Nie byłam pewna czy tylko mi się wydawało ale skóra Harry'ego straciła opaleniznę. Jego koszulka przemoczona krwią została wyrzucona do kosza, miałam nadzieję że to samo stanie się z wszystkimi mrocznymi wspomnieniami.
Moje powieki z każdą godziną stawały się cięższe.
Gdy trzymałam jego dłoń żałowałam że nie mogę mieć choć trochę siły Harry'ego.- Więc... dzięki za wszystko, pani Briffen. - Harry powiedział do pulchnej kobiety stojącej naprzeciwko nas.
Słaby uśmiech pojawił się na jej twarzy.
- Proszę, - wzięła głęboki oddech - bądźcie razem. Zawsze.
Harry przytaknął.
Byłam nieco zaskoczona kiedy wyciągnął swoją dłoń z mojego uścisku i pochylił się by przytulić panią Briffen.
Uśmiechnęłam się przez wymianę tych słodkich gestów.
Ona wydawała się być tym zaskoczona tak samo jak ja.- Ostatni raz przytuliłeś mnie kiedy traciłeś swoje zęby mleczne.
Zaśmiałam się i ostatni raz pożegnałam się przed wejściem do samochodu.
Kiedy mąż pani Briffen wyruszył, uklęknęłam na skórzanym siedzeniu i zaczęłam machać dopóki chłopcy i pani Briffen nie zniknęli z mojego pola widzenia.
Harry chwycił mnie w pasie i przyciągnął do siebie bym usiadła obok niego.- Może trochę przesadzasz. - uśmiechnął się.
- Możemy nigdy już ich nie zobaczyć. - odpowiedziałam.
Ta myśl była przygnębiająca.Harry uniósł zabandażowaną rękę a ja mogłam w końcu oprzeć się o niego.
Jego twarz wykrzywiła się kiedy powoli położył na mnie swoją zranioną rękę.
Uśmiech wkradł się na moją twarz, pomimo wyczerpania.- Mogę przenieść się na drugą stronę. - zasugerowałam, spoglądając na jego zdrowe ramię.
- Nie. Nie jestem niepełnosprawny. - powiedział.
Samochód wjechał na drogę o nierównej powierzchni więc przez chwilę w środku trzęsło. Trudno było nam zasnąć.
Mąż pani Briffen, Howard, był bardzo spokojnym człowiekiem i oddanym kierowcą.
Nie powiedział nic oprócz:
- Ach, przepraszam!
kiedy samochód wjeżdżał na nierówności.
Harry powtarzał mu jak właściwie jechać ale przecież to nie była jego wina. W tej części miasta drogi nie były zadbane.- Wszystko w porządku? - Harry odgarnął włosy z mojej twarzy i spojrzał na mnie.
Przełknęłam rosnący guzek w gardle.
- Harry,
- Mhm?
- Nieważne. - zmieniłam zdanie.
- Już zaczęłaś. Musisz to dokończyć.
- Zostawiłam naszyjnik w mieszkaniu. - powiedziałam.
Przypomniałam sobie jak zażartowałam że go zgubiłam, przez co Harry był zły.- To cię trapi? - potarł dłonią swoje oczy.
- Wszystko mnie trapi. - Ale było jeszcze coś ważniejszego, co nie miało związku z naszyjnikiem. - Ale, właściwie,
- Chce mi się spać więc lepiej się pospiesz.
- Dobrze, - wzięłam głęboki oddech - Czy ty... czy myślisz że możemy być w jakiś sposób związani?
Zadrżałam kiedy śmiech Harry'ego wypełnił samochód.
- Moja droga Thalio, nie możemy być przyrodnim rodzeństwem ponieważ oboje urodziliśmy się wtedy kiedy nasi rodzice dopiero zaczęli się spotykać.
CZYTASZ
Baby Doll || h.s {tłumaczenie pl}
FanfictionW zepsutym społeczeństwie, młode dziewczęta sprzedawane są mężczyznom jako zwykłe przedmioty, przeznaczone do przyjemności i są przechowywane tak długo, jak tylko oni będą tego chcieli. Ale wszystko ulegnie zmianie kiedy los skrzyżuje ścieżki: rozpi...