Rozdział 3

454 15 0
                                    

Obudził mnie alarm wydostający się z mojego telefonu (który oczywiście dostałem od Damiano, żeby móc się z nim skontaktować, kiedy coś będzie się działo). Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że wskazuje godzinę 6:30. Niechętnie wstałem z łóżka i ubrałem na siebie swój codzienny czarny strój. Patrzyłem przez okno, kiedy dziewczyna opuści budynek i pójdzie do szkoły. Kiedy wreszcie ją zobaczyłem, upewniłem się, że mnie nie widzi i bezszelestnie wyszedłem z domku. Śledziłem ją całą drogę do szkoły, zachowując oczywiście odpowiednią odległość. Dziwny był dla mnie fakt, że przychodzi do szkoły o wiele szybciej niż wszyscy. Lekcje mieliśmy na godzinę 9:00, a ona przyszła na 7:30. Weszła do budynku, a ja zrobiłem to samo odczekując jednak jakieś 10min. Kiedy wreszcie znalazłem się w środku, udałem się pod klasę. Kiedy szedłem w swoim kierunku okazało się jednak, że ona też tam siedzi. Nie wiem, czy mnie zauważyła, ale od razu gdy ją zobaczyłem, odwróciłem się i szybko udałem się do biblioteki.

Usiadłem na samym końcu aby nie rzucać się w oczy. Wyjąłem komórkę z kieszeni i zacząłem się nią bawić. Chciałem poznać wszystkie jej funkcje bo jednak nie miałem styczności z elektroniką przez dłuższy czas. Nagle drzwi biblioteki otworzyły się i ujrzałem w nich Laure. Tak szybko i cicho jak tylko umiałem pobiegłem w stronę regałów z książkami, żeby jak najlepiej się przed nią schować. Czyli jednak musiała mnie widzieć, albo to że tu jest to zupełny przypadek. Przez książki widziałem, że kręci się po pomieszczeniu bez żadnego sensu, a kiedy bibliotekarka spytała się jej czy w czymś pomóc ona powiedziała, że nie i z widocznym zrezygnowaniem wyszła.

Po długim czasie spędzonym w bibliotece na bawieniu się komórką i powtarzania tematów z podręcznika, zadzwonił dzwonek na moje lekcje. Wyszedłem i udałem się w kierunku sali, w której zaraz miała się zacząć matematyka. Oczywiście brunetka stała przy drzwiach klasy i gdy tylko mnie zobaczyła udała się w moim kierunku. Kiedy przede mną stanęła ja chciałem ją ominąć i iść dalej, ale ona wciąż blokowała mi drogę. Czyli jednak się jej nie pozbędę... Chyba plan nie rzucania się w oczy, w szkole nie wypali.

-Hej, jestem Laura. Siedzimy ze sobą na bodajże wszystkich lekcjach, a ja nawet nie wiem jak masz na imię- Widzę dziewczyna jest bardzo pewna siebie. Nie odpowiedziałem jej tylko znów starałem się ją ominąć, ale ona nie dawała za wygraną- Halo? Słyszałeś co do ciebie powiedziałam? Umiesz w ogóle mówić? A może ty nie słyszysz? Czekaj wiem! Masz tu kartkę i długopis.- podała mi materiały, które wziąłem i dla świętego spokoju napisałem:

Nie jestem głuchy i umiem mówić, ale nie będę z tobą gadać. Daj mi przejść i idź do swoich znajomych.

Podałem jej z powrotem kartkę oraz długopis. Może to co napisałem nie było za miłe, ale może wtedy się odczepi i da sobie spokój z poznawania mnie, a ja będę mógł w spokoju wykonywać swoją prace.

-Skoro tak...to okey. Mogę chociaż wiedzieć jak masz na imię?- wyciągnęła przed siebie kartkę. Ja tylko przewróciłem oczami i szybko ją wyminąłem. Słyszałem jak wdycha, ale nie jestem tu po to, aby się z nią zaprzyjaźnić tylko po to, żeby ją chronić. Damiano powiedział mi jasno. Mam ja obronić w razie niebezpieczeństwa i ma się nie dowiedzieć, że ma ochronę. Ja też mam swoje zasady, a mianowicie, nie rzucanie się w oczy i zachowanie anonimowości. Jasne, mógłbym się z nią zaprzyjaźnić albo coś, ale to utrudniało by mi prace. Niby mógłbym co jakiś czas spędzać z nią czas i mieć na nią oko, ale to wiązałoby się z ryzykiem tego, że mnie zobaczy itd. Wole jak jest tak jak teraz. Nie rzucam się nikomu w oczy, a Laura nie będzie mnie ciągle śledzić, bo w końcu jasno jej powiedziałem, żeby sobie dała spokój.

Nawet nie wiecie jak bardzo nienawidzę matmy...Po 2 latach przerwy mój mózg nie ogarnia tych wszystkich cyferek. Ugh... musze chociaż zdać chociaż na 2 i mam spokój. Reszta lekcji minęła w takiej samej atmosferze, czyli nudzie. Nie dość, że musze tu siedzieć 7 godzin dziennie to jeszcze zadają masę pracy domowej. Kiedy wyszedłem ze szkoły poszedłem do sklepu po coś do jedzenia. Na całe szczęście Laura dała sobie spokój tak jak myślałem. Po jakiś 8 minutach byłem już u siebie w domu. Zostawiłem plecak i poszedłem sprawdzić czy Laura dotarła do domu bezpiecznie. Gdyby tak nie było to miałbym spory problem. Drugi dzień pracy a dziewczyna już mi znika. Kiedy wspiąłem się i spojrzałem przez okno, zobaczyłem brunetkę grającą na fortepianie. Jak tu ostatnio byłem nie zwróciłem na niego uwagi. Muszę przyznać, że grała naprawdę świetnie. Uwielbiam muzykę, kiedyś nawet grałem na gitarze. Zaczęła śpiewać, a ja wciąż się jej przyglądałem mimo, że dawno powinien stąd pójść, żeby mnie nie zauważyła. Miała zamknięte oczy i widać było, że daje z siebie wszystko. Jej głos był przepiękny, mógłbym jej słuchać godzinami.

Chciałem się trochę bardziej jej przyjrzeć i przysunąłem się bliżej, gdy nagle moja noga się zsunęła i nagle rozległ się delikatny hałas, który oczywiście usłyszała. Przestała grać i momentalnie znalazła się przy oknie. Gdyby nie moje zdolności, już dawno byłoby po mnie, ale udało mi się przed nią schować. Jestem beznadziejny, że też musiałem się przysunąć i akurat moja noga się ześlizgnęła. Teraz musze być jeszcze bardziej ostrożny, bo inaczej wszystko pójdzie nie tak jak powinno.

Say You'll Stay- Raura [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz