- Di-dipper?- spytałam cała dygocząc ze strachu, a moja ręka ujęła policzek brata.
Był nieprzytomny, cały pokaleczony, a na twarzy posiadał okropny grymas, który przypominał nienaturalnie szeroki uśmiech.
Przystawiłam dwa palce do jego szyi starając się wyczuć puls, tak jak uczyłam się na zajęciach z pierwszej pomocy. W pewnym momencie wpadłam chyba w pewien rodzaj histerii, ponieważ nie potrafiłam odebrać żadnego znaku, iż mój brat nie wykrwawił się na śmierć.
Moja mała dłoń zamieniła się w pięść i pozwoliłam dać upust rozpaczy, mocno uderzając nią w podłogę. Dopiero po chwili oprzytomniałam.
Musiałam wezwać pomoc.
Otarłam rękawem mojej błękitnej bluzy oczy, z których (sama nie wiem kiedy) zaczęły wypływać rzewne łzy. Trzeba było wziąć się w garść, przecież Dipper nie mógł tak po prostu... Zrobić sobie... Tego...
Wstałam i gdy już miałam wyjść z pokoju, usłyszałam trzask. Obróciłam się, a ciało mego brata leżało koło łóżka, czyli w innym obszarze niż dotychczas. Nie była to jakaś ogromna odległość od wcześniejszego miejsca spoczynku, ale to nie znaczy, że mogłam zignorować tę sytuację.
- Dipper?- mój głos za każdym razem brzmiał tak... słabo i niepewnie.
Nic.
Żadnej odpowiedzi, ruchu czy jakiegokolwiek innego znaku. Chyba zaczynam wariować...
Powoli złapałam klamkę i nacisnęłam ją. Następnie otworzyłam drzwi, na co one zareagowały okropnym skrzypnięciem.
W tym samym momencie znów usłyszałam ten charakterystyczny trzask. Spojrzałam w tamtą stronę najszybciej jak potrafiłam. Moje oczy otworzyły się szeroko ze zdumienia. Nie było go, nie było Dippera, nie było ciała, została tylko tak krew oraz noże, które rozrzucone były niesfornie po podłodze.
Co się tutaj do cholery dzieje?
Postanowiłam, że muszę jak najszybciej znaleźć brata, więc moje lico znów powędrowało o sto osiemdziesiąt stopni w lewo, a wtedy... Dostałam chyba zawału serca...
Stał przede mną mój kochany brat. Lekko chichotał zerkając na moją minę.
- Gdybyś się teraz widziała, shooting star!- wykrztusił przez śmiech.
Byłam sparaliżowana. Jak on mnie nazwał!?
Kolejna salwa jego ohydnego chichotu, wpadającego w maniakalny rechot, sprawił, iż odskoczyłam. Ten jak widać uznał to za niebywale śmieszną rzecz, toteż jego groteskowe zachowanie pozostało niezmienione, a ja przerażona oparłam się o ścianę i powoli zsunęłam na dół.
Sama do końca nie wiedziałam co się dzieje, czyż trzy lata temu nie pokonaliśmy Ciphera? Co on tutaj robi?
- Reakcja twojego brata była tylko troszkę śmieszniejsza, gdy mnie zobaczył, skarbie- odparł, gdy w końcu postanowił przybrać kamienny wyraz twarzy.
Jak zaczął się powoli do mnie zbliżać, bacznie obserwując moją osobę, starałam nie dać po sobie poznać jak bardzo się boję.
Gdy byłam dzieckiem spotkania z Billem nie były aż tak straszne, ponieważ nie czułam strachu, tamtejsza Mabel była bardziej odważna, bardziej nieświadoma konsekwencji. Ja, z kolei, w tym momencie zaczęłabym krzyczeć, gdyby nie fakt, iż chciałam udawać silną. Pragnęłam odzyskać brata, bo kreatura przede mną stojąca nim nie była.
- Wiesz, laleczko... Miałem oko- w tym momencie jego ślepia spowił żółty blask- na twojego braciszka przez długi czas, wiedziałem, że jest idealnym ciałem dla mnie... Więc sprawiłem, że sam mi się oddał. Wtedy zaczęła się prawdziwa zabawia, wiesz? Tyle tortur, tyle męki... Chyba w waszych czasach mógłby zostać już za to kanonizowany- w tym momencie pojawiła się kolejna salwa śmiechu, zupełnie jakby ten demon powiedział coś niebywale zabawnego- Jednak twój braciszek... On ciągle walczy, więc sprawił, iż muszę posunąć się do pewnego kroku...
Na ostatnie słowo dał jakiś szczególny nacisk. Chwilę potem znajdował się nade mną. Patrzyłam na twarz Dippera. Jego lico było pokryte mnóstwem ran oraz strupów. Gdzieniegdzie jeszcze płynęła krew, a siniaki, które zaczynały się tworzyć, rozmieszczone były praktycznie wszędzie. Całość sprawiała bardzo nieprzyjemny obrazek dla oka.
- Kro-kroku?- powtórzyłam, czekając na wyjaśnienia.
- Tak, kroku...- odparł niebywale spokojnie, a wokół jego dłoni zaczął tańczyć niebieski ogień.
![](https://img.wattpad.com/cover/82723938-288-k136204.jpg)
CZYTASZ
depravity falls.
Фанфикco jeśli przerzucimy bliźniaki Pines do innego uniwersum? słyszeliście kiedykolwiek o depravity falls? nie? w takim razie zapraszam... postaram się otworzyć wasze cudne oczka.