Rozdział 4

1.5K 130 55
                                    

Po tym co powiedział mi Uzumaki nie mogłem dłużej czekać i puściłem się biegiem w stronę szpitala. Biegiem pokonałem całą drogę. Wpadłem tam zdyszany. Podeszłem do rejestracji.

-Przepraszam. W jakiej sali leży Deidara Hashi?

Kobieta spojrzała na mnie zmęczonym wzrokiem.

-A pan to?

-Sasuke Uchiha. Przyjaciel.

-Przykro mi ale wpuszczamy tylko rodzinę.

Odetchnąłem.

-No trudno zmusza mnie pani do drastycznych środków.

Wyciągnąłem telefon. Wybrałem nr do wuja.

-Wujek?

-Co jest Sasuke?

-Przywieźli do twojego szpitala mojego przyjaciela i nie pozwalają mi do niego wejść.

-Dobra zaraz tam będę.

Rozłączyłem się i usiadłem. Po kilku minutach przyszedł wujek. Podbiegłem do niego.

-Jak nazywa się ten twój przyjaciel?

-Deidara Hashi.

Wujek spojrzał do karty.

-Sala 104. Schodami na górę i w prawo. To będą ostanie drzwi na prawo.

-Dziękuję

Ruszyłem biegiem w stronę schodów. Tam wpadłem na kogoś i upałem.

-Uważaj jak chodzisz!!

Spojrzałem w górę i pierwsze co zauważyłem to czerwone włosy.

-Sory

Czerwonowłosy zaśmiał się i podał mi rękę. Schwyciłem ją i wstałem.

-Jestem Sasuke

-Sasori

Pokiwałem głową i pobiegłem dalej. Chwilę potem byłem już we właściwej sali. Usiadłem obok łóżka i schowałem twarz w dłoniach. Podniosłem się i zauważyłem kartkę na szafce obok. Wziąłem ją do ręki i zacząłem czytać.

"Witaj Sasuke.

Wiem że już długo nie pożyję. Chciałem ci to powiedzieć ale nie umiałem. Kocham cię przyjacielu. Pewnie zapytasz od jak dawna. Sam do końca nie wiem, ale wydaje mi się że od zawsze. Jesteś dla mnie jedyny. Teraz jedyne co mogę zrobić to czuwać nad tobą i pomagać ci przeżyć to życie jak najlepiej.

Żegnaj.
Na zawsze twój.
Deidara"

Poczułem jak po policzkach płyną mi łzy.

-Zniszcze cię Uzumaki. Przysięgam na wszystko że za to zapłacisz.

Schowałem twarz w dłonie i zacząłem płakać. Przytuliłem jeszcze ostatni raz Deiego i wybiegłem na zewnątrz. W mojej głowie układał się plan. Uśmiechnąłem się wchodząc do domu. Podbiegłem do szafy i wybrałem z niej czarną koszulę, czarne rurki i skórę. Ubrałem się i zszedłem na dół. Tam założyłem czarne trampki i obrożę po czym wyszedłem z domu. Moim celem był bar w którym często widywałem tego dupka. Teraz też tam siedział. Przyszedłem się.

-Można?

Zaśmiał się.

-Jasne mały

Odwzajemniłem uśmiech.

-Co tu robisz? - zapytał

-Szukam rozrywki.

Uzumaki pochylił się i złączł nasze usta w dość namietnym pocałunku. Nie potrałem go odepchnąć. Przesunąłem się i pogłębiłem pocałunek.

-Chodźmy do mnie - wyszeptałem i pociągnąłem w stronę wyjścia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak wiem nudny rozdział.

Król Ciemności  (TOM 1) *NaruSasu*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz