Siedzę w pustym pokoju i nie wiem co ze sobą zrobić. Za zegarku wybiła już dawno 17:00, a Ellington się nie odzywa. Strasznie się stresuje, jak to wszystko będzie wyglądać, czy będzie chciała ze mną rozmawiać, czy dojdzie do spotkania... Ciągle siedzę i rozmyślam nad tym wszystkim, zależy mi na niej jak na nikim innym, nie mogę dać plamy.
Moje myśli w końcu przerywa wyczekiwany telefon od mojego przyjaciela. Zrywam się z kanapy i szybko odbieram
-Halo?
-Siema stary, słuchaj większość się już zebr...
-Jest Laura?
-Mógłbyś mi nie przerywać?
-Sorry, ja się po prosu stresuje.
-Czaje, czaje. Słuchaj, tak jest, widziałem ją. Przyszła chyba sama, straciłem ją teraz z oczu. Ubieraj się i przychodź szybko
-Dobra już lecę, dzięki
Rozłączam się i biegnąc w stronę drzwi zabieram ze sobą najważniejsze rzeczy.
Miałem kawałek drogi do pokonania, ale na szczęście dobra kondycja pomogła mi w pokonaniu jej w krótszym czasie. Wszedłem bezproblemowo do środka i chowałem się za różnymi domkami nie rzucając się w oczy, wciąż wypatrując i Laury i mojego przyjaciela. Kiedy go zobaczyłem podbiegłem do niego i szybko zaciągnąłem go w spokojniejsze miejsce.
-Boże stary, wiesz jak mnie wystraszyłeś?- zaczął Ell
-Nie chciałem. I jak? Widziałeś gdzie poszła?
-Tak weszła do tego diabelskiego młyna, sama.
-Sama?
-Tak, dziwne nie? W sumie od początku była jakaś przygnębiona, i do tego przyszła sama.
-Dobra nie ważne, idę.
-Czekaj co?! Przecież ona jest na górze-złapał mnie za przedramię
-Dam sobie radę- wyrwałem się i ruszyłem w kierunku konstrukcji
Przepchałem się przez wszystkich ludzi czekających na swoją kolej, oczywiście nie obeszło się bez różnych obelg na mój temat. Doszedłem w końcu do mężczyzny który operuje maszyna i powiedziałem:
-Proszę to zatrzymać!
-Przepraszam, kim pan jest?
-Nieważne, proszę to zatrzymać, albo ja to zrobie!
-Będę zmuszony wezwać ochronę!
-Niech się pan odsunie!- odepchnąłem go na bok i pociągnąłem za dźwignie i po chwili machina się zatrzymała.
Spojrzałem w górę aby zobaczyć twarze ludzi wyglądających przez szybę, żeby zorientować się gdzie znajduje się brunetka. W końcu ujrzałem jej twarz, znajdowała się praktycznie na samej górze. Na szczęście mnie nie spostrzegła.
-Dobra w końcu moje umiejętności się przydadzą do czegoś- powiedziałem sam do siebie i zacząłem wspinaczkę
Wchodziłem po drabinie na sam szczyt diabelskiego młyna, tylko po to, żeby porozmawiać z najważniejsza osobą w moim życiu, to normalne prawda? Oczywiście wszyscy przyglądali mi się z zainteresowaniem, ale przecież nikt z ochrony nie wejdzie tu żeby mnie ściągnąć, a uruchomić tego też nie uruchomią bo przecież to zagrażałoby mojemu życiu (jakby to co robie tego nie robiło). Byłem już naprawdę wysoko, drabina się skończyła i musiałem zacząć wchodzić bo konstrukcji tych wszystkich ''ramion''. Byłem potwornie wykończony, ale musiałem to zrobić. W końcu dotarłem do drzwi wagonu i otworzyłem je ostatkami sił. Wpadłem do środka i podniosłem wzrok a moim oczom ukazała się zdezorientowana Laura.
CZYTASZ
Say You'll Stay- Raura [PL]
Fanfiction-Jesteś w stanie to zrobić?-zapytał -Oczywiście! Nie robie tego po raz pierwszy-skłamałem -Postaraj się ją chronić jak najlepiej potrafisz, ale nie pozwól jej się domyśleć, że to moja sprawka jasne? Tu masz jej zdjęcie- podał mi kopertę. -Jasne, ja...