2

430 30 4
                                    

Piątek. Godzina 18:24 a ja leze w całkowitej rozsypce a o 20 mam iść na tą impreze... Dobra Louiso ogarnij sie bo musisz wyglądać perfekcyjnie. Wreszcie wstałam i podreptałam do lazienki aby wziąć prysznic.Weszłam pod ciepły strumień wody myśląc w co by sie tu dzisiaj ubrać.Namydliłam włosy wiśniowym szamponem a ciało truskawkowym żelem. Po chwili wyszłam , wytarłam sie do sucha i założyłam na siebie biały puchowy szlafrok.Nastpęnie udałam sie do szafy. Sterczałam nad nią dosyć chwile az w końcu wybrałam miętową rozkloszowaną spódnice i czarna bluzke z jakimiś złotymi duperelami. Niby jestem dziewczyną i powinnam miec od cholery sukienek ,obcasów jakis naszyjników , kolczyków i niewiadomo czego jeszcze ale ja nienawidzę sie stroić i chodzić w sukienkach. Cóż... Za to moja siostra ma pełną szafe sukienek butów a dosłownie od 12 roku zycia nie widziałam ją w dresach a nie wspominając o adidasach których ja mam dosyć sporą kolekcje.Ale wracając do tematu to wymienione rzeczy położyłam na łóżku i udałam sie wysuszyć włosy. Po tej czynności ubrałam sie i zabrałam za makijaż. Jakiś niezwykły to on nie był bo tylko tusz do rzęs , czerwona szminka i korektor.Po skonczonym makijażu spojrzałam na zegarek. Była 19;15. Mam jeszcze troche czasu wiec stwierdziłam ze pojde do kuchi aby cos zjesc. Schodzac natrafilam na Mie ktora miala jakies rozwe 20 cm szpile.Do tego czarna miniowka , krotki top i tona makijazu.
-A ty gdzie sie wybierasz ?-spytalam unoszac brew.
-Na imprezeee ... - powiedziala przecieagajac ostatnia litere poniewaz malowa usta szminka. W kogo ona sie wdala ja sie pytam!?
- Chyba cie cos pogrzalo mloda - powiedzialam
-A co tym mozesz mi zrobic ?-powiedziala nadal sie malujac. Boze miej ja w opiece bo ja tu zaraz udusze.Wdech i wydech Lousie. Uspokoj sie bo to sie zle skonczy. Ma szczescie ze umiem nad soba w miare panowac. Bo jakies pare lat temu pewnie przywalilabym jej w psyk niezwazajac na to ze to moja siostra. Stwierdzilam ze nie bede sie denerwowac bo w koncu nie jestem jej matka. Weszlam wreszcie do kuchni i wzielam jablko.Skonczylam jesc i udalam sie do salonu gdzie chwala Bogu nie Bylo Mii. Usiadlam na kanapie i przegladalam rozne kanaly.Po chwili z gory zszedl moj odbicowany jak nigdy braciszek. Jego brazowe wlosy byly w nieladzie, do tego zalozyl czarne obcisle rurki i bialy t-shirt ktora opinala jego miescie.
-Noo brat zaszalales -skometowalam jego wyglad
-No ktos musi byc ten ladniejszy z naszej dwojki - powiedzial i pusic m oczko.
-Spierdalaj - fuknelam odwrocilam sie w strone TV.

***4 godziny poźniej***
Od paru godzin jestesmy na tel imprezie.Jest godzina.... W sumie to nie wiem ktora ale mniejsza z tym.Jestem juz troche dosyc podpita ale jeszcze w miare kontaktuje.JESZCZE.Co do osob z ktorymi tu przyjechalam to zadnej nie widzialam od paru godzin. Michael poszedl pewnie z Emily. Ben z Olivią ktora łaskawie nie poinformowala mnie ze tu bedzie bo twierdzila ze musi zajac sie swoja 4-letnia siostra.Bo jak to ona powiedziala ? Czego nie robi sie dla milości... Tssaa milość ... Jedno wielkie gowno gdzie ktorym masz chwile szczescia a potem 2-razy wiecej cierpienia , klamst, zdrad i cholera wie czego jeszcze. To ja podziekuje za taka milość.Wracajac do reszty to Jacob zniknal gdzies z jakas laską.A niby ma dziewczyne. A Nathan... A tego ta ja nawet nie chce wiedzieć. Aktualnie siedze przy barze i popijam kolejnego juz drinka ktory w moim stanie nie jest juz wskazany.Sacze go powoli roskoszujac sie jego smakiem.Czyms trzeba odgonic smutki od siebie prawda? Juz chcialam siegac po kolejnego ale ktos mi przerwal.
-Tobie to moze juz wystarczy ?-uslyszalam meski glos. Uśmiechnelam sie sama do siebie i odwrocilam do niego.
-Od kiedy ty sie tak o mnie martwiesz Nathan?-spytalam
-Od kiedy nie chce zeby przelecial bo mam sie toba opiekowac bo jak widzisz Michaela tu nie ma -powiedzial i przyblizyl sie do mnie. Stalam teraz doslownie krok od niego. Przyblizylam sie jeszcze bardziej i zaczelam robic palcem kolka na jego klatce piersiowej
-Aa moze tak...-powiedzialam zalotnie i przyblizylam sie jeszcze bardziej do niego. Boze Louisa ogarnij sie.
-Moze kiedys ...-powiedzial a ja spojrzalam w jego czarne oczy.-Ale teraz musze zapewnic bys bezpiecznie dotarla do domu - powiedzial.Podniosl mnie i przezucil przez ramie.Kopalam , krzyczalam , bilam rekami ale na nim nie robilo to zadnego wrazenia. Zaloze sie ze ludzie mieli z tego niezly ubaw. A i Nathan w 100 % mial zajebisty widok na moje cztery litery. No ja go udusze! Gdy wyszlismy juz na dwor moglam widziec ze kierujemu. Podszedl do swojego samochodu , otworzyl go i przeszedl na druga strone. Posadzil mnie na miejscu pasazera a sam usiadl za kierownicą.Jechalismy w ciszy. Byl bardzo skupiony na jezdzie a ja obserwowalam widoki za oknem. Jednak bylam tak zmeczona ze zasnelam w aucie i film mi sie urwal...

--------------
Witajcie ! :D Po pierwsze potrzebuje kogos kto spr by ortografie i interpunkcje w rozdzialach bo ja niestety jestem cienka w takich rzeczach xd Dziekuje za wszystkie vote i licze na nie i komentarze ;3

Przytul mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz