Rozdział 3

1.6K 141 22
                                    

Spojrzałem w niebo zaciągając się swoim upragnionym papierosem. Z moich ust nie schodził wredny uśmieszek. W okolicy nie było żywej duszy więc postanowiłem skorzystać ze swojej mocy. Przysiadłem po turecku na trawie i skupiłem wszystkie swoje myśli na chłopaku o oczach takich jak moje. Nagle znalazłem się w szpitalnej sali.

-On już długo nie pożyje. Ma rozległe obrażenia wewnętrzne. - usłyszałem jednego z lekarzy. Nie byłem specjalist, ale nawet ja wiedziałem że nieźle go urządziłem.

Nie miałem wyrzutów sumienia,ale postanowiłem powiedzieć o tym czarnookiemu. Szybko wróciłem do siebie i podniosłem się. Wróciłem do szkoły i już miałem go szukać kiedy zauważyłem kogoś siedzącego na schodach. Na moje szczęście to był właśnie obiekt moich poszukiwań. Podszedłem bliżej i chwyciłem go za ramię. Zaskoczony delikatnie drgnął i odwrócił się w moją stronę. Nasze spojrza się spotkały. Poczułem jak przepływa między nami iskra. Odsunąłem się gwałtownie. Nie uszło to jego uwadze.

-No nie wierzę czyżby wielki Uzumaki się mnie bał?

-Zamknij się. Ja się nikogo nie boję. Przyszedłem tutaj w konkretnym celu.

-Czego chcesz?

-Pielęgniarka kazała ci przekazać że dzwonili ze szpitala.

Dostrzegłem w jego oczach strach.

-Co z Deidarą?

-Z tego co wiem to źle.

Ciemnowłosy obrazu wstał na równe nogi. Zaskoczyło mnie to. Nim zdążyłem się odezwać jego już nie było. Odetchnąłem głęboko i poszedłem na ostatnią lekcje, którą na moje szczęście okazał się w-f. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę szatni. Jak zawsze panował tam hałas. Wszedłem do środka i uznałem z zadowoleniem że jest tu cała moja sfora. Przywitałem się ze wszystkimi i szybko przebrałem. Na w-fie graliśmy w kosza. Kocham tą grę. Jasne było że moja drużyna wygra. Z satysfakcją udałem się do domu po skończonych lekcjach.

***

Dom był jak zawsze pusty. Już zdążyłem do tego przywyknąć. Pognałem do swojego poju i szybko usiadłem po turecku na puchowym dywanie. Skupiłem się na chłopaku i po chwili znowu znalazłem się w szpitalu. Zobaczyłem jak ciemnowłosy siedzi na parapecie i trzyma w rękach jakąś kartkę. Jego oczy były czerwone i spuchnięte od łez.

-Zapłacisz mi za to Uzumaki. Przysięgam na wszystko że cię zniszczę. - powiedział półgłosem.
Uśmiechnąłem się szyderczo. "Czekam na twój ruch" pomyślałem i wróciłem do siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam nadzieję że wam się podoba ;)

Król Ciemności  (TOM 1) *NaruSasu*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz