- Zaczekaj chwilę, muszę wyciągnąć klucze...
- Nie denerwuj się tak, przecież mamy cały wieczór.
- Wiem, przepraszam.
- Czegoś się boisz? Nie martw się, nic ci się nie stanie. Przecież będziemy tylko oglądać film... .Będziemy sami?
- Jest tata, mama... nie ma jej. Wchodź... Tato jesteś? - Rozległo się echo, po czym słychać było zbliżające się kroki.
- Cześć, myślałem że będziesz później , ale nie szkodzi, zaraz coś upichcę...
- Dziś skończyliśmy lekcje wcześniej. Wiedziałeś że Liam ma wpaść, tak?
- Tak, jasne...Oczywiście! - Nie mógł się wysłowić.
- No, to my pójdziemy już na górę...
- Mmmmhm.
Wyszliśmy po schodach, które prowadziły do korytarza. Z kolei, z korytarza do mojego pokoju.
- Co będziemy oglądać? - Zapytałam uśmiechając się.
- Z pewnością film ;D
- Ojejku, ty głupku. - Posłałam mu "dość" szeroki uśmiech. - Tyle to ja też wiem.
Nagle chłopak złapał mnie w tali.
- Tak bardzo chciałbym cię teraz pocałować... . - Powiedział patrząc prosto na moje usta.
- Opanuj się. Sam zaproponowałeś te spotkanie. Przypomnę ci że mamy oglądać film.
Przyciągnął mnie bliżej siebie. Zaczął całować po szyi.
- Ej! Co ty robisz? - Odepchnęłam go.
- Nie udawaj że tego nie chcesz.
- Powtórzę to jeszcze raz : Spotkaliśmy się żeby oglądnąć jakiś dobry film, a nie obściskiwać się.
- Tak więc, przejdźmy do oglądania. Chciałbym tylko zakomunikować ci że w końcu cię pocałuje. Aż postradasz zmysły... .
- Jesteś zboczony. Możemy już oglądać?
- Hmmm, uznam to za komplement. Dobra, zaczynajmy, kotku.
- Długo masz zamiar jeszcze się ze mną droczyć?
- Wiesz co, zaczynasz mnie przerażać.
W końcu wybraliśmy jakiś horror. Chyba na serio nie byłam już fanatyczką takich filmów. Nie po tym co się działo w ostatnim czasie. Uprosiłam Liama na jeszcze jeden film romantyczny.
Tata zawołał nas po niedługim czasie na kolacje, po czym wróciliśmy do pokoju. Zapadła cisza. Liam dokładnie mierzył pokój wzrokiem. Jakby czegoś szukał...
- Co się tak przyglądasz? Tak , tak muszę zmienić kolor ścian. Jest dziecinny i strasznie szpeci ten pokój. Może szary byłby odpowiedni? Co o tym sądzisz?
Cisza.
- Liam? - Pomachałam rękami przed jego oczami.
- Przepraszam, zamyśliłem się... . Co mówiłaś?
- O kolorze ścian. - Zrobiłam poważną minę. - Widzę że coś Cię dręczy. Powiesz mi o co chodzi?
- Mogę zadać Ci pytanie? Nie będę zły jeśli na nie nie odpowiesz... .
- W takim razie słucham. - Usiadłam na fotelu.
- Masz pozytywkę?
- Przecież zabrałeś ją ode mnie tamtej nocy, nie pamiętasz?
- Tak, tak wiem. Położyłem ją u siebie koło komody. Z czasem zapomniałem że miałem ją komuś sprzedać lub zwyczajnie się jej pozbyć. Sens w tym, że u mnie jej nie ma. Przeszukałem cały dom, wypytałem nawet rodziców.
- A jak ... - Urwałam.
- Nie! To niemożliwe. To tylko rzecz. Przepraszam za to pytanie. Nie powinienem Cię w ogóle pytać o takie sprawy. Pewnie ojciec mi ją zwinął, i komuś sprzedał żeby mieć na piwo.... . Nie było tematu. - Chciał wybrnąć z sytuacji. Widziałam jednak że kłamie. - Nie zadręczaj się tym. Zapomnijmy o tej rozmowie, dobrze?
- Nie dokończyłam zdania, tumanie! Ha ha ha. Karma zawsze wraca, kochanie. - Zaczęłam się szyderczo śmiać. - Gdybyś widział swoją minę. Po prostu bezcenna! Ha ha! "Nie! To nie możliwe." Nie zapomnę tej miny!
- Tak się ze mną bawisz?
- Biorę tylko przykład z ciebie. Mówią że zemsta jest słodka... . I na prawdę taka jest, cukiereczku. - Ciągle się śmiejąc.
- Już się nie wywiniesz. - Chłopak złapał mnie za ręce, przycisnął do ściany swoim torsem, a następnie namiętnie pocałował.
Nie wyrywałam się. Faktycznie sprawiało mi to przyjemność. Tata wszedł do pokoju.
- Sophia, nie widziałaś czasem... . - Urwał. - A już nie ważne. Nie przeszkadzam.
- W zasadzie jest już 19, muszę iść... . - Powiedział, widocznie zawstydzony chłopak.
- Dzięki że wpadłeś. - Powiedział tata, po czym posłał mi tajemnicze, ale za razem miłe spojrzenie.
Obydwoje wyszli. Położyłam się na łóżku, myśląc że chyba jestem szczęśliwa. Potem już tylko rozmyślałam, jak to wszystko się potoczy? Wyszłam z pokoju, żeby przejść do łazienki i zmyć makijaż. Zatrzymałam się na korytarzu, przez przypadek słysząc rozmowę telefoniczną taty, z Aliną - moją siostrą.
- Musimy jej w końcu powiedzieć.... Dobre czasy już przeszły! ....Tak wiem. ....Haha! Chyba żartujesz?! ....
- Tato? Czy to była mama? To znaczy moja siostra?
- Tak...
- Możecie mi w końcu powiedzieć, co tu się do diabła dzieje?!
- Posłuchaj. Bierzemy rozwód. Rozprawa będzie po jutro o 14.00 . Wiem, to trudne. Nie da się żyć i kochać jednocześnie kogoś na siłę. Mam nadzieje że to zrozumiesz.
- Co? - Łzy stanęły mi w oczach. - Pomyśleć że byliśmy kiedyś rodziną. A przez tą ćpunkę wszystko się posypało. - Wstałam z krzesła, wywracając je przypadkiem.
- Zaczekaj... . - Wstał i chwycił mnie za ramię.
- Nie! Nie chcę widzieć ani Ciebie ani mamy, rozumiesz?! To znaczy siostry! A z resztą... nie ważne!- Chwyciłam za płaszcz i wyszłam z domu w chłodną, już prawie zimową noc w klapkach. Tata nie zatrzymywał mnie. Wiedział że muszę się z tym oswoić. Pobiegłam szybko do domu Liama. Stałam tam chwilę, dopóki nie zobaczyła mnie mama Liama. (*przez okno)
- Cześć Sophia, jest. Coś się stało?- Zapytała mama Liama.
Nic nie mówiłam.
- Wejdź, jesteś cała zmarznięta.
Weszłam do środka.Było mi wstyd. Ale to już nie miało dla mnie znaczenia. Mama Liam 'a sprawiała wrażenie miłej. Dostrzegłam też czteroletnią Lilę. Siostrę Liama.
- Co Ci jest? Dlaczego płaczesz? -Zapytała Lila.
- To nic takiego - Odpowiedziałam, nie mogąc zatrzymać kropek wody, spływających błyskawicznie po moich policzkach. Nagle, zobaczyłam że Liam szybko zbiega ze schodów.
- Co się dzieje? Sophia? Co Ty tu robisz?
- Możemy porozmawiać? - Czułam że się rozklejam.
- Chodźmy na górę.
Zamknął za nami drzwi i kazał mi usiąść na sofie.
- A teraz spowiedź... . Co się stało? - Uśmiechnął się, próbując mnie pocieszyć.
Podeszłam do niego i się przytuliłam. Starałam się wytrzeć łzy rękom, aby szary podkoszulek Liama nie został zabrudzony czarnymi plamami z tuszu. Jednak na marne.
CZYTASZ
Pozytywka
ParanormalJednak przeciwieństwa się przyciągają. Przykładem tego jest ta opowieść, o dwóch młodych ludziach. Sophia. Liam. Ludzie z całkiem "innych światów". On robi wielki błąd, wręczając jej pozytywkę. Dlaczego? SAM SIĘ PRZEKONAJ