9.

40 4 8
                                    

- Uwaga, uwaga. Więc tak jak obiecałam, moja dzisiejsza piątkowa przemowa będzie o Scarlett, również znanej jako dziewczyna Ashtona, a jeszcze lepiej jako lalka Barbie. Nie obrażając przy tym lalek Barbie, oczywiście - dodała na boku Flo, wchodząc na sam środek okrągłego stołu. - A więc Ash, jakie aspekty powinnam poruszyć?

- Scar zaprosiła mnie do swojej rodziny w LA i nie wiem, czy powinienem jechać.

Trwał właśnie lunch, podczas którego odbywała się co piątkowa przemowa Flo. Cokolwiek to miało znaczyć, zaraz się przekonamy.

- Jak zawsze przy poruszaniu tego tematu muszę powiedzieć jedno, bo inaczej nie byłabym sobą. A gdybym nie była sobą, to widocznie byłabym kimś innym, a tego nikt z nas nie chce.

- Kłóciłbym się w tej sprawie - prychnął Mike

- Znajcie moją litość. Udam, że nie słyszałam. Jeszcze doprowadziłabym przypadkiem do waszego płaczu. Tsa, bardzo przypadkiem - przeszyła ich zimnym wzrokiem. - No więc - jeej, tęcza wróciła - wracając do sprawy. Gdzie ja to...a! Więc nie mam pojęcia, dlaczego Ashton chodzi z kimś pokroju Scarlett. Wiecie, nie mówię, że zasługuje chłopak na coś lepszego, no ale ten...widocznie jego serce coś w niej widzi. Mam tylko nadzieję, że to nie jedynie sztuczne piersi wielkości arbuza, ale dobrze, o tym może kiedy indziej. Przypomnij mi, dlaczego jesteście razem?

- No wiesz, korzyści które z tego płynął..

- Dobrze, nie zagłębiajmy się w szczegóły, bo dopiero co jadłam placki ziemniaczane z sosem z kurek, przypruszone smażoną cebulką - chyba odleciała na chwilę.

- Wracając do sprawy. Czy rodzice oskarżonej posiadają willę wielkości naszego miasta, basen wielkości...no może być połowy miasta?

- Tak.

- Czy będziesz miał możliwość żarcia bez limitu?

- Zgadza się.

- Słodka matulu, zabierz mnie ze sobą!

- Spoko, zapytam tylko Scar...

- Stop! Wybacz. Zapomniałam, że nie mogę jeść, gdy w pobliżu roznosi się woń plastiku.

Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

- Ash, brałabym w ciemno.

- Czyli mam jechać?

- Tak. Oddam jeszcze głos publiczności, ale to jedynie formalność. Wszyscy wiemy, że i tak nigdy nie biorę ich zdania pod uwagę.

- Mike?

- Niech jedzie.

- Calum.

- No jasne.

- Luke?

- Spoko.

- Alex?

- Co?

- No zwariować można z wami. Pytałam o twoje zdanie na temat piątkowej przemowy.

- Sory, pisałem tekst. Akurat coś mnie naszło, gdy zobaczyłem koszulkę Haley - wszyscy spojrzeli na górną część mojej garderoby, na której widniała róża wiatrów.

- Na prawdę moja koszulka cię zainspirowała?

- No proste. Jeśli chcesz, będziesz mogła posłuchać piosenki jako pierwsza. Jeśli coś z tego wyjdzie, rzecz jasna.

- No jasne, że chcę. Trzymam cię za słowo - Alex wrócił do pisania.

- Skończyliście już? Świetnie. Więc Alexa nic nie warty głos pominiemy. Haley, twoja kolej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 28, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

New Beginning|| l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz