Epilog

415 42 1
                                    

Dzień jak co dzień tylko byłam coraz bardziej zdołowana. Z każdym dniem czułem się coraz gorzej emocjonalnie jak i fizycznie, a to wszystko za sprawka Camili. Nic nie dawało mi takiej ulgi jak patrzenie na nasze wspólne zdjęcia czułam w tedy taka cholerną  nadzieje ze jeszcze ja zobaczę. Minął tydzień lub nawet więcej, przestałam już liczyć bo każdy dzień był jak rok minuta jak godzina a sekunda jak minuta. Dinah, Normani i Ally czuwały nade mną 24 godziny na dobę, nie opuszczały mnie ani na chwilę momentami nawet do toalety nie mogłam sama wyjsć, lecz nie przeszkadzało mi to przynajmniej czułam się kochana. Poczułam jak ktoś dotyka mojego ramienia, momentalnie odwróciłam się w stronę tej osoby. Zobaczyłam Ally trzymająca mój telefon z kamienna twarzą na której widniał strach. Zabrałam szybko mój telefon i zobaczyłam co jest nie tak.
Nieznajomy- Jeżeli chcesz jeszcze zobaczyć Camilę to przyjedź do waszej ulubionej knajpy.
Ja- Co o której ???????
Nieznajomy- Masz dwie godziny inaczej wiesz co się stanie
Moje serce biło tak cholernie mocno i szybko, momentalnie nie mogłam złapać oddechu.
-Lauren proszę powiedz coś-powiedziała z strachem w głosie
-Ally mamy dwie godziny inaczej nie zobaczę nigdy więcej Camili
-Kurwa-Krzyknęła i nim się obejrzała koło nas stanęły Dinah i Normani-Dziewczyny szybko ogarniamy Lauren i bierzemy pieniądze. Ktoś ma Camilę
Moje zdziwienie było większe niż przypuszczałam, poczułam jak Dinah ciągnie mnie w stronę szafy rzucając mi najlepsza sukienkę jaką mam. Szybko się w nią ubrałam, a natomiast Normani zrobiła mi makijaż i w jakieś 30 minut byłyśmy wszystkie gotowe do wyjścia. Jechałyśmy autem 140/h przez miasto starając się jak najszybciej dotrzeć do Camili, czułam jak wszystko się we mnie trzęsie nie mogłam dobrze poskładać myśli. Byłyśmy już praktycznie przed budynkiem przed którym stał jakiś facet a w środku było dość ciemno. Podeszłyśmy do niego bliżej a w moich oczach poczułam gromadzące się łzy.
-Zayn czy ty-nie zdążyłam dokończyć ponieważ momentalnie wepchną nas do środka, a na środku stało krzesło z osoba przywiązana do niego. Była ubrana w piękna czarna sukienkę która idealnie opinała jej piękne ciało, on podszedł do niej i zdjął jej worek z głowy a ona momentalnie padła na kolana to wszystko wyglądało jak jakiś jebany film.
-Camila-krzyknąłem-Skarbie powiedz coś. Zayn kurwo co jej zrobiłeś-spytałam zaciskając swoje pieści
-Lauren-usłyszałam głos Camili-proszę podejdź
Zrobiłam to co kazała a on wyciągnęła małe pudełeczko, wyciągnęłam po nie rękę a ona podniosła swoją piękna twarzyczkę na której widniał piękny uśmiech.
-Lauren czy chciała byś zostać moja żona-Spytała a po moich policzkach spłynęły łzy. Nie wiedziałam co powiedzieć.-Skarbie oczywiście ze chcę-krzyknęłam rzucając jej się na szyje. A ona włożyła pierścionek na mój palec-Jeju on jest taki piękny
-To wszystko dla ciebie słonko-powiedziała a światła się zapaliły, a naokoło nas stała moja jak i jej rodzina kilka osób z szkoły i dziewczyny które musiały o wszystkim wiedzieć-Czytałam twoje wiadomości. Nawet nie wiesz jak moje serce krwawiło. Ale teraz juz jestem przy tobie i jest juz dobrze-rzekła
Nie przejmowała się niczym chciałam tylko żeby ta chwila trwała całe życie.
-A kiedy ślub-Spytałam
-Kiedy tylko będziesz gotowa....

I tak oto doszło do końca kolejnego opowiadania. Dziękuje wam za wszystkie wyświetlenia jak i za gwiazdki i komentarze jesteście cudowni. Następna cześć już nie długo czekajcie. Lecz powinna pojawić się w przeciągu tygodnia od zakończenia tego.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 31, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Moonlight || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz