11

4.9K 357 27
                                    

2 lata później

*Park Me Rin*

-Pamiętaj aby dzisiaj wrócić do domu.- prychnęła Lu.

-A ty o tym pamiętasz?- spojrzałam na nią z uśmiechem.

-A tu niespodzianka. Wychodzę przed tobą! Ha.- strzeliła do mnie z pistoleta zrobionego z palców.

-To idź. Pewnie sunbae czeka na ciebie.- machnęłam ręka w stronę schodów.

-Tak, masz rację. No to do jutra!- pomachała do mnie i zniknęła za rogiem.

Kliknęłam stronę z informacjami ze świata. Wyskoczyła mi informacja, której nie dało się nie zauważyć.

"BTS zakończyło kolejną świetną trasę koncertową po świecie i właśnie jest w drodze do Seulu."

Szybko wyłączyłam komputer.
Nie chcę nic o nim słyszeć!
Podniosłam się z krzesła, chwyciłam moja torbę i ruszyłam w stronę wyjścia.

~~~

Wrzuciłam torebkę na siedzenie pasażera a sama usiadłam za kierownicą.
Zgadza się.. Suga nie napisał do mnie ani razu podczas tych dwóch lat. Nie raz przychodziłam do wytwórni i dowiadywałam się że dzisiaj nie ma czasu albo go nie ma. Olał mnie.. więc ja olałam go. To śmieszne, że kiedyś tak za nim szalałam.
Moje rozmyślanie przerwał telefon.

-Halo?- włożyłam małą słuchawkę do swojego ucha.

-Panno Park pewnie jest pani dalej w firmie.. jako jedyna.- rozpoznałam głos mojego szefa.

-Niestety już wyjechałam. Coś się stało?- nie odrywałam wzroku od jezdni.

-Dzisiaj na lotnisko przylatują bardzo ważne osoby, które mają zamówiony dom na przedmieściach. No wie pani.. ten wypasiony.- wyobrażałam sobie jak pokazuje rękami jak wielki jest ten dom.

-Tak. Wiem, o który chodzi.- mruknęłam.

-W takim razie panno Park.. wie pani co trzeba zrobić.

-Tak.. wiem.- rozłączyłam się.

Niech go diabli!
Cała firma rozmawiała o tym domu przez okrągły miesiąc. Chyba powinnam czuć się zaszczycona?
Kto by pomyślał, że dom został zaprojektowany z myślą o Europejskim stylu.
Chwyciłam wyżej kierownicę i zawróciłam.

~~~

Dostałam mało informacji na temat klienta więc stanęłam przy małej barierce wpatrując się w napis "przyloty".
Kusiło mnie aby zadzwonić do szefa i zacząć mu narzucać, że nikt nie przyleciał i marnuje czas swoich pracowników.
Po chwili zaczęłam mieć już dość. Chodzi mi głównie o czekanie na klientów ale o niewygodnych czółenkach też muszę wspomnieć.

Tłum piszczących dziewczyn.

"Będę pisał"

Zacisnęłam dłoń w pięść.

"Proszę.. pisz!"

Automatycznie spojrzałam w ich stronę. Nic zza tego tłumu nie było widać. Szybko odwróciłam wzrok.
Po dziesięciu minutach, w końcu podszedł do mnie jakiś facet ubrany w garnitur. Stał i wpatrywał się we mnie.

-Czy coś się stało, proszę pana?- obdarowałam go lekkim uśmiechem.

Nic nie odpowiedział. Jego oczy zrobiły się bardziej.. złowrogie.
Przeniosłam wzrok na ziemię.

-Ok. A więc to jest..?- ktoś dołączył do pana w garniturku.

Nawet nie podniosłam głowy. Wolałam przemilczeć wszystko.

-To pani z biura gdzie zamawialiście dom.- oznajmił garnitur.

Wyjęłam z torebki wizytówkę i podałam ją gościowi obok garniturka.

-Park.. Me Rin.- zrobiłam ukłon i spojrzałam na twarz garniturka i jego towarzysza.

-Rin?- obok garniturka stał Rap Monster.

-Mon.- moje serce momentalnie przyśpieszyło.

Tam gdzie był Mon musiał być i.. Suga.
Mój wzrok znów wylądował na kafelkach lotniska.

-Możemy już iść? W moim aucie nie zmieści się nikt inny.- mruknęłam do garniturka.

-Oczywiście.- przytaknął.

~~~

Przekręciłam kluczyk i zapięłam pasy. Nagle ktoś otworzył drzwi pasażera. Był to blondyn o znajomej twarzy.

-Gdzie byłeś?!- Mon krzyknął.

-Sory. Podpisałem kilka zdjęć i zgubiłem was z oczu.- prychnął.

-Poznajesz?- Mon gestem dłoni wskazał na mnie.

Szybko spojrzałam na kierownicę.
Jeśli to Tae albo Jungkook to nie mam się czego obawiać. Gorzej gdyby to był.. on. Zaraz! Może Jimin się farbnął albo Jin?!

-Znamy się?- mruknął pasażer.

Spojrzałam na niego.
Blond włosy okalały jego twarz. Czarne soczewki sprawiały że wyglądał jak lalka.
To był on.

-Nie sądzę.- skłamałam.

Seven || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz