Po tygodniu wymyślania wszystkich za i przeciw, zacząłem wychodzić do parku. Codziennie. Miałem nadzieję, że Cię tam spotkam. Czułem się źle przez to, że obdarowałem Cię tak nieuprzejmym spojrzeniem tamtego feralnego wieczoru, który sprawił, iż minimum dwa razy w ciągu doby zastanawiałem się nad tym, jak masz na imię. Dokładnie po miesiącu niespodziewanie pojawiłaś się pod moim domem. Zza szyby patrzyłem na żywy obraz rudowłosej piękności, która swoimi małymi rączkami przekopywała się przez stertę niepotrzebnych rzeczy w swojej torbie. Beatrice, to niesamowite; szukałem Cię tak długo tylko po to, by odnieść porażkę, a kiedy chcę się poddać, to ty odnajdujesz mnie. Nie potrafiłem zebrać sił, aby wyjść na zewnątrz i się do Ciebie odezwać. Stałaś tam przez dziesięć minut, zupełnie jakbyś czekała, aż wyjdę. Bałem się, czułem się zażenowany i onieśmielony. I być może to był powód zatrzymania się mojego serca, kiedy spojrzałaś w moją stronę i zawiesiłaś swoje oczy dokładnie na moich.
CZYTASZ
Beatrice | Harry Styles short story |
Fiksi PenggemarO Harrym, któremu napisanie jednego listu zajęło dziesięć dni.