym, wolnym miejscu jakie znalazłam. Przystojny chłopak po raz kolejny podszedł do mnie i zapytał:

- Nie będę się bardzo narzucał jeśli usiądę obok ciebie ?

Było to uroczę. Bardzo zaskoczył mnie tym pytaniem, bo nie wiedziałam, że szedł za mną.Pokiwałam głową i wskazałam miejsce obok mnie.

- Jestem Antek- powiedział i podał mi kolejny raz swoją dłoń.

 -Karina- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy, podając mu dłoń.

I tak zaczęła się nasza znajomość. Pociąg jechał 2h i okazało się, że to najkrótsze godziny w moim życiu. Czas płynął bardzo szybko ale też mega przyjemnie. Całą podróż Antek opowiadał mi o swoim życiu, słuchałam z zainteresowaniem. Po czym poprosił mnie abym coś opowiedziała o sobie. Bardzo nie lubię tego, bo zdecydowanie należę do osób, które wolą słuchać niż mówić. Mimo to bardzo miło się rozmawiało. Nigdy nie przypuszczałam, że w tak krótkim czasie znajdę bratnią duszę.  Wiedziałam, że zapewne będzie to nasze ostatnie spotkanie. Antek pracował i mieszkał w Warszawie, a ja byłam z malej miejscowości i nadal się uczyłam. No chyba, że spotkalibyśmy się w Warszawie bo przecież ja właśnie jechałam na 2 tygodnie do starszej siostry. Ale nie chciałam się narzucać i to ja proponować spotkanie. 

     Wysiadając z pociągu ponownie pomógł mi z torbą. Jeszcze przez chwilę staliśmy razem rozmawiając.

Po chwili powiedziałam, że muszę chyba już iść bo dostałam sms'a od Blanki. Antek po raz kolejny dziś mnie zaskoczył i powiedział, że z miłą chęcią mnie odprowadzi pod blok mojej siostry.

-Jesteś bardzo uprzejmy ale wspominałeś, że masz wiele spraw do załatwienia- powiedziałam to ale miałam nadzieję, że nie zrozumie tego jako, że nie chcę z nim iść bo przecież w głębi duszy pragnęłam, żeby nasze spotkanie trwało wiecznie.                                                                                               Antek uśmiechnął się i odpowiedział, że nie ma aż tak pilnych spraw do załatwienia i że chciałby mnie odprowadzić .

W moim ciele odbywał się festiwal radości. Byłam w siódmym niebie. 

Pisać dalej ? Jeśli tak to dajcie znać :D 

Chwilo trwaj...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz