Charles stał przy blacie w kuchni państwa Maximoff i robił sobie kakao, przy czym mleko wypełniało mniej niż połowę wysokiej szklanki. Wszedł do salonu mieszając napój i przysiadł przy czytającej przyjaciółce, uważając jednocześnie, aby nie wylać picia na podłogę. Po krótkiej chwili upił łyk.
- O matko, chyba przesłodziłem. – Skrzywił się po wypiciu.
- To u Ciebie w ogóle możliwe?
- Tym razem najwidoczniej tak. - Zaczął pić za pomocą łyżeczki. – Ale dam radę. Co czytasz?
- Wiedziałeś, że brat Ludwika XIV był gejem?
- Coś słyszałem. – Rozsiadł się wygodnie na krześle. – Też uważasz, że Moira jest strasznie rozpieszczona?
- Dobrze znasz moją odpowiedź – odparła, nie odrywając wzroku od książki.
- Żadnego kompromisu, żadnego złotego środka. Musi być jak ona chce i koniec.– Zajrzał do wnętrza szklanki, oceniając powierzchownie wygląd kakao.
- Czemu Ty się nią przejmujesz?
- Bo się na mnie uwzięła. I to ja muszę to znosić.
- Nie musisz... - zerknęła na niego z błyskiem w oczach, po czym postukała się dwoma palcami po głowie.
- Używanie mocy nie jest wskazane w kontaktach międzyludzkich. Nie popieram.
- Jaaaaasne – zaśmiała się. – Och, Charles, cóż z Ciebie za niewiniątko...
- Czekaj, która godzina? – przerwał nagle dziewczynie. Odłożył szklankę na stół i skierował się szybkim krokiem do kuchni, żeby spojrzeć na zegarek.
- No jakoś po...
- Przepraszam. – Wrócił z kuchni. – Ale ja już muszę iść – powiedział zakładając płaszcz.
- Idziesz do Erika? – Maximoff zamknęła książkę, przypatrując się swojemu przyjacielowi. Charles nie potrafił odczytać nic z wyrazu jej twarzy.
- Tak, coś się stało?
- Mogłabym iść z Tobą?
- Będziemy pracować – odpowiedział i włożył ręce do kieszeni.
- Bardzo proszę. – Wydęła dolną wargę.
- Naprawdę będziesz się nudzić...
- Ale ja... zabierz mnie, chciałabym się z nim zobaczyć.
- Chyba nie do końca rozumiem? – Charles zmarszczył brwi. Kompletnie nie rozumiał, o co może jej chodzić.
- Bo... Erik mi się podoba i pomyślałam... że skoro zaraz kończymy szkołę i on już nie będzie nas uczyć to... to może zechce się ze mną umówić i...
Im dłużej dziewczyna mówiła, tym bardziej robiło mu się gorąco. Jedyne, co miał teraz w głowie, to było to, że właśnie w tym momencie stała mu się tragedia. Jak on teraz powie jej, że nie pragnie nikogo innego niż Erika? W jaki sposób sprawi, że jego najlepsza przyjaciółka będzie szczęśliwa bez kogoś, w kim się zakochała? Zaczął zastanawiać się, czy może w tym wypadku nie użyć swoich mocy i sprawić, żeby dziewczyna o nim zapomniała, kiedy skończą szkołę. Jednak po chwili dotarło do niego, że oni oboje są nierozłączną częścią jego życia i niemożliwym by było, aby już więcej się nie zobaczyli.
- Ubieraj się – powiedział, siląc się na ciepły ton. Mimo to zauważył, że brzmi oschle. Zamknął oczy i spuścił głowę.
Blondynka nie zwróciła już na to uwagi. Zamiast tego, szybko pobiegła po swój sweter, a po chwili już była przy drzwiach przekręcając zamek.
***
- Witam, Charles. – Erik uśmiechnął się i przesunął w drzwiach. – I.. panna Maximoff?
Xavier nie odpowiedział, spojrzał tylko przelotnie i wszedł do środka. Nie miał ochoty tego komentować.
- Dzień dobry. – Wyszczerzyła się i odgarnęła włosy za ucho. – Dzisiaj Charles nie przyszedł sam! – zaśmiała się radośnie i ruszyła za przyjacielem.
- Widzę – mężczyzna powiedział bardziej do siebie i wlepił wzrok w swojego kochanka, zamykając drzwi.
Po chwili Erik i dziewczyna siedzieli na kanapie, a Charles na fotelu. Atmosfera była bardzo napięta, więc Lehnsherr szybko wstał i spojrzał na dwójkę nastolatków.
- To może ja przyniosę wina – zaproponował, po czym szybko udał się do kuchni.
- To dobry pomysł – powiedziała Maximoff, patrząc za nim tęskliwym wzrokiem.
Charles spoglądnął na nią, ale zaraz przeniósł wzrok na ścianę. Odkąd Erik wrócił z winem, cała akcja bardzo przyśpieszyła. Dziewczyna opróżniała kieliszek i zaraz znowu był pełny. Chłopak zamknął oczy i pocierał swoje czoło jednocześnie trzymając swoją lampkę w dłoni. Sam szybko opróżnił zawartość kieliszka i wlepił w nią wzrok. W tym czasie blondynka ciągle się śmiała i opowiadała coś Erikowi, oczywiście pijąc przy tym każdy na nowo napełniony kieliszek.
Kiedy pijana dziewczyna zwyczajnie zasnęła na ramieniu Erika, mężczyzna delikatnie zsunął ją na kanapę i okrył kocem. Xavier spojrzał na niego.- Przepraszam, nie wiedziałem, że będzie chciała przyjść.
- Nie gniewam się. – Wstał i pociągnął go za rękę do sypialni. – Ale Ciebie coś gryzie, prawda?
-To nieistotne. – Usiadł na łóżku. – Muszę wszystko przemyśleć.
Erik uklęknął przed nim i oparł swoją głowę o jego kolana.
- Charles... - Złapał go za kołnierz koszuli, po czym podniósł się lekko i pocałował go czule, dłonie przenosząc na guziki.
Xavier odwzajemniał każdy pocałunek pociągając Erika na siebie, jednocześnie kładąc się na łóżku. Lehnsherr usiadł mu na biodrach okrakiem.
Nagle w pokoju rozległo się pukanie. Charles zrzucił z siebie Erika i sam sturlał się za łóżko z głośnym hukiem upadając na podłogę. Dziewczyna weszła do środka i wpadła na mężczyznę, który chciał otworzyć jej drzwi.- Nie śpisz? – wyszeptał.
Pokręciła głową.
- Gdzie Charles? – wymamrotała z zamkniętymi oczami i położyła się na łóżku.
- W łazience, zaraz przyjdzie. Coś się stało? – Przysiadł obok niej i oświecił lampkę.
Ponownie przecząco pokręciła głową i spojrzała na niego.
- Coś upadło?
- Aaa tak. Ja. Potknąłem się – spojrzał na podłogę, szukając jakiegoś przedmiotu. – O coś, ale już to schowałem.
- Bolało?
- A skąd. – Uśmiechnął się.
W międzyczasie Charles po cichu przeczołgał się do drzwi i wypełzł na korytarz. Zapiął koszulę i wrócił do pokoju, tym razem na nogach. Blondynka zdążyła już zasnąć, trzymając Erika mocno przy sobie. Xavier zlustrował parę i szybko wycofał się do salonu, czując, że serce podskakuje mu do gardła.
OTO NOWY ROZDZIAŁ
PROSZĘ, KOMENTUJCIE!
CZYTASZ
Pasja Miłości
FanfictionCo stanie się, gdy dwóch mężczyzn połączy pasja... miłości? Przekonajcie się sami.