Tysiące, jak nie miliony, rąk zaczęły mnie ściągać ku większemu mrokowi. Powoli zaczęłam oddalać się od światła, które aktualnie znajdowało się nade mną. Czułam jak nieznane siły szarpią mnie w dół, a... Po jakimś czasie zamknęłam oczy i przestałam stawiać opór.
Obudziłam się, gdy poczułam swobodę. Chyba już nikt mnie nie trzymał.
Powieki były niebywale ciężkie, toteż trochę czasu zajęło mi ich otworzenie. Pierwsze co ujrzałam to stół, szachy, herbatę i... pewną postać.
Nie byłam w stanie określić twarzy mojego towarzysza, ale widziałam, że dzierżył coś w ręce. Była to jakaś laska lub długi kij...
Zewsząd ogarniał mnie chłód, który, wbrew pozorom, mogłam zignorować. Miejsce to było bardzo dziwne. Jakby bardzo ciemny pokój, tylko z jedną lampą nad moją głową. Światło oświetlało dokładnie plansze do gry.
Dopiero po chwili się otrząsnęłam i spojrzałam w miejsce, gdzie powinna być ta okropna rana. Jednakże moja skóra pozostała nieruszona, wyglądała naprawdę cudownie, jakby była wykonana z porcelany.
ooo... gwiazdeczka się obudziła...
I nagle już wiedziałam z kim mam do czynienia, kto siedzi naprzeciwko mnie... A to znaczy, że jestem... W mojej głowie, czy to jest sen? Jakaś inna halucynacja...
to zwykła rozmowa, słonko, rozluźnij się, jeeezu... nie masz się czego bać, może chcesz herbatki, co Mabel?
Nagle w odległości zaledwie kilku centymetrów od mojego nosa pojawiła się filiżanka. Chyba Bill nie pozostawiał mi wyboru, jeśli chodzi o napój. Powoli wzięłam do ręki ową herbatę i wypiłam łyk. Wiedziałam, że póki co Cipher mnie nie zabije, ponieważ miał już wiele szans, aby to zrobić. Zastanawiało mnie czego chciał.
czy od razu muszę coś chcieć? przecież możemy spokojnie porozmawiać, prawda?
Zerknęłam w stronę mojego rozmówcy i wtedy zobaczyłam... Coś czego się nie spodziewałam. Na fotelu, idealnie na przeciwko mojej osoby, siedział chłopak, chyba zbliżony wiekiem do mnie. Miał na sobie żółtą, zwiewną, lecz nieprześwitującą koszulę oraz czarną muszkę. Spodnie były chyba w kolorze tym samym co owa muszka, a włosy w podobnym odcieniu co górna część ubioru, choć zdecydowanie jaśniejsze. Całość sprawiała oszałamiający widok.
Lecz jeśli, niestety, skupilibyśmy całą swoją uwagę na licu Ciphera... Czar pryskał i ustępował miejsce przerażeniu.
Na śniadej skórze mężczyzny nie było żadnych blizn, żadnych ran czy innych defektów. Była to nieludzko idealna skóra, która mogłaby się pokusić o tytuł najpiękniejszej w całej galaktyce.
Oczywiście z daleka rzucał się w oczy śnieżnobiały uśmiech. Trzeba jednak wspomnieć, iż niektóre jego zęby wydawały się bardziej wyostrzone niż normalnie u człowieka.
Najbardziej jednak ciekawiły mnie jego oczy. A raczej oko... Lewa strona twarzy była przyozdobiona w opaskę taką jak mają piraci, a drugie ślepie wydawało się złowrogie i jednocześnie bardzo interesujące.
Czułam się jak ćma, którą owe żółte światło przyciągało.
Jednakże kolejną niepokojącą, lecz niezmienioną, cechą Billa (w nowej odsłonie) była pionowa źrenica, którą niejednokrotnie widziałam, gdy Cipher jako trójkątny demon próbował kilka lat temu rozwalić Wodogrzmoty Małe.
widzę, że podoba ci się moja opaska... pokazać co skrywa?
Gdy już miałam ładnie powiedzieć, że "nie", on teleportował się na oparcie fotela, na którym siedziałam, czyli tak naprawdę obok mnie. Następnie ujął mój dygoczący podbródek, odwrócił moją twarz w stronę swojego lica, a potem ściągnął opaskę. Zobaczyłam czarną dziurę, z której sączyła się równie ciemna substancja, a potem wypłynęły z niej różne obrazy.
Sceny, które zaczęły się pojawiać były okropne...
Krew, mnóstwo krwi. Lepiła się do mnie. Mój brat. Wbijał nóż do swojego brzucha i powoli nim jechał w bok, aż wyrył na skórze to co chciał.
Jego posoka, spływała na podłogę, a on zbierał ją w ręce i smarował sobie twarz. Kolejny obraz pokazywał wiele innych ludzi, wiele innych tortur, a nawet niezliczoną ilość śmierci i cierpienia. Zaczęłam czuć to co oni.
Kolejny raz rozległ się mój krzyk. Cipher zakrył swoje "oko" i przyglądał się mojej reakcji z rozbawieniem.
Ja za to wrzeszczałam, wiłam się z bólu, a na koniec, gdy jeszcze raz zobaczyłam sceny z Dipperem to... Zakryłam dłonią usta, ale niestety i tak zwymiotowałam na podłogę.
Wszystko co zobaczyłam przed chwilą sprawiło, iż zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia co to jest ból.
nie wiedziałem, że aż tak cię to ruszy, hah... a wiesz co jest najśmieszniejsze? że to dopiero początek tego co zamierzam pokazać twoim cudnym...
w tym momencie kucnął koło mnie, a potem odgarnął brązowe włosy, mając gdzieś mój stan psychiczny, drżenie całego ciała, wymioty na podłodze oraz stękanie z bólu.
oczom...

CZYTASZ
depravity falls.
Fanfictionco jeśli przerzucimy bliźniaki Pines do innego uniwersum? słyszeliście kiedykolwiek o depravity falls? nie? w takim razie zapraszam... postaram się otworzyć wasze cudne oczka.