Wspomnienia

4.6K 202 97
                                    

Rano poczułam że jest mi trochę zimno. Wstałam i zobaczyłam, że okno w moim pokoju jest otwarte. Zaniepokoiłam się tym, ponieważ pamiętałam jak wczoraj zamykałam wszystkie okna w domu. Wstałam by zobaczyć czy moja mama już wróciła... Na stole w jej pokoju zobaczyłam karteczkę
"Skarbie pojechałam na dwa tygodnie do babci. Zostaniesz sama w domu, nie otwieraj nikomu drzwi.
Kocham cie, buziaczki. Mama
Nie zapomnij wyprowadzić psa ;) "
- No pięknie... Teraz to. Nie dość, że wczoraj pyskowałam do mordercy to teraz zostaje sama z głupim psem w domu... - Powiedziałam sama do siebie. W tym momencie mój pies pobiegł do mojego pokoju i zaczął szczekać. - Zaraz nie wytrzymam... - Krzyknęłam i poszłam do pokoju. Weszłam na górę. Ku mojemu zdziwieniu na moim łóżku siedział Jeff i uspokajał mojego psa. Zaśmiałam się...
- Czemu się śmiejesz? - Zapytał
- Dejzi! Do kuchni. Już! - Krzyknęłam do psa. Pies pobiegł do kuchni... - Śmieje się z ciebie. Jesteś seryjnym mordercą, a nie umiesz sobie poradzić z głupim psem. - Zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać. - A po za tym po co tu... - Nie zdążyłam dokończyć zdania, ponieważ Jeff zakrył mi usta ręką.
- Ciii... Za dużo gadasz. A teraz wytłumacz mi co to było wczoraj w parku! - Jeff żucił mnie na łóżko, a sam podszedł do mojego biurka i zaczął przeglądać rysunki.. - Ładnie rysujesz. A to ja?? - Pokazał mi mój wczorajszy rysunek i ten z przed tygodnia.
- Tak. To ty. Coś źle narysowałam? - zapytałam zdziwiona.
- Wszytko jest idealne. Skąd wiedziałaś jak naprawdę wyglądam? - Spojrzał na ścianę gdzie było jeszcze więcej rysunków z jego podobizną. Ale dwa były inne. Takie normalne i jak Jeff był młodszy i normalny. Zauważył też zdjęcie. On i jakaś mała dziewczynka. - Skąd masz to zdjęcie??
- Nie pamiętasz? Naprawdę? - Łza mi spłynęła po policzku. On nic nie pamięta. Nic a nic...
- No nie pamiętam, a ta mała to kto? - Zapytał uważnie przyglądając się zdjęciu.
- To ja. Tak wiem zmieniłam się. - Uśmiechnęłam się i otarłam łzy.
- Ile mieliśmy wtedy lat?
- Ja miałam 6 lat, a ty 10 lat. Byliśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi. No ale ja musiałam się przeprowadzić i tak się nasz kontakt urwał...
- Szczerze mówiąc to ja nic nie pamiętam. Ale... - W tym momencie Jeff wyjął swoje zdjęcie z kieszeni i przyłożył do mojego. Łzy nam poleciały. - Są identyczne. - Powiedział to i się do mnie przytulił.
- Wiesz co... Możesz wieczorem przyjść. Będę i tak sama, a nie mam co robić. No oczywiście jeżeli chcesz... - Powiedziałam nieśmiało i uwolniłam się z jego objęć.
- Oczywiście, że chcę! Będziemy musieli porozmawiać i to poważnie... - Mówiąc to wyskoczył przez okno. Gdy przez nie patrzyłam nikogo już nie było...

Jeff the Killer i Ja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz