Rozdział 11

1.9K 111 15
                                    


Charakterystyczny odgłos rozgniatanego żwiru cały czas dźwięczał mi w uszach. Uwielbiam ten dźwięk, nie wiem dlaczego. W tym momencie przychodzi mi do głowy tylko jeden powód. Podoba mi się ponieważ  z każdym kolejnym trzaskiem małych kamieni pod moim butem, jestem dalej od wioski, dalej od "S". A co jeśli on pójdzie za mną? Co jeśli dalej na mnie patrzy? Co jeśli  czeka tylko na to, żebym odbiła się od dna by zaraz potem ponownie wbić mnie w ziemię? Ale to nie ten powód dla którego kocham ten dźwięk, bo przecież ja nie chce opuszczać wioski, nie chce być jaka jak on, nie chce być tchórzem. A  pomimo tego, że tego nie chce - dalej to robię. Z każdym krokiem jestem większym tchórzem, więc nie powinnam kochać tego dźwięku, ale przecież z nim mam tyle wspomnień. Podczas każdej misji drużyny 7 go słyszałam, może trochę mniej wyraźnie bo Naruto notorycznie coś gadał. Uśmiechnęłam się smutno pod nosem. Dlaczego te chwile nie mogą wrócić? Dlaczego nie mogę znowu być smarkatą Sakurą z czołem jak lotnisko? Dlaczego nie może teraz ze mną iść Kakashi, Naruto i Sasuke? Właśnie Sasuke, chyba wolałam to kiedy nie chciał mieć ze mną nic do czynienia i kiedy był taki oziębły, niż to, że pozwolił mi poznać prawdziwego siebie i ponownie się w nim zakochać, a potem ponownie rozstać. Bo teraz to boli dwa razy mocniej. 

    Od pewnego czasu zastanawiam się jakby to było, gdyby na tamtą misje poszedł ktoś inny. Czy byłabym wtedy z Nejim i czy bym go pokochała tak jak Sasuke? Podniosłam głowę i wbiłam wzrok w spokojnie maszerującego chłopaka przede mną, luźno zawiązany kucyk radośnie majtał się na boki. Nurtowało mnie jeszcze jedno pytanie.

- Neji? - Zapytałam cicho.

- Jeżeli znowu chcesz mi zrobić sceny, że ty jednak nie chcesz tam iść  to od razu mówię, daruj sobie. Zaniosę cię tam choćby siłą. - Przerażał mnie jego ton głosu. Był taki jak nie on. Zawsze wydawało mi się, że nam Nejiego i potrafię czytań z niego jak z otwartej książki, ale chyba ten rozdział przeoczyłam.  

-Nie chodzi mi o to. Mogę ci zadać pytanie?

- Jak nie będzie dotyczyło tego kiedy wrócimy do wioski to tak. - Przewróciłam oczami. 

- Dlaczego chciałeś przeczytać to co napisałam Tsunade? - Nie uciekło mojej uwadze, że jego plecy momentalnie się spięły.

- Chciałem mieć pewność, że przypadkowo nie napisałaś czegoś czego nie powinnaś. - Odwrócił się do mnie, a na jego twarzy widniał przyjazny uśmiech. - Wiesz pisałaś to całą w nerwach, a w końcu nie chciałaś, żeby ktoś wiedział gdzie jesteś. - Przełknęłam ślinę i również spróbowałam się uśmiechnąć. 

- Masz racje, dziękuję. 

- Nie masz za co. 


                                                                                      ****


Przepraszam Cię, że odeszłam. Chciałabym też  żebyś przekazała innym, że ich przepraszam. Naprawdę nie jest łatwo mi to pisać. Mam na głowie stanowczo za dużo i przestałam racjonalnie myśleć i  się zachowywać. Chciałabym żebyś mnie nie oceniała i spróbowała ułożyć to wszystko beze mnie.  Fantastycznie było móc  być przy Tobie i dziękuje, że mogłam być twoją uczennicą.

                                           Sakura

Patrzyłem na tę kartkę i w głowię miałem tylko myśl o tym, że nie pisała tego Sakura. To nie mogła być ona. Wszystko jest napisane tak chaotycznie i są używane wyrazy których ona na pewno by nie użyła.  Co musiało się takiego stać, że musiała opuścić wioskę? A może to ktoś ją do tego zmusił? Zmarszczyłem brwi i ponownie wbiłem wzrok w kartę. Moje serce biło jak szalone, a ręce trzęsły się tak mocno, że trudno było mi śledzić literki. Nagle wpadła mi litera "M", a obok niej jakby jakiś znaczek wyróżniający ją spośród innych liter, ledwo widoczny, wygląda jakby po prostu długopis jej się omsknął. Prześledziłem cały tekst szukając podobnych znaczków i znalazłem. Coś we mnie uderzyło. Strach? Panika? Dokładnie tak. Do pomieszczenia wpadł Sasuke, ale nawet na niego nie spojrzałem. 

- Gdzie ona jest?! W domu też jej nie ma! - Krzyczał rozglądając się po ciemnym pomieszczeniu. Zgniotłem papier w pięści i spojrzałem przed siebie.

- Sakura jest w niebezpieczeństwie. - Spojrzałem w jego oczy, które na moje słowa uaktywniły sharingana. - Biegnij na północ. 


    Poszłam z Nejim na północ.

Nie ufam mu.

We're A Moment, Remember About ThatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz