Rozdział 4

2.1K 169 13
                                    


Pov Ji Jong

Siedziałem na kanapie w jednej z sal YG Entertainment i nie mogłem opanować śmiechu, od którego powoli zaczynał boleć mnie brzuch. Patrzyłem jak Teayang podchodzi powoli do Seungri, patrząc na niego w znaczący sposób. Seungri udawał zawstydzenie i co chwilę przykładał ręce do policzków, udając, że płoną. Taeyang w końcu znalazł się koło drugiego chłopaka i klękając przed nim na jedno kolano, zaczął grzebać w kieszeni swoich dresów. Po sekundzie wyciągną z niej paczkę papierosów i udawał, że jest to pudełko z pierścionkiem zaręczynowym.

- Kochany Seungri , jesteśmy razem już od kilku dobrych lat, kocham cię i szanuje jak żadnego sunbae. Uwielbiam kiedy gotujesz, tańczysz i śpiewasz. Uwielbiam, kiedy wybuchasz niepohamowanym śmiechem, który brzmi jak lek na mój dziwny umysł. Uwielbiam, kiedy drzesz się i kiedy piszczysz...- Seungri wybuchnął śmiechem, nie mogąc wystać w miejscu. Deasung o mało nie spadł z kanapy, po której chwilę wcześniej rzucał się, chichocząc bez opamiętania. –Uwielbiam całego ciebie, od twoich małych stóp, przez wielkie serce, po twoją brązową w tej chwili czuprynę. Tak więc, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim mężem?

Potem popatrzył na nas. Po chwili swoje zażenowane spojrzenie przeniósł na TOPa, który patrzył na niego wyszczerzony. Chłopak, zerknął na mnie, a ja w odpowiedzi pokiwałem głową, potwierdzając jego przypuszczenia.

- Zaliczone- wykrzyknął TOP, wstając na chwilę z kanapy i rozkładając ręce, przymykając przy tym oczy. Deasung i Seungri powoli dochodzili do siebie, ale gdy tylko spojrzeli na Teayanga, który nadal klęczał na podłodze, wybuchali nowym śmiechem.

Chłopak powoli podniósł się z podłogi i wyjmując papierosa, podszedł do kanapy, na której po chwili się rozciągnął. Próbował go odpalić, ale wyrwałem mu go z ręki i rzuciłem, prosto do kosza, który stał niedaleko nas.

- Nie w studiu. Trochę kultury- odparłem, kiedy popatrzył na mnie z niezrozumieniem. Westchnął, siadając na kanapie i uśmiechnął się kpiąco.

- Bo ty akurat ją masz Ji Jong. –rzucił, wskazując na mnie palcem. Wzruszyłem ramionami. Mój kumpel miał rację, ale nie podobało mi się, że Seungri i Deasung będą siedzieć w dymie, chociaż go nie znoszą.

- Oj, nie bocz się kochany- wykrzyknął Seungri, rzucając się na Taeyanga i łapiąc go za szyję, zaczął pocierać jego nieułożone włosy. Po chwili sterczały one na wszystkie strony, a sprawca, leżał obok, przyciśnięty do kanapy. W końcu Taeyang go puścił, a ten spojrzał na niego swoimi rozradowanymi oczami i wystawił mu języka. Cóż za dziecinada...

- Po prostu nie rozumiem, czemu to zawsze mi wymyślacie takie podłe numery. Jestem waszym kozłem ofiarnym w tej grze...?- zapytał, wbijając w nas zranione spojrzenie, na widok którego musiałem się roześmiać.

- Dopiero teraz się domyśliłeś, cwelu- zapytałem, na co on o mało się na mnie nie rzucił.

- Ale o co ci chodzi? Zadanie ,, Oświadcz się Seungri'' wyszło ci znakomicie. W Dodatku to wyznanie.., aigo- wypaplał Daesung, składając ręce koło twarzy, przy czym wyglądał jak małe dziecko- Cudowne.

- Ja ci dam cudowne- warknął, uderzając go ręką w tył głowy.

- Oj w nagrodę, teraz kręć butelką- wypalił TOP, wskazując ręką na butelkę, leżącą koło kanap.

- Oj jakiś ty wspaniałomyślny, zwłaszcza, że teraz to i tak moja kolej- powiedział i zakręcił butelką. Kręciła się przez chwilę, po czym wskazała, na udręczoną twarz Deasunga, który tylko jęknął.

- Wyzwanie- odparł nie czekając na nic.

- Podpatrzyłem kiedyś jak tańczysz, zdejmując z siebie ubrania w czasie piosenki ,,LION HEART''. Zrób teraz to samo...- odparł Taeyang, uśmiechając się ironicznie..

Fałszywa para || G DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz