Rozdział 3

1.8K 171 26
                                    

Czerwonooki chłopak spojrzał na ciebie, uśmiechając się szeroko. Gdy przypatrywałaś mu się, przerażona zauważyłaś dwa białe ostre kły wystające z ust. Wydawało ci się , że to tylko zły sen i zaraz się obudzisz. Zamknęłaś oczy licząc do dziesięciu, lecz po kilku sekundach nieznajomy wciąż siedział na tym samym miejscu. Przeczuwałaś, że zaraz wpadniesz w poważne kłopoty.

- Co się stało aniołku? Nagle twój słodki anielski głosik zamilkł - podniósł się z miejsca i podszedł do ciebie. Znajdowaliście się w bardzo bliskiej odległości od siebie, zaledwie kilku centymetrów. Czułaś jego ciepły oddech tuż przy uchu. Byłaś tylko niewiele niższa od obcego. Blondwłosy złapał twój podbródek podnosząc go tak, byś patrzyła w jego szkarłatne oczy.  Zaskoczona zamarłaś nie wiedząc, co masz robić.Chciałaś uciec z pokoju, a nawet z domu i nie wrócić, dopóki nie pójdzie sobie ten włamywacz. Po chwili mężczyzna wbił się w twoje usta, trzymając twoje ręce tak , byś nie mogła się mu opierać. Pocałunek trochę cię zaskoczył i chcąc nie chcąc oddałaś go , lecz po chwili ugryzłaś go w wargę. Twoje policzki zaczerwieniły się trochę od emocji, gdyż nigdy wcześniej nie umawiałaś się z chłopakami, a co dopiero nie całowałaś się.

- Jak z księgi całujesz. * - obcy odsunął się, puszczając ręce i wytarł dłonią krople krwi wyciekające z krwawiącej wargi. - Zadziorna jesteś , podoba mi się to .

- Kim ty do cholery jesteś? I gdzie jest mój zwierzak? - zapytałaś, biorąc z pobliskiego stolika mały nożyk. Miałaś go praktycznie cały czas w pokoju , na wypadek gdyby pojawił się jakiś złodziej czy morderca. Był lekki , niewielki , ale za to tak ostry, że mógł wyrządzić poważną krzywdę.Trzymałaś  go teraz przed sobą , w razie jego nagłego ataku.

- Nie poznajesz własnego zwierzaczka? To ja Hyde, miło mi poznać ! - ukłonił się z grzecznością i puścił tobie oczko.

- Nie gadaj głupot! Jak ty tu wszedłeś? - nie wierzyłaś mu wogóle. To nie możliwe , żeby słodki i uroczy jeż nagle zmienił się w człowieka. Albo coś, co wyglądało jak człowiek. Prawda?

- Widzę, że bez tego się nie obejdzie aniele - nagle na miejscu chłopaka pojawił się  jeżyk z czarno - białymi kolcami. Pięć sekund później ponownie zmienił się w człowieka. - Czy teraz wierzysz?

- Czy ja zwariowałam ? - odłożyłaś zrezygnowana nóż i usiadłaś na łóżku. - Chyba oszalałam i potrzebuję psychiatry - spojrzałaś na blondwłosego wściekła. - Mogę wiedzieć czym ty jesteś? Bo na człowieka z pewnością nie wyglądasz.

- Choć to sza­leństwo, jest w nim prze­cie metoda. ** Jestem Lawless , wampir chciwości, ale możesz mi mówić Lawless- chan lub Hyde! A wybrałem ciebie, gdyż mnie zainteresowałaś. Mój ty słodki aniele z niebios mi spadłaś!

- Skończ z tymi cytatami , bo się wkurzę, Hyde ! - gdy wypowiedziałaś jego imię na twojej ręce pojawiła się fioletowa obręcz. Taka sama zjawiła się na ręce Hyde'a. Oboje byliście właśnie związani łańcuchem, ale ten nagle zniknął. Przestraszyłaś się.

- C- Co to ma być?! - zawołałaś.

- Zawarliśmy kontrakt. Od tej chwili jesteś skazana na mnie i moje towarzystwo. Cieszysz się ?  - kolejny uśmiech chłopaka spowodował , że o mało nie wybuchłaś. Cały ten wieczór był dla ciebie pokręcony . Najpierw znalazłaś jeża, wzięłaś go do domu, a on zmienił się w przystojnego mężczyznę, który cię pocałował. Jeszcze jakby było tego mało , to zawarłaś z nim nieświadomie kontrakt . Czy wydarzy się jeszcze coś dziwnego? Zwątpiłaś w to.

- Jaki znowu kontrakt?

- A taki , że od teraz jesteś moją panią, Eve . Wampiry , którzy mają swoich właścicieli nazywają się Servampami, a ja jestem jednym z nich. Jeszcze jakby tego było mało, gdybyśmy rozdzielili się daleko od siebie  na dwadzieścia cztery godziny, to umarłabyś aniołku.

- Czekaj, czekaj , nie można jakoś tego odkręcić? - oparłaś załamana. - Mam zaraz koncert!

- Nie ma szans , kochanie. No to co, idziemy? Mam nawet niezłą miejscówkę na twój występ - ruszył się w stronę drzwi, ale go zatrzymałaś.

- Muszę się przebrać . Tylko jak będziesz mnie podglądał to zdrowo ci się oberwie, czy to jasne?

- Nie wiem nawet, czy mam na co patrzeć - po tych słowach kopnęłaś go nogą tak mocno, że ten uderzył o ścianę. Jako dziecko chodziłaś na różne sztuki walki i dzięki nim umiałaś dokopać każdemu , kto tylko ci podpadł.
 
Wpadłaś do łazienki i zamknęłaś ją na klucz , aby ten cholerny wampir nie wszedł do niej niespodziewanie.  W umywalce prędko przemyłaś twarz i odwróciłaś się do zegara stojącego przy kibelku. Miałaś niecałą godzinę.

- No no no ciekawą pani sobie znalazłem - westchnął Lawless opierając się o ścianę . - Cóż aniele i tak zginiesz,  gdy mi się znudzisz.

~~~~~

* cytat Williama Szekspira Romeo i Julia scena trzecia akt chyba pierwszy lub prolog

** William Szekspir

Lawless x Reader Kontrakt Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz