Rozdział 43 - "On"

10.1K 422 113
                                    

*Thalia*

- Tak, jestem pewna że wszystko będzie ze mną dobrze. Nie martw się. - zapewniałam Darrena, już chyba po raz setny.

- Dobrze, po prostu ... idź szybko. - powiedział, zapinając swoją bluzę.

- Mieszkanie jest pięć minut drogi stąd. - przypomniałam mu.

Doceniałam to że był taki czujny ale byłam pewna że znajdę drogę do własnego domu. W inne dni wychodziliśmy razem bo mieszkaliśmy w tym samym budynku, ale dzisiaj coś ważnego sprawiło że musiał wyjść wcześniej niż zawsze.

Nie był przepracowany, chyba. Wiedziałam że ma dwie prace. Oprócz czyszczenia stołów i podawania kawy, po południu naprawiał samochody i pompował opony. Wspominał że ciężarówka się popsuła i to było powodem tego wszystkiego.

- Dobrze. - powiedział wzdychając zanim chwycił moją dłoń. Praca przez cały dzień zabrała całą moją energię ale jakoś wymusiłam uśmiech.

Darren nie dotykał mnie często w ten sposób gdy byliśmy młodsi. Właściwie to robił się wstydliwy kiedy nasze palce przypadkowo się dotykały. Może to że wyjechał z Fleese sprawiło że się zmienił.

Jego palce wsunęły się między moje, przez co zadrżałam. Harry był jedynym który trzymał moją dłoń w taki sposób. Wszystkie wspomnienia znów zaczęły wracać.

Darren i ja byliśmy jak rodzeństwo więc nie czułam się dziwnie. Zawsze byłam pewna że to tylko przyjacielskie gesty. Chciałam wyrzucić wspomnienia o Harry'm z mojej głowy, mając nadzieję że już nigdy nie wrócą. Jeśli Harry naprawdę miał na myśli to co mi powiedział, to dlaczego nie przyjechał by się ze mną zobaczyć? To trwało zbyt długo. Peppercat nie była trudnym miejscem do znalezienia, to była jedyna kawiarnia w tym obszarze. A zanim wyjechałam powiedziałam mu by przyjechał po południu, bo wtedy Darrena nie ma. To bolało gdy zaczęłam godzić się z myślą że on po prostu o mnie zapomniał.

Darren założył kaptur na głowę i wyszedł na zewnątrz, gdzie padał deszcz.
Dzwonki zadzwoniły gdy drzwi się zamknęły.
Obróciłam się na moich obcasach i napotkałam brudne stoły i krzesła stojące w kompletnym nieładzie. Czyściłam je przez cały dzień po to by bród znów się na nich pojawił.

Ale praca była dobrą rzeczą by odciągnąć mój umysł od stresujących myśli. Było tu jeszcze dwóch klientów ale ja nie czekałam na ich wyjście i podeszłam do drzwi wieszając na nich kartkę z napisem: 'ZAMKNIĘTE'. Prawie ukończyłam swoją listę zadań na dzisiejszy dzień. Musiałam jeszcze przygotować czerwone babeczki na jutrzejszy dzień i pozmywać naczynia. Pewnie zostanę tu do północy.

- Powinnaś iść do domu. - szef Pablo zalecił. Zmiana Gretchen skończyła się godzinę temu więc tylko on został ze mną w kawiarni. - Przepracujesz się. To niezdrowe.

Uśmiechnęłam się przez jego troskę i śmieszny akcent.

- Jest dobrze, Pablo. Chcę wszystko skończyć. - robiłam kółka drewnianą łyżką i patrzyłam jak składniki na babeczki się mieszają. Myślę że dodałam za dużo mąki.

- Kawiarnia powinna już być zamknięta. Możesz wrócić do domu i iść spać. - próbował mnie przekonać stojąc naprzeciwko drzwi kuchennych i zmagając się z pokrętłem.

- Wszystko jest dobrze, Pablo. - powiedziałam i pomachałam mu na pożegnanie.

Ostry deszcz na dworze przerywał ciszę. Wzięłam ze sobą parasol ale miałam nadzieję że gdy stąd wyjdę ta ulewa znów przerodzi się w mżawkę. Grzmoty były dla mnie jak jakiś horror. Nie mogłam znieść głośnych dźwięków. Postanowiłam zrobić sobie przerwę i nakarmić mój żołądek. Nawet nie jadłam dziś obiadu.

Baby Doll || h.s {tłumaczenie pl} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz