Rozdział 2.

570 27 2
                                    

Angie

Przed klubem czekał na mnie Niall, który jak zwykle po pracy po mnie przyjechał. Podeszłam do niego i przywitałam się z nim buziakiem w policzek.

-Hej, młoda. Jak tam w pracy? - spytał blondyn.

-Jak zwykle - odpowiedziałam wsiadając do samochodu. Po chwili Nialler zajął miejsce kierowcy i ruszyliśmy w kierunku domu.

-Występ Zayn'a się udał?

-Nie wiem, nie interesuje mnie on.

-Oj, przestań. Wszyscy dobrze wiemy, że jesteś w tej pracy tylko po to, żeby sobie na niego popatrzeć - mój przyjaciel sugestywnie poruszył brwiami, na co się zaśmiałam. Zawsze ten gest w jego wykonaniu wywoływał u mnie śmiech.

-Gdybyś nie prowadził, to bym cię za to uderzyła.

-Czemu jesteś taka agresywna?

-Bo ciągle mi sugerujesz, że lecę na Malika - powiedziałam, patrząc przez okno.

-A tak nie jest?

-Niall! - posłałam w jego stronę gniewne spojrzenie, na co parsknął śmiechem. Przez resztę drogi żadne z nas się nie odezwało. 

Blondyn zaparkował przed naszym domem, a ja od razu wysiadłam z pojazdu. Nie czekając na niego weszłam do budynku.

Byłam okropnie zmęczona i jedyne o czym marzyłam to sen. Oczy same mi się zamykały, a powieki nagle zrobiły się kilka razy cięższe. Ziewnęłam przekraczając próg swojego pokoju. Zabrałam stamtąd piżamę, po czym poczłapałam do łazienki, która znajdowała się obok. Zakluczyłam drzwi, żeby Niall nie wszedł do pomieszczenia, co było bardzo możliwe. On nigdy nie puka, tylko zawsze od razu wchodzi. To denerwujące. Szczególnie, jeśli właśnie się przebieram. Dlatego wolę się zakluczyć i mieć pewność, że nikt tu nie wejdzie.

Zrzuciłam z siebie ubranie i wrzuciłam je do kosza na brudne rzeczy. Wzięłam szybki prysznic, dzięki któremu całe moje ciało się rozluźniło. Poczułam się o wiele lepiej. Umyłam jeszcze zęby, ubrałam piżamę i rozczesałam włosy, po czym odświeżona opuściłam łazienkę. Gdy byłam już w swoim pokoju, od razu rzuciłam się na łóżko. Nagle drzwi do mojej sypialni otworzyły się z hukiem, a w nich stał nie kto inny jak Horanek. Spojrzałam na niego morderczo wyczekując jego wypowiedzi. 

-Czy ty suko myślałaś że położysz się od tak spać?! - Krzyknął starając się brzmieć groźnie ale mu to nie wyszło, przez co zaczęłam się śmiać - A kolacja to co? - Tym razem z jego ust wydobył się głośny pisk. No oczywiście, przecież w życiu najważniejsze jest jedzenie. 

-Nie jestem głodna - Ziewnęłam z nadzieją że sobie pójdzie, ale rzecz jasna myliłam się. Niall podszedł do mojego legowiska i złapał za jedną nogę ciągnąc w stronę drzwi. Pisnęłam przestraszona, nie chcąc upadać na podłogę. 

-Jak możesz nie być głodna? Czy ty się odchudzasz? - Myślę że odchudzanie nie jest dla mnie - Chociaż nawet gdybyś się odchudzała twoja codzienna dieta powinna składać się z pięciu posiłków i jednego owocu. Nie odpuszczę ci tej kolacji - Zaczęłam się zastanawiać jak wyglądałoby moje życie gdybym nie mieszkała ze swoim przyjacielem. Na pewno byłoby nudno. 

-Niall! - Krzyknęłam będąc już prawie na podłodze.

-Płatki mi stygną, a o tostach już nie wspominam! Pewnie już nie są chrupiące i ciepłe tylko miękkie i zimne. - W pewnym momencie poczułam jak blondyn mnie puszcza - Pośpiesz się, kolacja czeka. - Zaczął iść do drzwi ale wychodząc zatrzymał się na chwilę i powiedział nawet na mnie nie patrząc - A jeżeli nie przejdziesz to tu wrócę. - I wtedy wniknął w głębi mieszkania. Uff... 


Striptizer; Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz