Rozdział 6

438 34 32
                                    

Pół godziny później (które spędziłam na nerwowym chodzeniu w kółko i próbie zapamiętania wszystkiego, co mówiła mi Kirstie o choreografii oraz kolejności piosenek na koncercie) słyszę pukanie do drzwi. Do pokoju zagląda Avi:

-Kirst... Mogę?

-Jase! Wchodź!

Siada obok mnie na kanapie, a ja mimowolnie się rumienię.

-Chciałem się tylko zapytać czy u ciebie wszystko w porządku? Wydaje mi się jakbyś trochę... Nie była sobą.

Cicho parskam z rozbawieniem.

Też mam takie wrażenie...

Bardzo śmieszne!

-Wszystko ok, dzięki.- odpowiadam i uśmiecham się.- Po prostu byłam ostatnio bardzo zmęczona.

Avi odwzajemnia uśmiech i przez chwilę patrzymy sobie w oczy.

ON. MA. NIESAMOWITE. OCZY.

Hej, Noemi przystopuj! Mam chłopaka!

Dobra, dobra wiem.

Spuszczam wzrok i patrzę na swoje buty. Na chwilę zapada niezręczna cisza.

-To ja już może...

W tym momencie do pomieszczenia wpadają Scott i Mitch.

-Toooo jak z tym szaaaampanem??- śpiewa brunet.

-Otwieramy!- krzyczy jego najlepszy przyjaciel.

W drzwiach pojawia się głowa Kevina.

-Wiecie co... Myślę, że wy i tak zawsze zachowujecie się jak po bąbelkach. A z resztą chyba w czymś przeszkodziliście.

Patrzy znacząco na mnie i Aviego.

Cooo?! Zrób coś! Bo pomyślą, że się w nim zakochałaś! W sensie, że ja!

-Nie nie, no co ty - protestuję śmiejąc się nerwowo do Kevina.- Avi tylko...yyy... Właśnie...

-Wychodził- przerywa mi podnosząc się z kanapy i mija chłopców nie patrząc na mnie.

Beatboxer posyła mi współczujące spojrzenie i idzie za Avim.

Scomiche wciskają się na kanapę po moich obu stronach.

-Nie martw się. Wszyscy i tak wiedzą, że będziecie razem.- pociesza mnie Scott.

Nieprawda!

Kirstie, mogłabyś się tak nie drzeć?

Ale nie będziemy razem, bo mam chłopaka! Odkręć to, młoda!

-Uroczo razem wyglądacie- dodaje Mitch.

A Jeremie?

-Przecież mam chłopaka- przypominam niechętnie.

-Jeremie to burak!- marudzi Mitch.

Nieprawda!

-Nieprawda- z niechęcią trzymam stronę Kirstie.

-Ludzie, próba!- słyszymy głos Esther.

-Ty chyba wiesz najlepiej - wzdycha Scott.

Wszyscy wstajemy i wychodzimy na korytarz. Scott jak zawsze emanujac pewnością siebie, Mitch z gracją, a ja jak totalna kaczka.

Co za beznadziejne buty!

Wiem.

Na końcu korytarza pod drzwiami za kulisy czeka na nas siostra Aviego.

Pentatonix- Tour LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz