Rozdział II

38 5 0
                                    

      W jego towarzystwie jakoś czas szybciej leciał. Znaleźliśmy się pod blokiem Blanki i przyszedł czas by mu podziękować i się pożegnać. Bardzo tego nie chciałam. Bo przecież to mogło być nasze ostatnie spotkanie. 

-To już tu...- zapadła chwilowa cisza, poczułam się bardzo niezręcznie bo z jednej strony miałam ochotę mocno go przytulić, ale z drugiej strony to przecież znałam go tylko 3 godziny. Powiedziałam po prostu- cześć odbierając od  niego torbę. 

-Miło było cię poznać-odpowiedział Antek. 

Nie wiedziałam, czy powinnam coś jeszcze dodać, dlatego odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi bloku. Pomyślałam jednak, że mogliśmy wymienić się numerami telefonów... ale było już za późno. Postanowiłam chociaż jeszcze raz na niego spojrzeć , dlatego się odwróciłam. Okazało się, że Antek nadal stoi w tym samym miejscu. Speszyłam się, dlatego po raz kolejny się odwróciłam. Idąc chwilkę tyłem nie zauważyłam słupa z ogłoszeniami. W najgorszym momencie uderzyłam głową po czym zemdlałam i upadłam na ziemie. Antek nie czekając ani sekundy dłużej podbiegł do mnie. Z mojej głowy popłynęła krew. Przestraszył się, dlatego zadzwonił po pogotowie. Za nim karetka przyjechała odzyskałam przytomność. Leżałam na środku chodnika, a nade mną był pochylony Antek. Wyglądał cudownie. W tym momencie dostrzegłam jakie piękne, żywe, niebieskie oczy posiada.  Jego usta wypowiadające moje imię były wspaniałe. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie...

Trochę kręciło mi się w głowie, dlatego zapytałam co się stało. 

-Idąc postanowiłaś jeszcze na mnie popatrzeć ale gdy zobaczyłaś, że ja jeszcze nie zdążyłem się odwrócić speszyłaś się i ... 

-dobra już pamiętam- przerwałam mu bo wiedziałam, że z każdym jego słowem robię się coraz czerwieńsza 

-dobrze jak tam chcesz- odpowiedział śmiejąc się lekko co sprawiło, że jeszcze bardziej się speszyłam i zdałam sobie sprawę, że zrobiłam z siebie idiotkę. Chciałam zapaść się pod ziemię. Postanowiłam jak najszybciej podnieść się z ziemi i iść do mieszkania. Bo robił się coraz większy tłum wokół nas. W momencie, w którym chciałam wstać zrobiło mi się ciemno przed oczami.  Upadłam kolejny raz, tym razem prosto w mocny uścisk Antka. Przeszedł mnie dreszcz...odległość naszych twarzy była bardzo mała. Serce waliło mi jak młot. Mimo bólu głowy byłam mega szczęśliwa. Niestety ta sytuacja nie trwała długo, ponieważ podjechała karetka.

Antek opowiedział co się stało i przeniósł mnie do karetki. Myślę, że wiecie jak się wtedy czułam. Było cudownie. 

W karetce opatrzyli mi głowę i zaczęli mnie namawiać abym pojechała na badania do szpitala. Czułam się już dobrze, dlatego nie chciałam się zgodzić. Nagle podeszła do karetki moja siostra, która widząc z okna tłum ludzi i karetkę zeszła zobaczyć co się stało. Gdy mnie zobaczyła bardzo się przestraszyła i kazała mi jechać do szpitala. Dla świętego spokoju zgodziłam się, zamykając drzwi słyszałam, że ktoś pytał się ratownika gdzie mnie przewożą. Na początku myślałam, że to Blanka ale szybko się zorientowałam, że to męski głos. 

Gdy znalazłam się w szpitalu ból głowy się nasilał. Czułam się beznadziejnie. Nie mogłam sobie wybaczyć mojej niezdarności. Po badaniach postanowiłam się zdrzemnąć.


Zapraszam do pozostawienia po sobie jakiegoś śladu :D <3


Chwilo trwaj...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz