Podróż do Hogwartu.

3.5K 148 31
                                    

- I pamiętaj - nie ma tam wrogów - powiedział Harry i pocałował córkę w czoło. Popatrzył czule na swoje dzieci i wyszedł z przedziału.

Machał do nich dopóki Hogwart Express nie odjechał i peron zaczął się opróżniać.

Lily siedziała w przedziale ze swoimi braćmi - Jamesem i Albusem.

W pewnej chwili drzwi otworzyły się i wpadł jej kuzyn - Hugo Weasley. Byli ze sobą bardzo blisko, co nie dziwne ponieważ byli w tym samym wieku. 

- Lilka, idziesz usiąść z nami? O cześć, Al, cześć, James! - powiedział Hugo. Był bardzo przyjaznym chłopcem, chociaż zawsze wstydził się swoich starszych kuzynów, szczególnie Jamesa, który był dla niego wielkim autorytetem

- Z nami, znaczy z kim? - spytała Lily wyraźnie zaciekawiona

- No ze mną, Rose, Roxanne i... Scorpiusem -powiedział Hugo, a  Al i James spojrzeli na siebie, potem na Hugo i znów na siebie

- Scorpio Malfoy? No nieźle... - powiedział James

- Ej! On może być naprawdę fajny! Czemu odrazu oceniacie? Ugh! Nie wszyscy są tacy jak ich rodzice! - powiedziała zdenerwowana Lily - a w dodatku, przecież tata i pan Malfoy już się lubią! To były tylko szkolne potyczki! Mam was dość, chodźmy, Hugo. - chwyciła za rękę oszołomionego Hugo i wyszli z przedziału.

- Nie musiałaś być tak ostra, Lily... 

- Musiałam, czasami mam ich po prostu dość! Chociaż to chyba normalne, nie masz tak czasami z Rose?

- Mam, wiadomo...

Przez chwilę nie odzywali się i słuchali poszczególnych rozmów z różnych przedziałów. Nagle Lily zatrzymała się i popatrzyła w okno, wyraźnie smutna

- Co się stało, Lilka?

- No bo... - zaczęła Lily, a łza pociekła jej po policzku - boję się, że nie będę przydzielona do Gryffindoru...

- CO?! Lily! Chyba zwariowałaś! Każdy dom jest dobry! Czemu uwzięłaś się na Gryffindor?

- No, przecież wiesz co powiedział twój tata do Rosie, kiedy jechała do Hogwartu pierwszy raz*...

- Ojeju, Lilka to były żarty! Nie znasz mojego taty? Przecież jego bracia, zanim wujek Fred.... no wiesz, prowadzili sklep z dowcipami!

- Ale, przecież ze Slytherinu pochodził... no Sam-Wiesz-Kto...

- Lily, czemu boisz się tego imienia? On nie wróci, on nie żyje, sama wiesz KTO go pokonał. 

- No tak... tata...

- No właśnie! Powinnaś być z tego dumna a ty jeszcze się boisz.

- Przepraszam... - Lily uśmiechnęła się - Och! Zaraz przyjdzie pani z wózkiem z cukierkami! Lepiej pobiegne do Jamesa, tata dał mu jakieś drobne dla mnie! Poczekasz tu?

- Tak, ale się pospiesz!

Lily pobiegła do swojego przedziału, wpadła tam jak huragan. Gdy Al zobaczył siostrę odrazu wstał.

- Lily, nie o to mi chodziło, proszę nie miej mi tego za złe...

- No dobra, a teraz...

- Ale wiesz - przerwał jej Al - lepiej uważaj...

- UGH!!! Myślałam, że przepraszasz mnie naprawdę! Już nic od ciebie nie chcę! - Lily zdjęła swój kufer i klatkę ze swoją sową (którą nazwała Hedwiga, po sowie ojca) z półki  i wyszła z tupnięciem nogi. 

Szła szybko, aż napotkała Hugo, który czekał na nią i rozmawiał z Roxanne, która akurat wyszła z przedziału go szukać.

- Och, Lily! - zawołał Hugo - Gdzieś ty była tak długo? 

- Moi kochani braciszkowie dalej się kłócą jeśli chodzi o Scorpiusa. Cześć, Roxanne!

- Cześć, mała. Chodźmy już do przedziału.

- Pomóc ci nieść kufer? - zapytał Hugo

- Tak, dziękuję - odpowiedziała Lily i uśmiechnęła się.

Minęła chwila zanim doszła do przedziału, po drodze napotkali wózek z cukierkami, ale Lily nie wzięła pieniędzy od brata, więc Roxannee pożyczyła jej 2 galeony. Zjadała czekoladową żabę, gdy weszli do przedziału. Przy oknie po jednej stronie siedziała Rosie czytająca jeden z podręczników (wdała się w mamę) a po drugiej Scorpius, wysoki trzecioroczniak, o
platynowo-blond włosach i szarych oczach. Był bardzo podobny do swojego ojca, chociaż oczy miał po matce. Kogoś mi to przypomina... Spojrzał na Lily i uśmiechął się lekko.

- Mała panna Potter? Witamy w naszych skromnych progach. - Lily nie mogła ocenić czy powiedział to bardziej przyjaźnie czy ironicznie, więc tylko uśmiechnęła się i usiadła obok Rose, a zaraz obok niej Hugo. Rozmawiali i śmiali się, Scorpio mało się odzywał. W pewnej chwili drzwi otworzyły się i wszedł Albus.

Kończę rozdział w takim momencie, tak wiem, polsat, ale chcę troszkę potrzymać w napięciu. Następny rodział już niedługo! :)

Z



*„Jak nie trafisz do Gryffindoru, to cię wydziedziczymy (...) ale nie nalegam"

Scorily - Scorpius Malfoy x Lily Luna PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz