11. Leżałam w wózku i płakałam...

310 16 5
                                    

Rose

Siedzieliśmy już w gabinecie Remika drugą godzinę, a ja umierałam z głodu. Ale nie! Najpierw trzeba omówić teledysk!

-Czyli uważacie, że proszek Holi i bomby dymne będą ok?- zapytał Remo zapisując coś na kartce.

-No tak, tylko problem, gdzie to nagramy?!- westchnął Artur.

-Wydaje mi się, że plaża, woda i szum fal w tym wypadku będą idealne...- dodałam coś od siebie.

-Ej! To super pomysł! Ale można by wam tam kogoś dodać, żebyście nie byli tam sami...- westchnął Remo.

-Ale dobrym pomysłem jest taka ''ucieczka'', że nie ma z nami nikogo innego, nie uważasz, to byłoby bardziej romantyczne, a chyba o to chodzi w tym teledysku nieprawdaż?- powiedziałam.

-Super!Mamy to! Jak mówiłem, Nowy Hicior!!!- wrzasnął Remik i mocno mnie przytulił- ty to masz łeb!

-No wiesz, ma się to coś- zaśmiałam się, teatralnie odrzucając włosy z ramienia.

-Jesteście wolni na dziś, nagrywki jeszcze poczekają...- powiedział Remo wymijająco.

-Okay! Papa- pomachałam mu ręką.

-Nara- pożegnał się Artur.

-No pa!- zaśmiał się Łupicki i oparł się o siedzenie krzesła.

Wyszliśmy z pokoju i w tym samym czasie westchnęliśmy.

-Nigdy więcej na głodniaka- mruknęłam, a mój brzuch głośno zaburczał - jadłam dziś tylko śniadanie...

-No to rusz tyłek, idziemy do KFC- krzyknął Artur i zaczął biegać po całym korytarzu.

-Jaki z Ciebie debil- zaśmiałam się. Ruszyłam wolnym krokiem w jego stronę. >Słodki jest, gdy tak się zachowuje.

Po jakichś 15 minutach byliśmy w KFC i wchłanialiśmy skrzydełka.

-O Boże, moje kubki smakowe mają orgazm- jęknęłam rozbawiona.

-Pfff, dalej się zastanawiam dlaczego nie chciałaś tych zestawów dla dzieci! Przecież oni dawali takie mega słodkie pluszaczki i tam były pingwinki, małe morsy, rybki, a nawet małe białe foczki! Jak mogłaś nie chcieć takiej foczki no!- mruknął Artur.

-Zachowujesz się jak mały chłopczyk- westchnęłam.

Popatrzył na mnie udając chęcią mordu.

-Ja?! Małym chłopcem? Ja?- wskazał na siebie. Zrobił śmieszną minę typu ''Mariola co ty gadasz?''.

-A i owszem- mruknęłam. Wziął do ust jedno niezbyt małe skrzydełko z sosem i całą twarz sobie ubrudził. Zaczął mruczeć coś podobnego do ''Sama wyglądasz jak mały chłopiec'', ale nie jestem pewna. 

-Wiesz, że się upaprałeś- zaśmiałam się.

-Och, doprawdy?

Spojrzałam mu w oczy i mimowolnie się uśmiechnęłam. Jest w nim coś, co sprawia, że czuję się szczęśliwa, ale jeszcze nie rozgryzłam co jest w nim takiego... innego.

Waiting For Love |A.S.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz