19. Nie jestem gejem

1.4K 227 48
                                    

-Tak jak myślałem. Pała. Siadaj. - Pan Junmyeon był nieugięty. Na pierwszy rzut oka z Chenem było coś nie tak, ale ten sadysta najwyraźniej miał to gdzieś. Jongdae zrezygnowany usiadł do ławki. Na Baekhyuna nawet nie zerknął. Gdy zadzwonił dzwonek, szybko wstał i prawie wybiegł z klasy. Pierwszy otworzył drzwi przez co wpadł na Xiumina, który w tym samym momencie postanowił wejść. Młodszy spojrzał na niego z niemałym przerażeniem, po czym szybko go wyminął i uciekł.
Byun na szczęście nie bał się Minseoka. Zaraz znalazł się przy nim.
-Jeśli to twoja sprawka, to cię kurwa zniszczę. - Był pewien, że nie rzuca niesłusznego oskarżenia. Stan Chena mówił sam za siebie, a on bał się tylko jednej osoby.

-Spierdalaj. - warknął i podszedł do nauczyciela.

-Co to było? - Uczniowie z wymiany natychmiast znaleźli się przy nim. - To przez niego Chen się spóźnił? - dopytywał Kris.

-Nie będziemy o tym rozmawiać. Idźcie na stołówkę. Znajdźcie wysokiego, bladego blondyna i równie wysokiego, opalonego bruneta, powinien być z nimi jeszcze taki niski czarnowłosy z wielkimi oczami. Powiedzcie im, że ja wam kazałem do nich przyjść. Będą dla was mili, nie martwcie się o to. I ani słowa o tym co zaszło. - Przeprosił ich jeszcze i wyruszył na poszukiwanie Jongdae. Jedyne miejsce, jakie przyszło mu do głowy to łazienka. W środku nikogo nie było, przynajmniej na pierwszy rzut oka, ale Baekhyun na wszelki wypadek, jeszcze sprawdził każdą z kabin. Jedna była zamknięta.
-Chen? - zapytał. Nikt nie odpowiedział. - Chen, otwórz. - poprosił. Po krótkiej chwili usłyszał przesuniętą zasuwkę. Baek wszedł do środka i przyciągnął chłopaka do siebie, zamykając go w szczelnym uścisku. - To jego sprawka? -Jongdae nie odpowiedział, tylko mocniej się wtulił. Nie wydawał z siebie żadnego dźwięku, jednak Byun poczuł, że jego koszulka robi się mokra od łez. Uspokajająco głaskał go po plecach. Nagle usłyszeli czyjeś kroki.
-Jongdae? - To był głos pana Junmyeona. Chłopcy byli zdziwieni. Był chyba ostatnią osobą, której się spodziewali. Baekhyun otworzył drzwi i wypchnął przyjaciela z kabiny. Pan Kim wyglądał dziwnie. Nie przypominał już tego faceta, którym był podczas lekcji, wydawał się o wiele bardziej łagodny. - Przykro mi z powodu tego co się stało. Cofnę ci tą jedynkę. - Chen był zaskoczony, nie miał pojęcia co powiedzieć. - Muszę powiedzieć o tym twojemu wychowawcy. Niby Minseok obiecał, że to się już nie powtórzy, ale będziemy mieć na was oko. Jeśli coś się będzie działo to masz natychmiast mówić o tym panu Parkowi albo mi. Rozumiemy się? - Jongdae wciąż zaskoczony pokiwał głową. - Albo ty Baekhyun. Masz lecieć do nas od razu. No i pilnuj swojego przyjaciela.

-Co Minseok powiedział? - Baekhyun oprzytomniał jako pierwszy.

-Przyznał się, że dokuczał Jongdae, ale widocznie zeżarły go wyrzuty sumienia. Widocznie nie jest aż taki zły. - uśmiechnął się pokrzepiająco do Kima. - Muszę już iść, ale nie martw się już. Nie będzie żadnej jedynki. - opuścił pomieszczenie.

-Nie wierzę, że to zrobił. - westchnął Chen.

-Ja też. Myślisz, że to dobrze?

-Nie wiem... - w tym momencie do Baekhyuna dotarł jeden szczegół, na który wcześniej nie zwrócił uwagi.

-Chen, przepraszam, ale muszę o to zapytać. - złapał go za rękę i spojrzał w oczy. - Twoje ramię? To nie było uderzenie o klamkę? - To było bardziej stwierdzenie, brunet nawet nie odpowiedział. Stał patrząc pustym wzrokiem w przestrzeń. - Powiedz mi, co się dzieje między wami. Tak naprawdę.
***
-Wysoki-jasny i wysoki-ciemny z niskim z wielkim oczami. - mruknął Lay, gdy weszli na stołówkę, Przyglądali się wszystkim uczniom po kolei. - Chyba znalazłem. - Wskazał na stolik, gdzie siedziała trójka chłopaków zgodnymi z opisem. Nie mógł się mylić. Skierowali się w ich stronę. Wcześniej umówili się, że nie dadzą po sobie poznać, że coś jest nie tak, ale po wszystkim zażądają wyjaśnień.

-Cześć jesteśmy uczniami z wymiany. - Zaczął Luhan. Trójka podniosła na nich wzrok. - To jest Tao, Kris i Lay, a ja jestem Luhan. - przedstawił kolegów i siebie. - Baekhyun wybył gdzieś z Chenem i kazał was znaleźć.

-Oh, w porządku. - Jak zwykle Kyungsoo wiedział jak się zachowywać. Tak jak Luhan powiedział imiona swoich przyjaciół oraz swoje. -Chyba musimy usiąść do większego stolika. - zaśmiał się niezręcznie i przesiedli się wszyscy. - Więc... Jak wam się podoba w Korei?

-Jest świetnie. Mógłbym tu zamieszkać. - entuzjastycznie odpowiedział Tao. - W naszej szkole w Chinach nie można się malować. A do farbowania włosów nic nie mają- wywrócił oczami. - Co ich to obchodzi w ogóle? - jego słowa wywołały śmiech w całej grupie.

-Co Baek mógł chcieć od Chena. - zastanawiał się głośno Sehun.
-A co zazdrosny już jesteś? - zapytał Kris. - Słyszałem, że zerwaliście. - wytłumaczył widząc zaskoczenie na twarzach chłopaków. Kyungsoo i Kai znali taką samą wersję historii - wina Baekhyuna.
-Oczywiście, że nie. - prychnął.

-No i dobrze, bo gdybyś był zazdrosny to umarłbyś widząc jak wdzięczy się do Krisa. - Lu nie starał się być specjalnie delikatny. Zastanawiał się czy Sehun okaże jakiekolwiek zainteresowanie, ale nic.

-Dziwne. Mówiłeś, że podobał mu się jakiś chłopak z naszej szkoły. - Kyungsoo zaczął wyłapywać, że coś jest nie tak.

-Może uznał, że nie ma u niego szans. - Oh postanowił go bronić. - No i zabrał się za kogoś innego. - przyjrzał się dokładnie Krisowi.
-A u mnie to niby ma szanse? -oburzył się blondyn.

- A nie? - zapytał Lay, który wcześniej zaobserwował, że Yifanowi wcale nie przeszkadzają słodkie oczka Baeka.

-Nie powiem wam. - zawstydzony zakrył twarz dłońmi.

-Dobra. Muszę zadać to pytanie. - Nie wytrzymał Tao. - Czy wy jesteście razem? - skierował te słowa w stronę D.O i Jongina, którzy siedzieli bliżej siebie niż to było koniecznie. Spojrzeli po sobie zawstydzeni i odsunęli się na bezpieczną odległość.

-Nie. - Kyungsoo szybko wyjaśnił. - Właściwie to ja nie jestem gejem. - Kai poczuł jak Sehun łapie go za rękę pod ławką i lekko ściska. Miał ochotę się rozpłakać, ale nie dał po sobie nic poznać. Nie mógł uwierzyć, że to wszystko co się między nimi działo w oczach D.O nie wykraczało poza przyjacielskie stosunki. Już mu się wydawało, że ma jakieś szanse, ale jednak bardzo się mylił.

-W końcu ktoś! - ucieszył się Luhan. - Nie wiem co mam w sobie takiego, że przyciągam homoseksualistów. - Tao przewrócił oczami. Lay już miał się odezwać. -Tak Yixing, wszyscy wiemy, że ty jesteś bi. Tylko szkoda, że przez ostatni rok nie widziałem cie z żadną laską. - Zhang prychnął i dumnie uniósł głowę. - W końcu ktoś z kim mógłbym pogadać o dziewczynach. - wyciągnął rękę, Kyungsoo niepewnie przybił mu piątkę.

-A co z wami? - zagadną Kai do Zitao i Krisa. - Macie kogoś?

-Nieeee... - przeciągnął wyższy.
-Kris jest moim sugar daddy. - wyszczerzył się czarnowłosy.
-Chciałbyś. - Yifan nie miał zamiaru potwierdzać tej informacji.
-Chciałbym nową torebkę.

-Jesteś chory. - podsumował go Luhan, na co wszyscy zgodnie przytaknęli.

______________________________________
Zdziwieni? Hahaha
Jak myślicie, przejdą na gejowską stronę mocy? XD
Jeszcze 50 gwiazdek i ogłoszę maratonik. Powinnam zabrać się za pisanie, ale zamiast tego obżeram się jak ma grubasa przystało.
Do jutra,
xoxo

The Teacher ThingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz