Po powrocie do łóżka Lily nie zmrużyła oka nawet na minutę.
Kim była Angelica Duffcrown? I czemu tak jej zależało na zniszczeniu relacji między Scorpiusem a Lily?
Może była to osoba wysłana przez Draco? No przecież Harry nie zrobiłby czegoś takiego... A może?
Myśli męczyły Lily aż do rana, kiedy inne lokatorki dziewczęcego dormitorium zaczęły się budzić i wychodzić na śniadanie.
Lily ubrała się, uczesała swoje rude włosy w warkocz i wyszła. Miała podkrążone oczy od [kolejnej] nieprzespanej nocy.
W Wielkiej Sali siedziała już była stała ekipa: Albus, James, Rose i Hugo. Scorpius siedział przy stole Slytherinu. Lily spotkała się z nim wzrokiem jednak on szybko spojrzał w drugą stronę.
Usiadła przy rodzinie i zaczęła jeść tosta słuchając różnych opowieści z poprzednich dni.
- Słuchajcie, wiecie kim jest Angelica Duffcrown? - wypaliła nagle nie wytrzymując sama ze sobą i swoimi myślami.
- Nie słyszałem nigdy takiego nazwiska... - odezwał sie James.
- Ja też. - dodał Albus.
- I ja. - powiedział Hugo. - A co? Kto to?
- Właśnie nie wiem... A chciałabym się dowiedzieć.
- To skąd znasz to nazwisko? - spytała z zaciekawieniem Rose, unosząc jedną brew.
- Yy.. usłyszałam gdzieś i jakoś zostało mi w głowie.
- Jak coś usłyszę dam ci znać. - powiedziała Rose.
- Dzięki. - odrzekła Lily i wróciła do jedzenia swojego śniadania.
Dziś miała zajęcia z zielarstwa, czyli jedna z lekcji w których była naprawdę dobra. W dodatku była nauczana przez Nev... profesora Longbottoma.
- Zajmijcie miejsca. -profesor zaczął lekcję.
Lily stała obok stołu na którym było pełno doniczek - po jednej dla każdego ucznia. Obok niej stał Hugo a z drugiej strony dziewczyna z Hufflepuff'u - Amelia Rose.
- Dzisiaj nasza ostatnia lekcja przed letnimi wakacjami. Będziemy się uczyć o mandragorach. Pamiętam kiedy ja miałem o nich lekcję. Wtedy zielarstwa uczyła profesor Sprout. Źle założyłem nauszniki i... zemdlałem. Dlatego to dla was przestroga - załóżcie porządnie nauszniki!
Cała klasa wypełniła się cichymi chichotami i szeptami. Wszyscy wiedzieli jak niezdarny był profesor Longbottom w dzieciństwie.
Po zielarstwie przyszedł czas na zaklęcia. Kolejna lekcja w której Lily wybijała się swoją wiedzą i umiejętnościami.
Od kilku dni chodziły plotki o tym, że profesor Flitwick odchodzi na emeryturę. Nikt jednak w to do końca nie wierzył, ponieważ nauczyciel trzymał się świetnie jak na swój wiek.
- Jak pewnie słyszeliście, po wakacjach mnie już tu nie będzie. - Uczniowie wydali stłumiony dźwięk zaskoczenia i smutku. Profesor Flitwick mimo swojego małego wzrostu był bardzo lubiany przez podopiecznych i wbrew pozorom mało kiedy był obiektem żartów.
- Ostatnim zaklęciem jakiego was nauczę będzie zaklęcie pozwalające zmienić wygląd. Będzie to coś działającego podobnie jak eliksir wielosokowy. Jednak nie pomaga nam upodobnić się w do kogoś, a zmienić samego siebie. Pozwala zmienić takie jak - kolor, długość włosów, kolor oczu i tego typu rzeczy. Wymawia się je mutato septia. Musicie skierować różdżkę w swoją stronę i pomyśleć o części wyglądu, którą chcecie zmienić, magia zrobi resztę.
Ach, tak. "Magia zrobi resztę" czyli stałe powiedzenie profesora Flitwicka.
Lily chwyciła w dłoń różdżkę tak jak kazał nauczyciel. Czuła się niepewnie kierując ją w swoją stronę.
- Mutato septia! - wypowiedziała zaklęcie Lily i pomyślała o krótkich, blond włosach. Po chwili poczuła mrowienie na głowie i zobaczyła jak jej długie, spięte w warkocz, rude włosy zmieniają kolor jasny blond i skracają się do ramion.
Lily przyciągnęła kociołek do siebie i patrzyła na swoje odbicie w tafli wody.
Nie mogła uwierzyć jak włosy zmieniły jej wygląd.
Pomyślała o Angelice Duffcrown. Czy to możliwe, że ta osoba użyła zaklęcia żeby zmienić swoje włosy, a może też i oczy? Ale jak to możliwe, żeby nikt nie rozpoznał tego imienia... Czy to jest w ogóle uczennica Hogwartu?
Gryfonka rzuciła na siebie to samo zaklęcie tym razem prosząc o długie, rude włosy. Jednak to nie były te jej włosy, które straciła przed chwilą.
- Panie profesorze... Jakie jest zaklęcie odwracające?
- Ach tak. Teraz kiedy wyglądacie już jak nowe osobistości musicie wiedzieć jak wrócić do swoich postaci. A więc zaklęcie odwracające brzmi: returmalis. No, próbujcie!
Uczniowie zaczęli powracać do swoich dawnych wyglądów.
Po dzwonku wszyscy ruszyli do Wielkiej Sali na obiad.
Lily usiadła tak, aby móc obserwować stół Ślizgonów. Scorpius wyglądał dziś na bardzo zdenerwowanego na lekcji dlatego postanowiła mieć go na oku.
Chłopak co chwilę patrzył na wielki zegar wiszący na ścianie. Lily obserwowała jego reakcje wraz z mijającym czasem.
Równo o godzinie 14 powiedział coś do swoich kolegów i wyszedł z Wielkiej Sali.
Lily pobiegła za nim. Chowała się za filarami i ścianami, żeby Scorpius nie zobaczył że za nim idzie.
Zatrzymał się dopiero w lochach, przed dormitoriami Slytherinu. Spojrzał za siebie, jakby czuł, że ktoś go śledzi, jednak Lily zdążyła się ukryć.
Po chwili stania ominął dormitoria i skręcił w ślepy zaułek.
- Angelica, przyszedłem, po co mnie chciałaś? - spytał szeptem Scorpius.
- Lubię się tobą bawić. - powiedziała Angelica Duffcrown i zachichotała.
Lily schowana za ścianą zamarła. Było jej bardzo przykro, że Scorpius przechodzi przez to wszystko dla niej.
- Teraz może... hmm...
- Czemu poprostu nie dasz nam spokoju? Kocham Lily. Nie rozumiem czemu to ci tak przeszkadza.
- Scorpius, mogłeś słuchać tatusia. - Tajemnicza Duffcrown znowu zakończyła zdanie chichotem.
- Nie wierzę, żeby mój ojciec cię tu przysłał.
- Oj, nie, skarbie! Nikt mnie nie przysłał. Stwierdziłam, że sama zawalczę o sprawiedliwość. Dzieci powinny słuchać swoich rodziców.
Lily wyjrzała za róg ściany. Zobaczyła Scorpiusa stojącego tyłem do niej i Angelicę Duffcrown opierającą się nonszalancko o ścianę. Jej czarne oczy błyszczały się z daleka a krótkie, neonowo różowe włosy było widać nawet w ciemnym zaułku w lochach.
- Twoją ukochaną zajmę się kiedy indziej.
- Czemu by nie teraz? - Lily wyszła zza rogu konfrontując przeciwniczkę. Poczuła nagły przypływ złości i odwagi. Trzymała przed sobą różdżkę.
- Hahahahaha. Co mi zrobi jakąś nędzna pierwszoroczniaka.
- Expelliarmus! - krzyknął znienacka Scorpius celując w Angelicę. Jej różdżka wyleciała do góry i wylądowała parę metrów dalej.
- A teraz zobaczymy kim jesteś. - powiedziała Lily podchodząc do zaskoczonej, rozbrojonej dziewczyny. - Returmalis!
Ostatni rozdział tego sezonu się zbliża! I może będzie wcześniej niż za 3 miesiące...
Z
CZYTASZ
Scorily - Scorpius Malfoy x Lily Luna Potter
FanficCo się stanie, gdy syn i córka odwiecznych wrogów zakochają się w sobie? Zapraszam na opowiadanie o córce Harry'ego Pottera - Lily Lunie Potter - i synu Draco Malfoy'a - Scorpiusie Malfoy'u.