#2

937 98 8
                                    

Podał mi rękę, tę wolną od przedziwnej mocy, tak abym mogła wstać i spojrzeć na kreaturę Ciphera, która niegdyś była moim bratem, z bliska.
- Czego od nas chcesz, Bill?- spytałam beznamiętnie, choć moje oczy wręcz emanowały przerażeniem i bólem.
Nie odpowiedział, tylko gapił się prosto na mnie, co sprawiło, iż się nieźle zdenerwowałam. Czułam jak moje policzki robią się gorące, a pięści zaciskają tak mocno, że aż paznokcie zaczęły przebijać naskórek.
- Zadałam pytanie, Bipper!- podniosłam ton tak jakby mój rozmówca stał jakieś kilka metrów ode mnie i nie mógł usłyszeć, choć w rzeczywistości owe metry były równe zaledwie kilku centymetrom.
- Słyszałem cię, spokojnie, nie denerwuj się tak, przecież to tylko gra... Ktoś tu nie umie przegrywać, co?- spojrzał na mnie z psotą ukrytą w tych żółtych ślepiach.
Tego już było za wiele! Czyli to dla niego była tylko jakaś pieprzona zabawa, tak?!
Nie myśląc wiele odepchnęłam go od siebie, sprawiając iż jego rechot znów było słychać w całym pokoju. Nie byłam zdziwiona tą reakcją, w końcu Cipher to socjopatyczny demon. Czego więcej się można po nim spodziewać?
- Mam propozycję, doll face...- odrzekł, a potem oparł obie zakrwawione dłonie na biodrach Dippera- Nikomu nie powiesz co widziałaś, a ja oszczędzę twego brata... Poza tym...
- Tak! Tak! Tak! Zgadzam się, po prostu go zostaw w spokoju, zrobię wszystko! Trzeba go zanieść do lekarza, bo za chwile umrze przez wykrwawienie się!- krzyknęłam z kolejnymi łzami w oczach.
 - Czyli się zgadzasz?- spytał demon, a ja powoli przytaknęłam.
W końcu nie było czasu na myślenie. Mojego bro powoli opuszczała energia życiowa, a ja tu sobie gadałam z tym groteskowym demonem. 
- Świetnie- odrzekł, a potem do mnie podszedł, złapał w talii i pocałował. 
Z początku czułam się okropnie, nie dość, że nagle w moich ustach pojawił się metaliczny posmak krwi Dippera, to jeszcze ten demon całował mnie jego ustami... Wtedy nie wiedziałam dlaczego to zrobił, jednak gdy ciało brata padło u moich stóp, a ja usłyszałam w głowie ten głos... Byłam już pewna co się właściwie stało. 
podejdź teraz do brata i zdejmij mu tę okropną koszulkę, shooting star.
Kucnęłam przy Dipperze i podwinęłam owy t-shirt. To co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie. Na brzuchu mojego bro było coś w rodzaju dziwnego kręgu, który już kiedyś widziałam w jednym z dzienników. 
bardzo dobrze, mabel, teraz potrzebujemy twojej krwi...
Nie byłam w stanie się pociąć, dlatego Bill przejął inicjatywę. Moja ręka zaczęła wykonywać ruchy, o które nie prosiłam i po chwili już dzierżyłam w jednej dłoni bardzo, ale to bardzo ostry nóż. 
lepiej zacznij myśleć o czymś miłym i kolorowym, księżniczko, bo to co się stanie za chwilę... zaboli jak diabli. 

depravity falls.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz