Rozdział 12

739 31 11
                                    

Zawiera przeklaństwa i błedy
¤_______________________________¤

Perspektywa Michaela:
Siedziałem na kanapie z chłopakami i oglądaliśmy jakiś film, ale nie mogłem się na nim skupić, ponieważ myślałem o mojej smerfetce. Nagle program został przerwany, ponieważ zostaną przekazane jakieś wiadomości. W lewym górnym rogu pokazało się zdjęcie jakiejś nastolatki. Była śliczna. Miała brązowe, kręcone włosy i niebieskie oczka. Reporterka zaczęła mówić.

- Dziś córka państwa Colins, Adel chciała popełnić samobójstw. Nie wiadomo dziewczyna chciała to zrobić. Ale wiadomo, że to zniszczyło jej jeszcze bardziej psychikę. Wcześniej przeszła tragiczny gwałt oraz liczne molestowania przez swoich rówieśników. Aktualnie dziewczyna walczy o swoje życie. Ale po wybudzeniu się jej rodzice będą potrzebowali pieniędzy, na najlepszego psychologa w kraju. Więc apeluje do was z przed szpitala w Sydney pomóżcie tej biednej dziewczynie. Mówiła do was Rebeca Glik. Do widzenia.

Po skończeniu się wiadomości, Calum zaczął biegać w kółko po salonie.

- Ej Calum usiądź na dupie, a nie biegasz w te i we wte jakbyś miał robale w dupie- powiedział Ash

- Kurwa w szpitalu umiera moja przyjaciółka, która mnie nienawidzi, a ja mam być spokojny. Weź ty się pierdolnij w ten pusty łeb Irwin- powiedział Calum łapiąc się za głowę. Ale jedno mnie zdziwiło. Przyjaciółkę? Calum nie może sobie dziewczyny znaleźć, a co dopiero przyjaciółkę.

- Ty masz przyjaciółkę?- zapytałem

- Kurwa idioto skojarz fakty- powiedział Calum, a ja nadal nic z tego nie rozumiałem. Cal widząc to wydarł się na głos coś czego się nie spodziewałem.

- Kurwa to była Adel !!!

- CO?! -zapytałem równo z Lukiem

- To co słyszeliście

- Calum nie rób sobie z nas jaj, to nie jest śmieszne- powiedział przerażony Luke

- A wyglądam ja bym sobie robił z was żarty?Hm?- popatrzył na Hemmingsa, a gdy ten mu nie odpowiedział to dodał - no właśnie.

- A z skąd taka pewnośc, że to Ad?- zapytałem

- Bo mi wysłała swoje zdjęcie takie jak na ekranie w telewizji- gdy Cal wypowiedział te słowa od razu opamiętałem się i krzyknąłem

- Macie 30 minut na uszykowanie się, a potem jedziemy do mojej smerfetki.

30 minut później

Gdy wszyscy byliśmy gotowi, od razu wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się do samochodu Asha, bo był najmniej rozpoznawalny. (Samochód, a nie Ash XD). Gdy byliśmy już pod szpitalem, założyliśmy kaptury i przyciemnione okulary. Aby nas nie rozpoznali. Ale nie udało się i skończyło się na tym, że my ufundujemy Ad leczenie. Choć i tak bym je ufundował nawet bez zgody chłopaków. Po paru wywiadach, w końcu weszliśmy do szpitala, a tam dopiero zaczął się harmider. Oblazły nas fanki, a było ich jak mrówki. A że głupi idiota Hemmings i Hood nie umieją odmówić fanką to sterczyny teraz i podpisujemy autografy oraz robimy zdjęcia z fankami.

1 godzinę później:

Nareszcie udało nam się odpędzić od fanek. Poszliśmy dalej do recepcji by zapytać gdzie leży Adel Colins. Gdy znaleźliśmy to czego szukaliśmy udaliśmy się do pielęgniarki która tam stała.

- Dzień dobry - przywitaliśmy się grzecznie. Kobieta podniosła na nas wzrok, a raczej na Caluma. Myślałem, że zacznie piszczeć lub coś w tym stylu, ale ona oblała się rumieńcami i zapytała.

- W czym mogę wam pomóc?

- Chcielibyśmy się dowiedzieć gdzie leży Adel Colins- powiedział Luke

- Nie mogę wam tego powiedzieć- odpowiedziała smutno.

- Proszę - powiedział Calum robiąc oczka szczeniaczka. Już jest jego. A to przebiegły drań.

- No dobrze, ale jak coś to macie tą informacje od tej staruchy- powiedziała pokazując palcem na starszą panią, która krzyczała na małego chłopca. Ash widząc poszedł do nich i po prostu wziął chłopczyka na ręce i znów stanął koło nas- sala 177 - powiedziała pielęgniarka i wcisnęła Calumowi karteczkę mrugając. Wszyscy razem udaliśmy się pod sale gdzie leży dziewczyna, ale nikogo nie było. To dziwne.

- Czemu tu nikogo przy niej nie ma? -zapytałem chłopaków

- Nie wiem- odpowiedział Luke i Calum

- Bio titi i mama siom w placi a lia z siostlom, ktiola jest w siali z dlugiom siostlim- odpowiedział chłopczyk.

- To Adel ma jeszcze siostrę?

-Tik Adiel to mioja nalsiupielowa siostliczka, a tiamtia jest jej blizniaczkiom ktulel nie lubie

- To ile ma rodzeństwa Adel? -zapytałem chłopczyka zaciekawiony.

- Lia, Emi i bliaciszek Miat- odpowiedział

- A dlaczego chodziłeś sam po korytarzach? - zapytał Ash.

- Bio Emi nie chciała iść ze mnią sikiu, a mi ce baldzio chce- powiedział i zacisnął nogi.

- Ja idę z nim do łazienki, a wy siadać na dupie pod salą- powiedział Ash i uciekł z małym za drzwiami do łazienki.

1 godzinę później

Z sali nadal nikt nie wyszedł co było dziwne. Postanowiłem tam zajrzeć, przez szklaną szybę, która była tam ustawiona. Przez to co zobaczyłem zbierało mi się na płacz.

Ciąg dalszy nastąpi

¤_________________________________¤

Macie dłuższy rozdział niż ostatnio.

Jak myślicie co z Adel?

Obudzi się?

Dlaczego chłopczyki jest sam, a nie z siostrą?

Nareszcie trochę z życia Adel jej rodzeństwo i przyszłość, co wy na to?

W następnej części się okaże, dlaczego chłopiec jest sam. Dojadą jego rodzice, oraz wiele innych rzeczy.

Do zobaczenia w następnym wasz PotworekZjadolek smerfy :***

Kik || M.C (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz