Po tygodniu bycia w szpitalu, Aleks mógł już wyjść do domu, "Nareście" - pomyślałem.
Poszedłem więc po jego wybis, ze szpitala, lecz nagle zobaczyłem pare gejów. Byli oni mniej więcej w wieku 18-23lat(na oko). Zbliżyłem się bliżej i zobaczyłem, iż jeden z nich umiera. Był to tak przykry widok, że aż spłyneła mi łza po policzku. Chłopak umierającego chłopaka popatrzył się na mnie, w jego oczach zobaczyłem łzy, nie nawiść, złość i takie podobne. Nie mogłem patrzeć na ten widok, bołał mnie on co raz bardziej. Pomyślałem sobie " A co jeśli Aleks umrze". Jednak szybko to myśl wybiłem sobie z głowy. Wiem, że on tu jest i ciesze się z całego serca, więc powinnienem się jego chorobą przejmować. Ważne, że jest! Poszedłem po Aleksa wypis i jak najszybciej wróciłem do niego.
- Co nareście wychodzisz, ze szpitala? - zapytałem tuląc go, jak najmocniej potrafie.
- Tak nareście, nie mogłem się doczekać - odpowiedział.
- Ja też i to bardzo.
W tej samej chwili przypomniałem sobie sytułacje, tego chłopaka. Serce mi przyśpieszyło i łza pojawiła sie w moim oku. Jak zwykle Aleks zauważył, że coś jest nie tak.
- Co jest kochanie, coś nie tak - zapytał, lekko głaszcząc mnie po poliku.
Opowiedziałem mu dosłownie całą historie. Jak zobaczyłem ich, aż do pójścia po wypis.
- A co jeśli tak się ze mną stanie? Co jeśli zostawie ciebie? Co jeśli będziesz załamany po mojej stracie?
W tej chwili po prostu go mocno przytuliłem i obiecałem, że tak nie będzię. Napłyneła mu łza do oka i powiedziałem żeby nie płakał, bo płacz szkodzi urodzie, tak jak złość. Aleks sie zaśmiał szlochająć i wycierając swoje łzy o moją koszule w kratke. Uspokojiłem go. Po jakiś 30 minutach wyszliśmy ze szpitala. Złapałem Aleksa mocno za rekę. Szliśmy tak przez ponad połowe drogi.
- Może chcesz na ręce - zapytałem go
- Oszalałeś?! - spojrzał na mnie - Jestem ciężki!
- Nie jesteś!
Po 5 minutach uległ mi. Wzięłem go delikatnie na ręce, na szczeście idziemy laskiem, więc tu nikt nie będzie nam docinał, mimo iż mieliśmy to w dupie.
- Przypomniało mi się coś - powiedział.
- A co takiego? - zapytałem.
- Pewien ślub gejów i tak szli do domu tak jak my teraz - odpowiedział.
- Wiem o tym bardzo dobrze misiu.
Zaczeliśmy się śmiać, nagle Aleks pocalowal mnie delikatnie w usteczka, zrobil to tak jak nigdy w życiu. W tej chwili poczułem ogromne motylki w brzuch.
Po ok. 45min drogi, weszliśmy do mojego misia domu.
- Cześć wam! - powiedziała jego mama
- Hej mamo - odpowiedział Aleks
- Jak się czujesz - zapytała
- A dobrze, tylko mam mamo prożbe
- Jaką?
Aleks wyszeptał jej coś do ucha, a ona tylko stwierdziła dobrze. Nie wiem o co chodziło, ale się bałem. Gdy weszliśmy już na górę postanowiłem o tym nie myśleć. Lecz coś mnie wzięło i zapytałem sie mojego skarba:
- O czym tak gadałeś z swoją mamą?
- Takie sprawy rodzinne - odpowiedział
Nie pytałem sie jego już o nic wiecej, bo skoro to sprawy rodzinne to nie bede sie wtrancał. Milczeliśmy około 10minut, aż wreście przytuliłam go i powiedziałem, że go kocham. Nic nie odpowiedział tylko mnie ucałował. Byłem troche zmęczony, więc położyliśmy się na łóżku.
- O czym marzysz - zapytałem
- Żebyśmy wyjechali do USA, wzieli ślub i żyli długo oraz szczęśliwie - odpowiedział
Zrobiło mi się ciepło na sercu, bowiem wiedziałem, że coś jest, ponieważ Aleks zesmutniał.
- Co jest? - zapytałem.
- Wiesz boje się, że umre - odpowiedział.
Powiedziałem, że nigdy nie umrze, a jak tak to ze mną. Po 5 minutach wlączyliśmy romantyczno-dramatyczny film. Opowiadał on więc o miłości dwóch chłopców, którzy byli zmuszeni do poślubienia jakiejś dziewczyny. Zgodzili porzez przymus, jednak obydwaj się w sobie zakochali. Spotykali sie po tajemnie, lecz ojciec jednego z nich ich przyłapał. Zabronił wychodzenia z domu, a ten ze smutku i straty ukochanego wpadł w depresje, i popełnił samobójstwo. Drugi z nich natomiast był skazany na cierpienie, bo nie wiedział co się dzieje z jego ukochanym, nie dzwonił ani nawet nie pisał. Po miesiacu postanowił sie do niego wybrać, jednak okazało się, że sie zabił. Ten natomiast nie wytrzymał tego i również sie zabił, wiesząc się. Aleks po tym filmie ryczał jak ""dziecko"". Przytuliłem go mocno, otarłem jego łzy i powiedziałem żeby już nie płakał. On nic nie odpowiedział po prostu zaczoł mnie calować, a ja mu oddałem. Leżeliśmy tak jeszcze kilka minut, aż postanowiliśmy pościelić łóżko i się położyć. Po ok 5minutach położyliśmy się i zaczeliśmy opowiadać sobie suchary i oglądać na YouTube śmieszne filmy. Śmieliśmy się tak bardzo, że zaczoł nas boleć brzuch. Gdy już byliśmy mega zmęczeni polożyliśmy się spać, tuląc się.
Sorka za orto