7. Dwie cholerne łyżeczki

1.9K 233 39
                                    


-Ile? - Kai siedział z szeroko otwartymi ustami. Widocznie nie mógł się pozbierać po informacji, że Do Kyungsoo słodzi herbatę dwoma łyżeczkami cukru. - W życiu bym się nie domyślił. Myślałem, że nie słodzi wcale, ewentualnie jedną lub zupełnie odwrotnie, słodzi z pięć. Dwie cholerne łyżeczki. To jest tak normalne, że mi do niego nie pasuje. Jesteś pewien? - Baekhyun pokiwał głową. 
-Widocznie twój cały tajemniczy Kyungsoo nie jest jakiś niezwykły. - mruknął Sehun. Jongin spojrzał na niego z żalem.

-O co ci chodzi? Ostatnio jesteś jakiś marudny i w ogóle nie do życia. Nie da się z tobą normalnie porozmawiać. Ciągle tylko warczysz. Co z tobą nie tak?- Kai spojrzał na niego wyzywająco. Blondyn zacisnął pięści i wziął głęboki oddech. 

-Ze mną nie da się normalnie porozmawiać? Powiedział chłopak, który jedyne o czym potrafi nawijać to jakiś nieznajomy mu w ogóle chłopak i jego pieprzone łyżeczki cukru! Czy to naprawdę jest dla ciebie takie ważne? I wiesz co? Może jest coś nie tak, ale i tak byś tego nie zauważył, bo ważniejsze jest to, o której godzinie wstaje Do Kyungsoo. - No i oczywiście, jak na zawołanie, na stołówce pojawił się Do Kyungsoo. Oh bez słowa skierował się w stronę nieświadomego chłopaka. Cała trójka zamarła. Bali się, że mu przywali. Ten jednak tylko nachylił się i spokojnie coś mu powiedział. Ten wydawał się zaskoczony. Po jeszcze krótkiej wymianie zdań uśmiechnął się delikatnie. Sehun spojrzał w stronę chłopaków i krzyknął, jakby wcale nie przeszkadzało mu, że stoi na drugim końcu dużego pomieszczenia:

-Kai! Kyungsoo wcale nie pije kawy, a do szkoły szykuje się czterdzieści pięć minut! - Baekhyun mógł przysiąść, że dosłownie wszyscy spojrzeli na blondyna. Ten zawsze opanowany, trochę chłodny chłopak, po raz pierwszy powiedział (a właściwie krzyknął) publicznie coś, gdzie można było doszukać się jakichś emocji. Po swoim występie spokojnym krokiem wyszedł ze stołówki, pozostawiając uczniów w osłupieniu. Spoglądali co chwilę to na Kyungsoo, który niczym się nie przejmując usiadł przy jednym z wolnych stolików, to na Jongina, który zażenowany po prostu siedział i unikał kontaktu wzrokowego z kimkolwiek. 
-Pójdę go poszukać i pogadam. - stwierdził Chen i podniósł się z miejsca.
-Nie. - Baek gwałtownie złapał go za rękę i pociągnął z powrotem na krzesło. - To chyba nie ty powinieneś z nim porozmawiać. - Spojrzał wymownie na Jongina, który uznał, że lepsze to niż głupie zastanawianie się co ma zrobić. Pokiwał głową, po czym poszedł w ślady Sehuna.
-Co w nich wstąpiło? Oni nigdy się nie kłócą, nigdy.

-Może właśnie na tym polega problem. - Byun wyglądał wyjątkowo obojętnie, co wydało się podejrzane koledze.
-Co masz na myśli?
-Ludzie muszą czasami dać upust swoim emocjom, to tyle. A ktoś taki pozornie bezuczuciowy jak Sehun musi mieć ich naprawdę dużo stłumionych w środku.
-Jakie to głębokie. - Baekhyun wywrócił oczami.
***
 Wkurzony już miał wracać do domu, kiedy zobaczył w oddali wysoką postać zmierzającą szybkim krokiem w jego stronę. Jego serce zabiło mocniej.  
Jednak im bliżej podchodził, tym Baekhyun szerzej otwierał oczy ze zdziwienia. Spod czapki wcale nie wystawały ciemne włosy, wręcz przeciwnie. 

-Sehun? - Nie wiedział za bardzo co powiedzieć. Z grona podejrzanych, był on ostatnią osobą, której się spodziewał. Już prędzej postawiłby na Xiumina, który dowiedział się o jego nowym zajęciu i kolokwialnie mówiąc, chciał mu wpierdolić. Tak nawiasem mówiąc, to wcale nie wierzył w zapewnienia Chena o tym, że chłopak jest niegroźny. 
-Cześć Hyung. - chłopak chyba wysilił się na nieśmiały uśmiech. - Możemy porozmawiać? 
-Pewnie. - skierowali się w stronę najbliższego parku.

Spacerowali spokojnie alejkami, ale blondyn nie odezwał się ani słowem, co zaczęło niepokoić starszego. 

-Błagam, nie trzymaj mnie już dużej w napięciu. Nie wytrzymam tego. - coś w nim pękło. Chłopak naprawdę brzmiał na zmartwionego. 

-Nie wiem jak to powiedzieć. - odparł krótko. Czyżby był... zawstydzony?
-Najlepiej szybko i jak najprościej. Po prostu wyrzuć to z siebie, właśnie teraz. - młodszy milczał jeszcze chwilę. Widać było jak bije się z myślami. 
-Jak i kiedy zorientowałeś się, że jesteś gejem? - Byun uśmiechnął się delikatnie. Czyli o to chodziło. Nie spodziewał się tego, ale też jakoś bardzo zaskoczony nie był. Wiedział, że musi być ostrożny w słowach, bo to delikatna sprawa, a Sehun mógł się okazać bardzo wrażliwą osobą. 

-Szczerze mówiąc to nie pamiętam dokładnie... Kolega zabrał mnie do gejowskiego klubu i jakoś poszło. Od tamtej pory nie wyobrażam sobie siebie z dziewczyną. - wzdrygnął się na samą myśl. To nie tak, że nie lubił kobiet. Po prostu przerażały go tymi swoimi humorkami, ciążami i przede wszystkim okresem. Nic go tak nie przerażało jak okres.
-Poszedł byś ze mną do takiego klubu? - zapytał szybko. - Jeśli w okolicy taki jest. - Baekhyun wiedział o istnieniu jednego, ale było to ostatnie miejsce, gdzie poszedłby z własnej woli. 

-Myślę, że to nie jest konieczne. Jeśli jesteś w nim zakochany... no wiesz. Płeć nie ma znaczenia. Nie musisz się koniecznie określić. Po prostu walcz o osobę, którą kochasz. - w myślach krzywił się na to co mówił. Sam miał brzydko mówiąc gówniane pojęcie, a udzielał rad jakiemuś biednemu chłopakowi, który musiał być w rozsypce. 
-Wiesz o kogo mi chodzi? - chciał się upewnić.
-Nie i nie musisz mi te...
-Jongin.  - to też było wielkim zaskoczeniem nie było. Byli tak blisko siebie. - Nie wiem co się ze mną dzieje, ale od kilku miesięcy, gdy tylko spojrzę na niego, zaczynam myśleć, że nasze drogi się rozejdą i mam ochotę płakać. -dziwne było połączenie jego twarzy bez wyrazu i głosu przepełnionego rozpaczą. - W głowie ciągle widzę go z jakąś dziewczyną i czuję jak moje serce pęka. Bycie jego najlepszym przyjacielem pozwala mi być ciągle blisko. Zrobiłbym dla niego wszystko, ale...
-W zamian chciałbyś coś więcej. - dokończył Baekhyun, który swojego czasu harlequiny uważał za jedyne słuszne lektury na tym świecie pozbawionym miłości. - I pewnie nie powiesz mu tego wprost? - młodszy przytaknął. - Dobra, ja do jutra coś wymyślę i przedstawię ci plan działania. Nie mogę obiecać, że Kai wpadnie ci ramiona, ale dopilnuję, żeby wasza relacja nie uległa pogorszeniu. 
-Dziękuję Baekhyun. - głos blondyna przepełniony był taką ilością nadziei, że gdyby wydostała się z jego chudego ciała, mogłaby zalać całe miasto i okolice. - Jesteś takim dobrym człowiekiem. -Byun nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
-Naprawdę bym chciał, żeby to była prawda Sehunnie, naprawdę. 
***

-O matko, stary!  - reakcja Baekhyuna na siniaka Jongdae może nie była jakoś specjalnie wysmakowana, ale na pewno szczerza. - Biją cię w domu?
-No mówiłem ci, że się o klamkę uderzyłem.  Mam bardzo delikatną skórę. Wystarczy, że mocno mnie złapiesz, a już się pojawia siniak. 
-To wygląda naprawdę poważnie, robiłeś jakieś badania? 
-Tak, ale wszystko jest w porządku. Taka moja uroda. Poza tym, naprawdę mocno w nią przywaliłem. - oczywiście nie mógł darować sobie, żeby pokazać w jaki sposób klamka na wysokości bioder, zaatakowała jego ramię. Baekhyun niemal popłakał się ze śmiechu.

-Głupek. Przynajmniej nie będziesz mógł przede mną ukryć, gdy coś naprawdę ci się stanie. - puścił mu oczko. Chen pogrążony we własnych myślach pokierował się w stronę basenu. Baek musiał jeszcze wygrzebać z szafki czepek. Nawet nie zauważył, że ktoś właśnie wszedł do przebieralni. Dopiero, gdy podniósł głowę, zamarł w bezruchu. Przed nim stał Chanyeol, który błądził spojrzeniem po jego odkrytym ciele. Młodszy czuł jak zaczyna się rumienić.
-P-panie Park... Co pan tu robi? - głośno akcentował ,,Pan", na wypadek, gdyby ktoś miał go usłyszeć. Nauczyciel położył dłonie na jego nagich ramionach. Nastolatek zadrżał. Zaraz jednak czarnowłosy pokręcił głową i zabrał ręce. 
-Przestań patrzeć na mnie z takim wyrzutem Chul... Baekhyun. To nie jest moja wina, tylko twoja. Czuję ciągle twoje spojrzenie. Skończ to albo zmienisz klasę. - rzucił jeszcze spojrzenie na jego tors i wyszedł. 
-Albo posądzę cię o pedofilię. - mruknął wkurzony sam do siebie. Miał ochotę coś rozwalić. Dzisiaj pobije swój rekord w pływaniu, był tego pewien. 

_________________________________
No i kolejny rozdział. Muszę bardziej rozwinąć akcję Chanbaeka, bo tak trochę się z nimi rozleniwiłam XD
STANDARDOWO - CHAMSKA REKLAMA

Dzisiaj wstawiłam pierwszy rozdział Gay Company, więc zapraszam.

Do jutra,

xoxo


The Teacher ThingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz