- Strasznie przepraszam, że narobiłem Ci tylko sprzątania. – Poprawił okład na czole i podniósł się lekko żeby napić się wody, którą przed chwilą dostał. – Nie wiem co we mnie wstąpiło. – Pokręcił głową.
- Niezły imprezowicz z Ciebie – zaśmiał się i przysiadł na skraju łóżka.
- Nie imprezuję. – Westchnął i zamknął oczy.
- Trudno mi w to uwierzyć. – Położył się obok i podparł głowę na ręce.
Charles tylko mruknął i ściągnął okład z czoła.
- Powiedz.. jak dużo jest jeszcze.. takich jak Ty i ja?
Xavier ciężko przełknął ślinę.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak dużo mijasz ich codziennie na swojej drodze. – Uśmiechnął się lekko.
- Nie myślałeś o tym żeby jakoś ich ze sobą... Nie wiem, połączyć? – Podrapał się po czole.
- Oczywiście, że myślałem. Nawet wiem gdzie będą mogli się rozwijać, ale nie wiem jeszcze kiedy. –Przetarł twarz i napił się znowu.- Mój przyjaciel zaczyna pracować nad czymś co pomoże mi ich odnaleźć na większą skalę. Chciałbym żeby żyli gdzieś gdzie będą akceptowani. Wśród swoich byliby bezpieczniejsi, wtedy lepiej...
- Lepiej uczyliby się panować nad swoimi umiejętnościami. – Usiadł.
- Dokładnie. – Podniósł się gwałtownie i syknął, po czym oparł głowę o ramię Erika.
- Następnym razem nie wypijesz tak dużo –zaśmiał się.
***
- Co w zasadzie planujecie? – zapytała dziewczyna opierając się o ścianę.
- To co Ci mówiłem. On bardzo mi pomoże. – Zamknął szafkę i spojrzał na swoją przyjaciółkę.- Czemu pytasz? –Przechylił głowę.
- Może mogłabym Wam w jakiś sposób pomóc?
- Nie, nie. – Zaczął kręcić głową i ruszył w kierunku schodów, dziewczyna pobiegła zaraz za nim. – Z pewnością nie teraz.
- A kiedy? – Zatamowała mu drogę.- Nie próbuj mnie od tego odizolować, jestem w tym, bo się z Tobą przyjaźnie Charles.
- Wiem. – Położył jej dłoń na ramieniu i pocałował w czoło. – Ale na razie nie zaprzątaj sobie tym głowy – dodał już schodząc po schodach. – Co planujesz na koniec szkoły?
- To za kilka tygodni – odparła bez przerwy dotrzymując mu kroku. – Czy Ty uważasz, że jestem w tej sprawie bezużyteczna bo nie mam takiego talentu jak Ty i oni?
- Ależ skąd. Nikt nic nie organizuje?
- Charles stój. – Gwałtownie się zatrzymała.
Mężczyzna odwrócił się w jej stronę.
- Oczywiście, że nie jesteś bezużyteczna. Nie myśl w ten sposób. Aktualnie po prostu daje pracować Hankowi. Bez jego wynalazku nic nie zrobię.
- Mogę posprzątać Ci dom – powiedziała lekko płaczliwym głosem.
Xavier zaśmiał się i objął ją ramieniem.
- Dobrze słońce. – Pogładził ją po głowie. – Pójdziemy na lody, co?
Uśmiechnęła się.
***
Blondynka zajadała się swoją porcją jak mała dziewczynka, co chwila uśmiechała się do Charlesa, a kiedy skończyła przykleiła sobie łyżkę do nosa.
CZYTASZ
Pasja Miłości
FanfictionCo stanie się, gdy dwóch mężczyzn połączy pasja... miłości? Przekonajcie się sami.