Rozdział 10.

247 14 4
                                    

Zayn:

Piątek to dzień kiedy zaczyna się weekend. Dzień kiedy wieczorem klub nocny jest wypełniany po brzegi napalonymi i spragnionymi zabawy i rozrywki facetami lub młodymi chłopakami, który weszli do środka dzięki łapówce z dużej sumy pieniędzy, podwędzonej z portfela bogatego rodzica. To dzień kiedy mimo że dostaję najwięcej napiwków, to jest on przeze mnie znienawidzony. Rano mogę cieszyć się piękną pogodą, czasem ulewą, a tym razem pierwszym  śniegiem i jasnym słońcem. Jednak moja cudowna dziewczyna miała inne plany. Pomimo że nie powinienem się przemęczać każe mi wykonywać wszystkie prace. Z jednej strony mam tego dojść, jednak z drugiej ma na mnie dużo brudów i może zniszczyć mi reputację kiedy będzie chciała. Reputacja jest jedynym co mi teraz zostało więc silnie ją pilnuję i się o nią staram. 

Z bolącymi plecami starałem się naprawić zapchany zlew w łazience. Nie wychodziło mi najlepiej, ale starałem się jak mogłem. Moją dziewczynę nie obchodziło, że nie jestem hydraulikiem. 

Potem mając nadzieję że resztę dnia aż do wieczora spędzę sam delektując się ciszą. Jednak blondynka chciała żebym poszedł kupić jej pizzę. Sama nie chciała podnosić swojej dużej dupy z łóżka, bo "Przed chwilą malowała paznokcie".

Więc teraz siedzę w samochodzie i powoli i spokojnie jadę do pobliskiej pizzeri. 

Samochód zaparkowałem na parkingu przed budynkiem i wysiadłem. W pomieszczeniu unosił się wspaniały zapach pizzy. Przy ladzie powitała mnie młoda ruda dziewczyna. Szybko zamówiłem wegetariańską pizzę i czekałem aż kobieta poinformuje mnie że jest zrobiona. Mogłem zamówić ją w domu a teraz odebrać. Nie pomyślałem. Głupi Zayn. 

-O! Zayneee!!! - Usłyszałem głos z irlandzkim akcentem. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i zobaczyłam uśmiechającego się do mnie blondyna który machał mi, abym do nich podszedł i brunetkę która ukrywała twarz w dłoniach jakby załamana zachowaniem przyjaciela. Niepewnie ruszyłem w ich kierunku i usiadłem obok blondyna który poklepał mnie po plecach od razu jak znalazłem się obok niego. 

-Hej, Niall tak? - Doskonale wiedziałem jak się nazywa. Liam opowiada mi o nim 24 godziny na dobę i mam tego naprawdę dojść. 

-Tak, Zaynee. Andzia Pandzia przywitaj się z czarnym czupurkiem - co?

-Witaj - Powiedziała posępnie. Gdybym jej nie znał i nie wiedział że mnie nienawidzi pomyślałbym że jest czymś zdołowana albo załamana. 

-Co tam u Liama? - Spytał Irlandczyk 

-Dobrze, mówił ostatnio że kogoś poznał i zamierza tą osobę zaprosić na randkę tylko nie wie jak. - Widać było że chłopak posmutniał. Tylko nie wiedział że tą osobą był on sam. Niech się kurwa pieprzą w końcu a nie. Widać jak na siebie patrzą chcąc zgwałcić nawzajem. 

Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas dopóki moje zamówienie zostało wykonane. wtedy musiałem jechać do domu żeby znowu móc zadowolić moją dziewczynę. A czułem się tak fajnie w towarzystwie tej dwójki. Pomimo że Angie prawie nic nie mówiła to nie była taka zła jaką się wydawała. Tylko nie wiem czemu tak bardzo mnie nie lubi. Nic jej nie zrobiłem. Myślę, że chce się dowiedzieć co do mnie ma. Spytam się jak znowu ich gdzieś spotkam albo jak Liam zaproponuje mi spotkanie z tą dwójką. Tak, to dobry pomysł. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 28, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Striptizer; Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz