"Ruszaj ten swój chudy tyłek(...)"

125 12 0
                                    

Rozmasowałam zmęczony kark i wróciłam do pisania. Moje konto na Twitterze od kilku dni było pełne żałosnych, wręcz depresyjnych próśb o follow od pewnego pana o pięknych zielonych oczach. Szczerze mówiąc to ucierpiała na tym moja duma, bo nienawidziłam błagać ludzi o coś, wtedy czułam się jakimś sposobem gorsza. Nie lubiłam tego uczucia, nawet bardzo. To wszystko nie zmienia faktu, że polubiłam czytanie. Chwała tym wszystkim dziewczynom, które wymyślają tak wspaniałe fanfictions. Wiele razy się przy nich śmiałam, a chwilę później zalewałam łzami. O Boże, chyba powoli zamieniam się w fangirl.

@LoveMyFutureHusbandH Kiedy starasz się z całego serduszka, żeby @Harry_Styles dał ci upragnione follow ale coś nie wychodzi :((( 

@LoveMyFutureHusbandH Kiedy starasz się z całego serduszka, żeby @Harry_Styles dał ci upragnione follow ale coś nie wychodzi :((( 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wzięłam głęboki wdech i przeczesałam dłonią moje blond włosy. Przypatrywałam się im i zastanawiałam, kiedy je ostatnio podcinałam. Sięgały mi już do dolnej części pleców ale były strasznie poniszczone, co trochę mnie zdziwiło. Zawsze starałam się o nie dbać, niestety one starały się żyć własnym życiem i mieć w poważaniu moje staranie o ich zdrowie.

Wstałam od biurka i pokierowałam do łazienki, żeby wziąć długą rozluźniającą kąpiel. Ostatnio dużo się działo. Niedługo koniec mojego ostatniego roku w liceum, co się wiązało z wieloma testami i składaniem podań do college'u. Dla mnie to był szczególnie stresujący czas, bo składałam papiery do najlepszych uniwersytetów w Nowym Orleanie i Chicago. Miałam wielkie plany do tych miast ale zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Po półgodzinnej kąpieli przebrałam się w piżamę i zeszłam do kuchni zjeść szybką kolację. Chciałam jak najszybciej zmyć się do swojego pokoju ale musiałam zająć się konsumpcją przy blacie. Nic, tylko uwielbiać zasady panujące w tym domu. Pozmywałam po sobie i w końcu udałam się na piętro. Po drodze oczywiście musiałam wymienić kilka zgryźliwych zdań ze swoim starszym bratem. Swoją drogą już dawno powinien mieszkać we własnym domu i może mieć założoną własną rodzinę ale on wolał się bawić we wiecznego studenta, no cóż.  

Zamknęłam drzwi od swojego pokoju i położyłam na łóżku. Miałam jeszcze w planach poprzeglądać portale społecznościowe, ale zrezygnowałam z tego. Już wstawałam, żeby wyłączyć światło, kiedy dostałam powiadomienie z Twitter'a.

CUTE-AS_fuck: Ruszaj ten swój chudy tyłek i idziemy się zabawić! Noc jeszcze młoda i niiigdy się nie kończy1111!!!!!

LoveMyFutureHusbandH: 1. Co brałaś? 2. nie chce mi się

CUTE-AS_fuck: 1. nic, jestem CAŁKOWICIE trzeźwa 2.sama narzekałaś na brak życia towarzyskiego, więc teraz masz okazję 3. ruszaj się bo idę po ciebie (ง ゚﹏ ゚)ง

CUTE-AS_fuck: i nie żartuję

CUTE-AS_fuck: ruszasz dupę

CUTE-AS_fuck: teraz.

Uśmiechnęłam się sztucznie do telefonu, bo jak ja jej nienawidziłam. Do tego moje nieciekawe plany szlag trafił. Zrezygnowana poszłam do szafy i szybko przeszukałam prawie całą jej zawartość, żeby znaleźć jakieś odpowiednie ubranie do wyjścia.

LoveMyFutureHusbandH: Tak właściwie to gdzie mnie zmuszasz do wyjścia?

CUTE-AS_fuck: Ognisko. Masz 5 min, jestem przy twojej ulicy. 

Przebrałam się, zrobiłam szybki makijaż i wyciągnęłam z komody znoszone trampki. W międzyczasie krzyknęłam rodzicom "dobranoc" i wyszłam przez okno, obok którego przez ostatni tydzień stało rusztowanie(malowali dom i dach po ocieplaniu). Zwinnie i bez większego hałasu zeszłam po metalowych prętach. Ruszyłam do wyjścia z mojego podwórka. Na końcu ulicy zobaczyłam przyjaciółkę i ruszyłam w jej kierunku.  

O i tak, moi rodzice myślą, że grzecznie śpię w łóżeczku...  

- No nareszcie! Myślałam, że korzenie zapuszczę! - krzyknęła, a ja na to przewróciłam oczami.

- Ta super. - Podeszłam i przytuliłam ją na powitanie.

- To jak ci tam idzie z wyzwaniem, hmm?

- Weź przestań - mruknęłam na co Nina wybuchnęła śmiechem. - Już powoli brakuje mi pomysłów, a do tego mój Twitter wygląda co najmniej żałośnie.

W trakcie naszej rozmowy powoli zbliżałyśmy się do lasu, gdzie znajdowało się ognisko. Z daleka widziałam grupkę naszych znajomych. Już z tej odległości mogłam usłyszeć grającą gitarę, więc zgadywałam, że wszyscy śpiewali standardowe "piosenki do ogniska" dobrze się bawiąc.    

- To idziemy!- ożywiłam się i przyśpieszyłam kroku. - Tylko jeszcze sprawię, że mój Twitter będzie wyglądał na jeszcze bardziej żałosny- dodałam i wymownie spojrzałam na przyjaciółkę, która tylko uśmiechnęła się do mnie jak mała, słodka dziewczynka. To tylko złudzenia, moi państwo...

- Daj mi, mam dobry pomysł. 

- Ugh, trzymaj i tak nie mam nic do stracenia.- Podałam jej telefon i poszłam się bawić. 

Podeszłam do moich znajomych i przyłączyłam się do śpiewania. Tuż po "Hotelu California" mój kolega zaczął grać pierwsze akordy "Good Riddance" Green Day'a. Uwielbiałam tę piosenkę, więc starałam się śpiewać jak najgłośniej i z jak największym oddaniem. 

Po kilku balladach Nina podeszła do mnie i oddała telefon. Szybko sprawdziłam wszystkie portale społecznościowe i nie zdziwiłam się, gdy zobaczyłam pozmieniane nazwy profili i pododawane kompromitujące mnie zdjęcia. To było takie w jej stylu. 

@LoveMyFutureHusbandH pozwól mi być tą torbą! A jeśli nie to chociaż daj mi follow co? @Harry_Styles 


Podniosłam wzrok znad ekranu i odnalazłam przyjaciółkę wzrokiem, bo bawet nie wiem kiedy znalazła się na drugim końcu imprezy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podniosłam wzrok znad ekranu i odnalazłam przyjaciółkę wzrokiem, bo bawet nie wiem kiedy znalazła się na drugim końcu imprezy.   

- Myślałam, że stać cię na więcej!- krzyknęłam do dziewczyny, a w odpowiedzi usłyszałam śmiech.   

***

A teraz scena z przed chwili:   

Mój tata wychodzi z domu. Ja piszę sobie spokojnie rozdzialik, a jako istotka ciekawa tego świata pytam się gdzie to on wychodzi, a ten na to:  

 - A co, książkę piszesz?   

He has no idea...    

***

Witam w kolejnym rozdziale! Wiem, że miał być najpóźniej w niedzielę ale nie miałam dłuższego dostępu do komputera, a później internet nie chciał współpracować. Przepraszam Was bardzo za zwłokę i standardowo:

Do napisania! ~MyOwnIllusion

Answer me!- H. S.  (skończyłam!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz