-Jak ci się podoba? - Chanyeol pogłaskał włosy Baekhyuna, który głowę miał położoną na jego kolanach i wpatrywał się w morze, czekając na zachód słońca. Znajdowali się na dzikiej plaży, w miejscu ukrytym pomiędzy skałkami, z którego można było podziwiać wschody oraz zachody i pozostać niezauważonym. Jednak Park zdecydowanie preferował widok swojego rozmarzonego chłopaka. Może znali się dopiero dziewięć dni, ale nigdy nikogo nie pokochał tak mocno jak jego. Był gotów zrobić dla niego dosłownie wszystko. Z małym wyjątkiem. Nie potrafił powiedzieć mu prawdy o swoim wieku, o tym, że skończył studiować biologię kilka lat temu i o tym, że jest nauczycielem. Myśl o tym potrafiła popsuć mu nawet najpiękniejsze chwilę z chłopakiem.
-Oczywiste i romantyczne do porzygu, ale słodkie. - Młodszy przeniósł wzrok na Chanyeola i zachichotał. Szarowłosy nachylił się, aby złożyć buziaka na jego czole. Brunet był wybuchowy, nieprzewidywalny i złośliwy, ale w odpowiednich chwilach zmieniał się w tak kochaną osobę, że Park zastanawiał się czy to na pewno jego poznał wtedy w klubie. I mimo tego, że uroczy chłopak sprawiał, że się rozpływał, musiał przyznać, że równie mocno kochał drugą stronę chłopaka. - Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. - Baek uniósł rękę i przyciągnął go do siebie, aby złączyć ich usta. Ten pocałunek był niesamowicie delikatny, troszeczkę leniwy. Nie spieszyli się. Ich wargi ledwo co się stykały. W końcu odsunęli się od siebie, ale tylko po, aby młodszy mógł usiąść na udach swojego chłopaka. Dłonie położył na jego policzkach. - Twój uśmiech jest taki piękny. - wyszeptał, co sprawiło, że jego uśmiech znacznie się powiększył.-Uwielbiam to jak na mnie patrzysz. Zresztą... wszystko w tobie uwielbiam.
-Kocham cię. - Złożył kolejny pocałunek na jego ustach. Tym razem o wiele bardziej zdecydowany, lecz wciąż spokojny. Potem następny i następny.
-Ja też cię kocham. - odpowiedział w przerwie między kolejnymi. W końcu z ust zszedł na policzek, z policzka na szczękę, ze szczęki na szyję, gdzie się zatrzymał. Zassał się na jaśniutkiej cerze chłopaka, który z rozkoszą odchylił głowę, aby dać mu lepszy dostęp do jednego z jego najwrażliwszych miejsc na ciele. - Jak to możliwe, żeby twoja skóra była tak delikatna? - Z zadowoleniem patrzył na niemal bordowy ślad. Tak idealnie się odznaczał. Nie potrafił skończyć na jednym. Zaczął tworzyć ciemną dróżkę w stronę obojczyków. Miał do nich swobodny dostęp, ponieważ młodszy lubił podkradać jego ubrania i właśnie miał na sobie jego luźną koszulkę z dużym dekoltem, która ledwo co trzymała mu się na ramionach. Brunet oddychał niespokojnie, czując usta pieszczące jego wystające kości. Dłonie zaciskał kurczowo na ramionach Parka, który wsunął ręce pod koszulkę i gładził go po kościach biodrowych.
-Ehh... Chanyeol. Jest mi przy tobie tak dobrze. - westchnął i z łatwością pozbył się swojej koszulki. Starszy na moment znieruchomiał. Dokładnie przyglądał się nagiemu torsowi chłopaka, by po chwili uśmiechnąć się nieznacznie. Podniósł chłopaka i lekko położył go na miękkim piasku. Sam uklęknął tak, żeby mieć jego uda pomiędzy swoimi nogami. Ciągle utrzymując kontakt wzrokowy, dłonią przejechał po klatce piersiowej, by zatrzymać się na sutku. Zacisnął na nim palce i poruszał nimi, starając się, aby nie zrobić tego za mocno. Posłał chłopakowi spojrzenie przepełnione miłością i pożądaniem. Wyglądał tak pociągająco, że Baekhyun wstrzymał oddech. Potem z czułością zassał się na drugim sutku, co wywołało cichy jęk u drobnego chłopaka. Następnie zjechał ustami niżej, tworząc mokrą ścieżkę do płaskiego brzucha. Na końcu złożył pocałunek na podbrzuszu, nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu, gdy zobaczył wyraźną wypukłość w spodniach chłopaka. Młodszy korzystając z okazji, że Chan oderwał się od niego na moment, zaczął pozbywać się jego koszulki. Park wcale się nie sprzeciwiał. Nie sprzeciwiał się też, gdy Byun z fascynacją jeździł swoją piękną dłonią po delikatnym zarysie mięśni. Nie miał też nic przeciwko, gdy rozpinał mu rozporek, gdy zsunął jego spodnie na wysokość połowy ud, i gdy zrobił to samo z jego bokserkami. Kiedy przesuwał dłoń po całej długości jego lekko pobudzonego penisa, oddech stawał się coraz cięższy. Chanyeol miał wrażenie, że tak piękne ręce nie pasują do takich czynów. Miał obsesje na punkcie jego dłoni, co sprawiało, że szalał jeszcze bardziej. Zwłaszcza, gdy Baekhyun postanowił zacisnąć w końcu palce. Wydał z siebie głośny dźwięk.
Słońce zaczęło chować się za linią horyzontu.
Czuł jak chłopak gładzi kciukiem główkę jego przyrodzenia. Drżącymi dłońmi zabrał się za pozbywanie się szortów chłopaka, co okazało się trudniejsze niż przypuszczał. Czuł, że dłużej może nie wytrzymać. Złapał chłopaka za nadgarstek i odciągnął go od siebie, by móc wstać i zdjąć swoje spodnie do końca. Młodszy zrobił to samo. Stali przed sobą zupełnie nadzy i żaden nie potrafił oderwać wzroku od drugiego. Natychmiast przylgnęli do siebie i zatopili się w pocałunku. Ich męskości pocierały się, powodując jęki pełne rozkoszy. Starszy umieścił dłonie na pośladkach Baeka i delikatnie je ścisnął, powodując głośne westchnięcie bruneta. Następnie złapał je z siłą i podciągnął w górę, aby ten mógł owinąć nogi wokół jego pasa. Przyparł go do skalnej ściany. Zrobił to na tyle mocno, żeby mógł go trzymać jedną ręką i nie spadł, i na tyle ostrożnie, by nic go nie bolało. Wolną ręką pogładził policzek partnera i włożył mu do buzi swoje trzy, długie palce. Ten zassał się na nich patrząc uwodzicielsko na szarowłosego. Kiedy uznał, że wystarczy zabrał rękę i wsunął w niego jednego palca.Byun głośno wciągnął powietrze.
Przygryzł wargę prawie do krwi, gdy zaczął nim poruszać i dołożył drugiego.
Wtulił się mocniej przy trzecim.
Oboje czekali aż ból ustanie, co stało się dużo szybciej niż młodszy się spodziewał. Kiwnął głową na znak, że już jest dobrze. Wtedy też Chanyeol odwrócił go tyłem do siebie. Tym razem jego klatka piersiowa stykała się z nagrzaną od słońca skałą. W dodatku mógł dokładnie widzieć zachód.
Wypiął pośladki i przymknął oczy. Czuł jak Park ostrożnie wsuwa swojego penisa w niego. Palce były niczym w porównaniu do tego co czuł teraz. Pomagały mu tylko mokre pocałunki, które Chan składał na jego karku. Po chwili w końcu ścisnął jego udo i uniósł w górę. Zaczął się poruszać spokojnie i miarowo. Baek nie potrafił kontrolować tego co wychodziło z jego ust. Starszy starał się kontrolować, aby nie być zbyt brutalnym, nie tym razem. Jednak jęki Baekhyuna wcale mu w tym nie pomagały. Gwałtownie przyspieszył, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Czuł jak całe drobne ciało bruneta napina się, pod wpływem uderzenia w prostatę. Słyszał jego krzyki. Słyszał swoje imię. Dochodząc mocno ugryzł skórę na karku chłopaka. Złapał za jego penisa i ścisnął, wciąż wykonując kilka ruchów, aby brunet również przeżył orgazm, co stało się po kilku krótkich chwilach.
Oboje głośno dyszeli. Baekhyun spojrzał na mężczyznę.
-Naprawdę cię kocham Chanyeol. - wyszeptał łapiąc go za rękę.
-Ja ciebie też C h u l s o o. Jesteśmy dla siebie stworzeni.
Słońce zaszło.____________________________________________________________
OMÓJBOŻE MAMY TO JUŻ ZA SOBĄ. ^^"Pisanie takich rzeczy nie jest moją mocną stroną, ale uparłam się, że to zrobię i teraz trochę żałuję XD Jednak pisałam to tyle czasu, że nie mogę tak po prostu usunąć. Ten ff to moje dziecko, które przywróciło mi chęć do pisania, więc mam trochę wyrzuty sumienia, że je tak kaleczę.
Chciałam, żeby było delikatnie i słodko, ale obawiam się, że wyszło słabo.Publikuję jednak po to, żebyście dali mi znać co sądzicie i powiedzieli nad czym powinnam popracować, bo ja naprawdę chcę się nauczyć pisać smuty X"D No i sama nie potrafię tego obiektywnie ocenić. ^^'''
Dobra, to do jutra~
xoxo
CZYTASZ
The Teacher Thing
FanfictionBaekhyun zaczyna naukę w nowej szkole. Jednego nauczyciela zdążył już poznać. Pairingi: Baekyeol, Sekai, Kaisoo, XiuChen, Hunhan, SeBaek i inne :v Uwagi: Spolszczony system szkolnictwa (i w ogóle dużo polskości), trochę Moda na sukces, hehe